CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

wtorek, 10 marca 2015

17. Lucy, who?!

Hejka :* 
Kocham jak spełniacie warunek <3
I dziękuje za wasze opinie i ilość wyświetleń :*

Objaśnienie:
J: - Ja (Nath)
Lou: - Louis 
L: - Lucy
___________________________


Zanim zabije Lucy, muszę upewnić sie że oni nie mają nic z nią wspólnego. Dowiedziałam sie gdzie będzie Tomlinson i pojechałam tam, weszłam do kasyna i odszukałam go wzrokiem. Szybko i z grobową miną podeszłam do niego, spojrzałam groźnie na towarzyszące mu dziewczyny. Nie chciały odejść, ale Louis dał im pozwolenie.
Lou: No proszę Nathalie Horan tu?!
- upił łyk swojego drinka.
J: Musze wiedzieć czy Lucy Steel jest jakoś powiązana z waszymi interesami. - brunet był zaskoczony moimi słowami.
Lou: Słyszałem o niej, ale nie pracuje z kobietami. Tym bardziej z takimi. Z Tobą bym mógł, ale ty w takich sprawach nie siedzisz. - uśmiechnął sie, co delikatnie odwzajemniłam, żebyś sie nie zdziwił Louisie w jakim ja bagnie siedzę..  - Skąd ta ciekawość? - spojrzał na mnie.
J: Musze wiedzieć.. Mam z nią na pieńku i wiem, że spotkała sie wczoraj z Niallem.. Wiedziałeś o tym? Podobno Harry Styles wysłał mu smsa żeby się, z nią spotkał w sprawie waszych interesów. - jego twarz nie wyrażała pozytywnych emocji. Przestraszył sie nie na żarty.
Lou: Z Niallem? Naszym Niallem? Smsa? Od Hazzy?! Poczekaj! 
- zdenerwował sie, on wiedział do czego Lucy jest zdolna. Wyjął telefon i zapewne wybrał numer do przyjaciela. -  Hazz, kazałeś Niallerowi spotkać się z Lucy Steel? - chwile milczał, po czym z wściekłością spojrzał na mnie. - Hazz niczego mu nie wysyłał. 
J: Tyle chciałam wiedzieć, dzięki. - mruknęłam i zostawiłam go tam. Nie interesowało mnie jego wołanie za mną, najważniejsze było to że wiedziałam, że ta zdzira chce zabić blondyna. Wsiadłam do swojego samochodu i wystukałam na telefonie odpowiednie hasła by dowiedzieć sie gdzie jest w tej chwili Lucy. Mój GPS oznajmił bardzo szybko właściwy adres. Podjechałam tam i zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi.
L: Ooo proszę.. - otworzyła mi, ze sztucznym uśmiechem. - Wejdź... - zaprosiła mnie do środka.
J: Byłam w okolicy i pomyślałam, że odwiedzę dawną znajomą. - mój fałszywy uśmiech był wręcz idealny.
L: To czego sie napijesz? - zaproponowała i weszłyśmy do kuchni. Była sama i w dodatku jesteśmy na obrzeżach miasta. Wspaniale!
J: Może kawę. - dziewczyna zaczęła robić gorący napój a ja juz wiedziałam, ze nawet nie zdąży go wypić.
L: Więc, co u Ciebie? - podała mi kubek z kawą.
J: Świetnie, cały czas do przodu..
L: A byłam ostatnio w twojej restauracji... No powiem ci że na początku cie nie poznałam. - uśmiechnęła sie.
J: Ja na początku też nie, widzisz jak dawno sie nie widziałyśmy.. - zaśmiała sie.
L: Tak.. Biznes Ci sie kręci.
J: Yhym.. - przytaknęłam i upiłam łyk kawy - A jak u Ciebie? - zaciekawiłam sie
L: Po staremu, Bill daje nowe zlecenia, płaci też coraz lepiej. Nie ma co narzekać... - jej uśmiech był przerażający, ale już od dzisiaj nie będę musiała go nigdy widzieć.
J: Cały Bill.. - Lucy rozkręciła sie na jego temat, zaczęła opowiadać o nim, rozmarzyła

sie.Czas skończyć tą szopkę... 
Wyjęłam zza paska od spodni broń i wycelowałam w nią. Przez chwile była zaskoczona, a zaraz potem zaczęła się śmiać.
L: Wiedziałam, że to kiedyś nastąpi... 
J: Cóż, lepiej później niż wcale. - stwierdziłam - Ostatnie zlecenie, na kogo polujesz?! - warknęłam
L: A co chcesz dokończyć za mnie?!
J: Czemu nie! - wzruszyłam ramionami
L: Niall Horan.. Całkiem dużo za niego płaci. - wyjęła swoją broń i wycelowała we mnie. Mierzyłyśmy sie wzrokiem i żadna z nas nawet nie mrugała. Byłam na nią wściekła, chciała zabić mojego Nialla!
J: Za jakiś nieokreślany bliżej czas twój Bill do Ciebie dołączy! - warknęłam i pociągnęłam za spust. Blondynka też zdążyła to zrobić i zanim moja kula ją sięgnęła, jej pocisk wtopił się moje ramie. Moja kula, na szczęście, była śmiertelna i dziewczyna dostała prosto w środek głowy... Wyszłam stamtąd bardzo szybko, gdy byłam już blisko zakrętu widziałam, jak podjeżdża tam samochód jednego z Sokołów. A więc szybko kochany Bill sie dowie. Nie interesowało mnie to, najważniejsze że ona już nie zagraża Niallowi. Wzięłam telefon i chciałam zadzwonić do niego, ale na wyświetlaczu widniał inny numer.
J: Halo?!

...
______________________
Co myślicie?! 
Zaciekawieni co dalej?!
Kolejny rozdział będzie po minimum 7 komentarzach!!!!!!!!!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!!!!!!!!!!!!!!!




Naat

6 komentarzy:

  1. Jeju one są takie bombowe ❤ W każdej części się coś dzieje! Coraz bardziej wciąga! Czekam na następną część! Buziaki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielkie O KURWA *-* Mega cudowny rozdział *-* Ciekawi mnie najbardziej końcówka *-* Boże, ja się tu chyba powieszę, jak nie wstawisz kolejnego rozdziała dzisiaj lub jutro :'( Bo ten rozdział tak jak reszta ff jest po prostu ZAJEBISTA *--* Nawet się nie dziwię dlaczego ... Ponieważ pisze te fanfiction osoba najcudowniejsza <3
    Ale się rozpisałam :D Jeszcze raz MEGA CUDOWNY ROZDZIAŁ :* I z wielką niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, który myślę, że się pojawi najpóźniej jutro, bo inaczej to chyba sobie coś zrobię :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :) Ciekawa końcówka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Błagam błagam błagam szybko szybko szbko next'a
    Ja tu chyba zeświruje z ciekawości :-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Vfhfc swietne *-*czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny :* Wow Ciekawy zwrot akcji :) Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń