CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

niedziela, 8 marca 2015

15. She must die.. !!

Kochani, kocham was :*
Oks.. W tym rozdziale sama nie wiem czemu Nath jest taka miła..

Objaśnienie:
J: - ja (Nathalie)
V: - Viktor
L: - Lucy
N: - Niall
K: - kobieta
_______________________


V: Znam Cie i nie pozwolisz by twoim bliskim stała sie jakaś krzywda więc nie martwię sie.
J: I chwała ci za to. On nie może się o tym wszystkim dowiedzieć.
V: Niall? - uniósł brwi
J: Tak, on jest za słaby, za bezbronny i przede wszystkim, niewinny.. - wymieniałam - Uwzięli się na niego przede mnie. Po prostu będę działać cicho, a on będzie bezpieczny. - zamyśliłam sie
V: Wiesz że długo tego nie ukryjesz, z tego co wiem to jego kumple czymś podobnym sie zajmują. - zauważył
J: Wiem i dlatego muszę być ostrożniejsza niż zwykle...
- spojrzałam na zegarek i dochodziła już 10pm. Czas zamykać lokal. - Dobra, zawijamy sie.. - wstaliśmy z miejsca i wyszliśmy z biura, każdy kucharz sprzątał swoje stanowisko. Wyszłam na sale restauracyjną poinformować pojedynczych gości, że za chwile zamykamy. - Przepraszam Państwa... - zaczęłam z formalnym uśmiechem - ...Za chwile zamykamy i prosiłabym o opuszczenie restauracji.
K: Dobrze, dziękujemy i pyszna kolacja. - pochwaliła mnie młoda kobieta i zaczęła sie wraz ze swoim partnerem zbierać się do wyjścia. Podeszłam do kolejnej pary, stanęłam koło nich z takim samym uśmiechem.
J: Dobry wieczór, chciałam państwa... - spojrzałam najpierw na dziewczynę, piękna blondynka i jakby znajoma? A potem mój wzrok skierowałam na chłopaka, niemożliwe! To Niall?! Potrząsnęłam delikatnie głowa i tak to ON! Uśmiechnęłam sie jednak sztucznie i kontynuowałam - ...Chciałam państwa przeprosić, ale zamykamy restauracje. - odeszłam

od nich, on nawet na mnie nie spojrzał. Poczułam dziwny zawód, niby nie byliśmy razem, ale poczułam sie zdradzona. Było mi przykro, ale też byłam wściekła! Wróciłam do kuchni i w tym samym momencie podszedł do mnie Vik. - Powiedz pozostałym gościom że zamykamy! - warknęłam.
Jak Niall mógł tak postąpić?! Najpierw zarzekał sie że będzie sie starał, że sie nie podda, a teraz to?! Przychodzi na kolacje z jakąś blondyneczką?! Jest tak bezczelny, żeby przychodzić do mojej restauracji?! Jak śmiał?! Ale zaraz, ona wygląda bardzo znajomo! Wyjrzałam przez okienko w drzwiach i przyjrzałam jej sie, o nie! To jest Lucy, jedna z kochanek Billa. Czemu nie wiedziałam, że Bill ją wysłał ?! Kurwa!! 
Wyszłam z restauracji, kątem oka dostrzegłam, że siedzą jeszcze w środku. Szybko znalazłam sie z samochodzie i mogłam tylko czekać na wyście blondyna i tej laski. Ze schowka wyjęłam pistolet i ułożyłam go na desce rozdzielczej przed sobą. Wzięłam do reki telefon i wkradłam sie do telefonu Billa, starzec kontaktował sie ostatnio z nią. Czyli może polować na Horana?! Z tego co pamiętam, to ona zawsze zbliżała sie w emocjonalny sposób do swoich ofiar. Kiedyś nawet jej domniemany kochanek wyznał jej miłość, a ona w łóżku, gdy razem spali, podcięła mu gardło. Nie chciałabym, żeby stało sie to blondynowi, ale jak on sie zachował?! Nie spodziewałabym sie tego po nim. Mogłabym przez to sobie odpuścić chronienie go i pozostawić na pastwę mafiozy.. Tylko, że to nie w moim stylu! Jak już sie za to wezmę to poprowadzę do końca... 
Dostrzegłam, że Lucy i Niall wyszli z lokalu, nie widziałam na jego twarzy jakiegoś uśmiechu, dziwne. Czy to możliwe, że nie jest tu z własnej woli?! Wyglądał jakby wcale przebywanie z nią mu sie nie podobało, ale jeśli nawet tak by było, to po co sie z nią spotyka?! Stałam w dość korzystnej odległości, bo nie za daleko i mogłam wszystko słyszeć, ale też nie za blisko i nie widzieli mnie. Otworzyłam szybę i przysłuchiwałam sie ich rozmowie.
N: Więc wszystko już załatwiliśmy? - zapytał poddenerwowany.
L: Tak i myślę, że interes będzie kwitł... - uśmiechnęła sie do niego zalotnie i złapała za ramie. Nie spodobało mu sie to.
N: Dobrze, to kontaktuj sie z moimi przyjaciółmi. - powiedział bez jakichkolwiek pozytywnych uczuć. Czyli on spotkał sie z nią w ramach interesów jego kumpli?! To sie wysłużyli, widać, że on nawet tego nie toleruje.
L: Oczywiście, narazie... - uśmiechnęła sie słodko i odeszła, Niall też już odchodził, ale nie zauważyłam, żadnego innego samochodu na parkingu poza moim. Nie mogę pozwolić na to by wracał na pieszo do domy gdy jest już tak późno... To dla niego niebezpieczne. Schowałam broń w kieszeń drzwi i podjechałam do niego.
J: Wsiadaj. - powiedziałam sztywno. Chłopak nie spiesząc sie obszedł samochód i wsiadł na miejsce pasażera.
N: Dzięki... Oni nawet samochodu mi nie zostawili... - mruknął obrażony i skrzyżował ręce na piersi.
J: Zapnij pasy... - wykonał moje polecenie - Chcesz pogadać? - zapytałam z lekką nadzieją, jeżeli Niall sie przede mną otworzy to będzie mi lepiej go chronić.
N: Nie wiem, ty też często zmieniasz humorki i nie wiem jak zareagujesz na wszystko. - powiedział oschle.
J: Obiecuje Ci że dzisiaj będę miła. - uśmiechnęłam sie
N: Dzisiaj, a co z resztą życia? - spojrzał na mnie.
J: Nikt nie wie co będzie jutro.  - odpowiedziałam wymijająco. - Odwiozę Cie do domu... - uśmiechnęłam sie i skręciłam w odpowiednią ulice. Na drodze były pustki więc wciskałam gaz do dechy.  Kilka minut później zatrzymałam sie pod jego posiadłością.
N: To co? Dalej chcesz mnie wysłuchać?
...

_____________________

I jak?
Myślicie że jej przejdzie? Że będzie dalej odsuwać od siebie Nialla?
komentujcie i do następnego rozdziału chciałabym minimum 7 komów!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!




Naat

7 komentarzy:

  1. Bombowy Naat ! Już nie wiem jak mam opisywać kolejne rozdziały :( Bo są tak strasznie bombowo cudowne ! :* Myślę, że kolejny rozdział z serii najlepszych będzie szybko <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny ;) Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się doczekać następnego :) Wszystkie są mega

    OdpowiedzUsuń
  4. I znowu szybko szczerze się do ekranu jak głupia nie wiem co powiedzieć ten rozdział był wyśmienity. Nath mogłaby w końcu przyznać się że się zakochała w Niall'u ;)
    Ale teraz wiesz nie mogę się doczekać następnego rozdziału 😍
    Życzę Ci Weny weny i jeszcze tysiąc razy weny
    <3 <3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń