CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

czwartek, 26 marca 2015

30. Go with me!

Hej :*
Kochani, wiem, że wszyscy jesteśmy pogrążeni w smutku ale jest 30 rozdział.. !!


POD ROZDZIAŁEM WAŻNA NOTKA, PRZECZYTAJCIE I NAPISZCIE CO SĄDZICIE!!!!!!!!!!!!!

Objaśnienie:
K1: - Kelner1,
J: - ja (Nath),
N: - Niall,
V: - Viktor.

___________________________

Zabrałam sie za przygotowywanie dań, szło mi całkiem dobrze, jak zawsze z reszta. Pod koniec dnia znów klienci chcieli rozmawiać z kucharzami swoich dań. 
K1: Szefie...? - podszedł niepewnie, z przestraszoną miną, jeden z kelnerów.
J: Słucham? - spojrzałam na Niego, od razu odwrócił wzrok.
K1: Proszona jest Pani na sale. - powiedział i odszedł, nawet nie czekał na moja odpowiedź. Westchnęłam tylko z bezradności, zachowanie niektórych kelnerów jest frustrujące. Umyłam ręce i wyszłam na sale. Rozejrzałam sie po sali i już wiedziałam kto chciał ze mną rozmawiać..
N: Czemu uciekłaś w środku nocy?
- zapytał lekko oburzony podchodząc do mnie.
J: Tylko po to przyszedłeś?! Jestem zajęta. - denerwowałam sie
N: Nie, nie tylko. Chciałem Ci coś zaproponować. - na jego twarzyczce pojawił sie uroczy uśmiech i zaczynałam sie bać jego propozycji. - Chciałbym, żebyś ze mną wyjechała na krótkie wakacje.. - że co kurwa?! Czu on ma podłożony podsłuch w moim biurze?!
J: Nie bądź śmieszny Niall.. - zaśmiałam sie ironicznie.
N: Proszę Cie, jesteś przepracowana, masz dużo stresu i musisz odpocząć... - argumentował swoją propozycje. 
J: Nie jestem przemęczona ani zestresowana.. - protestowałam - Nie zgadzam sie! - zaprzeczyłam stanowczo
N: Nie jesteś?! A to twoje osłabienie ostatnio...? Nathalie spałaś prawie dwa dni łącznie z nocami... - złapał mnie za dłonie i ścisnął lekko. Rozejrzałam sie i niemal każdy klient patrzał tylko na nas.
J: Niall przyszedłeś tu coś zjeść? - spytałam starając sie uspokoić buzujące nerwy.
N: Yyy, co, niee.. - zająkał sie
J: W takim razie idź stąd! Nie mam czasu! - nie czekałam na jego sprzeciwy czy błagania. Wyrwałam dłonie z jego rąk i wróciłam na kuchnie. Czułam mrowienie w miejscu gdzie mnie dotykał, przyjemne mrowienie. - Chyba muszę wprowadzić tu jakieś dodatkowe zasady. - powiedziałam do Vikiego. Chłopak czekał na zamówienie, które właśnie kończyłam.
V: Kolejne?! - zaśmiał sie, na co spojrzałam groźnie na niego.
J: Chodzi mi o to, że jeżeli będzie wołał mnie Horan, to macie mówić że mnie nie ma. - chłopak przewrócił oczami.
V: I będziesz każdemu po kolei przedstawiać Nialla, żeby wiedzieli że to on?! - zaśmiał sie - Wiesz co ja myślę? - pokiwałam głową na 'nie' - Myślę że strasznie go lubisz, ale Twoje 'zasady'... - zrobił cudzysłów w powietrzu -  ...nie pozwalają Ci na okazywanie tego. - zabrał zamówienie i odszedł ode mnie. Stałam wmurowana w podłogę, ściągnęłam błyskawicznie fartuch i poszłam do biura. Viktor przegiął! Nie to że kłamał mi w żywe oczy, ale sama przed sobą nie chce się do tego przyznawać!  Przebrałam sie w swoje ciuchy i wyszłam z restauracji. - Do jutra ! - krzyknął do mnie z uśmiechem na twarzy. Nie odpowiedziałam mu, wyszłam z lokalu i w oczy rzucił mi sie blondyn. Marzyłam by nie podchodził do mnie, ale oczywiście moje marzenia sie nie spełniają. 

N: Pojedź ze mną. - prosił, gdy znalazł sie obok mnie.
J: Nie! - odpowiedziałam krótko i stanowczo. Cały czas szłam w kierunku parkingu.
N: Proszę Cie. Jeżeli Ci sie nie spodoba, więcej mnie nie zobaczysz... - zatrzymałam sie w pół kroku. To była interesująca propozycja. Chociaż, jeśli ktoś zobaczy mnie razem z nim i nawet jeśli nie spodoba mi sie, to i tak będę musiała robić to co do tej pory...
J: Znikniesz? - zapytałam jednak, odwracając sie do niego.

N: Tak. - powiedział to z trudem, widziałam w jego oczach że tego by nie chciał.
J: I tak sie nie zgadzam! - odparłam pewnie i wsiadłam do samochodu, Niall szybko obszedł samochód dookoła i wsiadł na miejsce pasażera. Bez słowa odpaliłam auto i ruszyłam z parkingu. Nie odzywaliśmy sie, byłam na niego wściekła! Co on sobie wyobraża?! Już zapomniał jak przy nim dostałam kulkę?! Na dworze było już całkiem ciemno, wyjechałam poza miasto i zatrzymałam sie na jakiejś bocznej drodze. Wysiadłam z samochodu chowając broń za paskiem od spodni na plecach. Byłam jeszcze bardziej zdenerwowana niż na parkingu. Blondyn wysiadł zaraz za mną, podeszłam do niego i wrogo patrzałam w jego tęczówki. - Co ty sobie wyobrażasz?! - krzyknęłam - Jeszcze Ci mało?! Nie widzisz że zadawanie sie ze mną jest niebezpieczne?! To że mnie postrzelili niczego ciebie nie nauczyło?!! - wrzeszczałam na niego. Był przestraszony, stałam bardzo blisko niego i miałam ochotę go zastrzelić. To rozwiązałoby wszystkie moje problemu... Ale nie mogę! Nie jestem taka jak Bill. Blondyn niczym nie zawinił i chyba coraz bardziej chce przebywać blisko niego. Viktor ma racje. Tylko, że tego też przyznać nie mogę! Jedynym wyjściem z sytuacji będzie zostawienie go tu... Musze wyjechać, chociaż na kilka dni! To może rozwiązać mój problem na jakiś czas... 
Moja złość pomimo tych myśli nie ustępowała, a Niall patrzał mi prosto w oczy, nic nie mówił, miałam nadzieje, że zrozumiał! Zaczęłam od niego odchodzić, poczułam jednak jego dłoń na moim nadgarstku. Nawet nie zdawałam sobie sprawy , że jego ciepło jest takie kojace. Przyciągnął mnie bardzo mocno do siebie i ...
...
__________________________

Oczywiście najpierw mój warunek!!
5 komów i jest kolejny rozdział!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!





A teraz NOTKA!!
Chodzi mi o niektóre Directioner.. Szlak mnie trafia jak widzę posty typu: 'Jak Zayn nie wróci, przestaje być Directioner!'
albo: Gdy przy postach o odejściu Zayna widzę [*], ludzie przecież on żyje!! A niektórzy zachowują sie jakby umarł!!
Mam nadzieje, że wy z tych osób nie jesteście i macie podobne zdanie do mnie, jeśli jednak nie, to zastanówcie sie nad tym wszystkim..

Naat


5 komentarzy: