CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

środa, 17 czerwca 2015

73. I don't know whether I wants today to see you..

Hejka!! :*
Ostatnio moją najlepszą sis zawiodłam.. :(
Wybacz mi proszę!!!!

A teraz macie 73 rozdział!! Dłuższy troche!


Objaśnienie:
J: - ja (Nath),
M: - Marco,
V: - Viktor,
N: - Niall.
C: - Carl,
K: - kobieta z sierocińca,
D: - Dziewczynka.

_____________________________

J:  Jak bardzo pragniesz sie ze mną przespać? - zapytałam nagle nie przestając jeździć po nim pistoletem.
M: Bardzo... Nie czujesz? - podniósł lekko swoje biodra. Czułam pod swoja pupą jego nabrzmiałego członka, który zapewne chciałby już wyskoczyć z bokserek.
J: Ohh czuje... Zrobił byś wszystko żebym była dzisiaj twoja? - kolejne pytanie, tylko do tego zaczęłam delikatnie ruszać biodrami pobudzając go jeszcze bardziej.
M: Dosłownie wszystko... - zaczynam myśleć, że ma jakieś skłonności sadystyczne.
J: Tak samo pragniesz śmierci Nialla? - przyłożyłam mu lufę do szyi.
M: Ciebie pragnę bardziej... - uznał to za namiętny gest?!
J: Ale jego i tak chcesz zabić?! - mój głos nie był już taki słodziutki jak chwile wcześniej.
M: Tak, to moja praca. - nie zauważył tego.
J: Hmm.. Obawiam sie, że już tego nie zrobisz. - odbezpieczyłam broń.
M: Co Ty wyprawiasz? - przestraszył się.
J: Wiesz co to za laska, która wybija wszystkich Sokołów i tak świetnie jej to idzie? - zaśmiałam sie. Chłopak patrzył na mnie z przerażeniem. - To ja! I właśnie doparłam też Ciebie... - zaśmiałam się.
M: Nathalie nie wygłupiaj sie... - zaśmiał się nerwowo, chyba nie wierzył.
J: Nie wygłupiam sie Marco, nikt nie jest w stanie mnie pokonać, nikt nie zabije mojego Nialla! - warknęłam i zeszłam z Niego. Wymierzyłam w Niego bronią.
M: Co ty robisz?! - zaczął sie miotać. - Wypuść mnie!! - krzyczał, szarpał rękoma i nogami. Podeszłam i złapałam do za szczękę, moja twarz była bardzo blisko jego. Marco podniósł sie lekko wpijając sie w moje usta, oddałam ten pocałunek, dając mu do zrozumienia, że blefuje... - Przestraszyłaś mnie! - wyznał gdy się ode mnie oderwał.
J: I dobrze! - odbezpieczyłam broń.
M: Ty wyrachowana suko! 
J: Żegnaj Marco... - szepnęłam i władowałam w Niego kilka pocisków. Miał jeszcze otwarte oczy, jego wzrok robił sie pusty, ale i był smutny. Nie spodziewał sie tego po mnie, ja sama czułam sie koszmarnie! Ubrałam sie szybko i schodząc na dół zadzwoniłam do Vikiego.
V: Halo? Nath? - odebrał zaspany.
J: Viktor przyjedź po mnie. - powiedziałam szybko.
V: Gdzie jesteś? - uwielbiam go za to!
J: Wysyłam Ci adres. - rozłączyłam sie, od razu to zrobiłam i pozbierałam swoje wszystkie rzeczy. Na zewnątrz było strasznie zimno, padał ulewny deszcz i w oddali było widać pioruny. Pogoda dokładnie opisywała mój stan. Mam wyrzuty sumienia?! Nathalie, co sie z Tobą dzieje?! Pytałam sama siebie. Jakieś 15 min później siedziałam już w samochodzie Viktora. Chłopak spojrzał tylko na mnie, nie pytał co tu robiłam, sądzę że sie domyślał. 
V: Przemarzłaś. - stwierdził i zza siedzen wyjął koc. Podał mi go, a zaraz potem podkręcił ogrzewanie. 
J: Dzięki... - mruknęłam
V: Gdzie Cie zawieść? - jego głos był obojętny
J: Pod Midnight Memories. - dziwnie sie czułam. Pierwszy raz miałam takie uczucie po akcji. Może to dlatego że on mnie pragnął, albo kochał?! Nie... To nie to, wiele już miałam takich ofiar. To pewnie dlatego że mogłam zdradzić Nialla i on pewnie tak myśli...
V: Będziesz jutro w restauracji? - spojrzał na mnie, gdy podjechaliśmy pod lokal.
J: Chyba nie. Musze załatwić pewna sprawę... - uśmiechnęłam sie słabo, chłopak odwzajemnił. - Do zobaczenia. - wysiadłam z auta.
V: Nathalie? - usłyszałam za sobą.
J: Tak? - odwróciłam sie do niego.
V: Przyjadę jutro do Ciebie, chce pogadać... - skinęłam tylko głową i zatrzasnęłam za sobą drzwi. Zaledwie 15 minut później byłam w pałacu. Było cicho, ciemno i pusto, Niall przecież jest u Zayna. Wzięłam szybki prysznic i położyłam sie na jego miejscu w moim łóżku. Poduszka do tulenia musiała mi dzisiaj wystarczyć... 
Obudziłam sie z samego rana i z kawą zaszyłam sie w biurze. Musiałam zająć czymś głowę, nie chciałam cały dzień myśleć o Niallu. Tym bardziej, że będę go widzieć dzisiaj dopiero wieczorem. Postanowiłam sprawdzić sprawę z sierocińcem, jak idzie remont i przy okazji zobaczyć jak radzi sobie Carl.
C: Tak, słucham? - odebrał po kilku sygnałach.
J: Carl, jak Ci idzie? - zabrałam kluczyki od Mercedesa.
C: Pani Horan? Przepraszam jakbym wiedział że to pani, odebrał bym szybciej. - tłumaczył sie
J: Jak sobie radzisz Carl? - powtórzyłam pytanie denerwując sie już.
C: Myślę że dobrze. - przestraszył sie.
J: W porządku, zaraz będę. - rozłączyłam sie i wsiadłam do samochodu. Postanowiłam sie dzisiaj nie spieszyć, jechałam nawet przepisowo. Zatrzymałam sie na czerwonym świetle i patrzałam przed siebie. Myślami znów byłam przy moim blondynie. Denerwowałam sie! Nigdy ze mną tak nie było!! Ściskałam mocno kierownice i spojrzałam na sąsiadujący ze mną samochód. To Niall z Malikiem!? Blondyn miał taki pusty wzrok, nie widział mnie... A ja?! Poczułam łzy w oczach. - Kurwa mać! - uderzyłam ręką o kierownice. Mogłam tak głośno nie krzyczeć, bo miałam szybę otwartą.

N: Nathalie? - usłyszałam i w tym samym momencie zapaliło sie zielone światło. Nie zareagowałam na jego wołanie. Krzyknął za mną  jeszcze kilka razy, ale nie zwracałam na to uwagi. Skierowałam się do sierocińca. Niech on dzisiaj spędza czas z przyjaciółmi a nie zaprząta sobie mną głowy. Chwile później usłyszałam dźwięk telefonu. Łzy w oczach rozmazywały mi obraz więc nie widziałam kto dzwoni. Myślałam że Vik, albo Carl...
J: Tak? - mrugnęłam i każda łza opuściła moje oczy.
N: Zatrzymaj sie, porozmawiaj ze mną. - to on! Nie odpuścili... We wstecznym lusterku też ich widziałam. 
J: Nie mogę Niall, nie teraz... Zobaczymy sie w domu. Zayn wie o której ma cie odwieźć. - pociągnęłam nosem. Zauważyłam, że wyrownują się ze mną. Niall patrzał prosto w moje szklane oczy. Nie chciałam by widział moje łzy.
N: Nie wiem czy chce do Ciebie dzisiaj wracać. - powiedział ze złością.
J: Musisz. - rozłączyłam sie. Skręciłam w odpowiednia ulice i w lusterkach widziałam że wciąż za mną jadą. Wcisnęłam gaz w podłogę i już po chwili nie było ich w pobliżu. Zgubiłam ich i mogłam spokojnie jechać do Carla. Zanim jednak wysiadłam z samochodu sprawdziłam czy widać jeszcze moje pojebane samopoczucie. Ogarnęłam trochę rozmazany makijaż i wyszłam. Poddać sie pracy, to najlepsze rozwiązanie. - Carl, jestem! - krzyknęłam gdy tylko weszłam do kuchni. Każdy kucharz spojrzał na mnie, był tu porządek, każdy wiedział co ma robić.
C: Dzień dobry. - uśmiechnął sie lekko.
J: Cześć Carl. - uśmiechnęłam sie słabo. Rozejrzałam sie po całej kuchni, cała praca szła jak w zegarku. - Jak idzie sprawa z remontem tu? - spojrzałam na kucharza i w tym samym momencie w kuchni pojawiła sie menadżerka sierocińca.
K: Może przejdziemy sie po ośrodku i sama pani zobaczy? - zaproponowała starsza kobieta. Skinęłam głową zgadzając sie i wyszliśmy z pomieszczenia. Już na korytarzu było widać zmiany, nowa farba, ładniejsze kolory.. Kobieta opowiadała jak sierociniec przeszedł remont.. Pokazała mi pokoje, sale gdzie dzieci sie bawią, pokoje z łóżeczkami dla niemowlaków i jak urządzone są pokoje dla tych starszych dzieci. Poszliśmy do jej gabinetu, muszę z nią poważnie porozmawiać. Remont prawie skończony więc i umowa sie kończy... - Naprawdę jesteśmy pani wdzięczni za, tak ogromną, pomoc. Gdyby nie pani nigdy byśmy nie zrobili tego remontu, a dzieci nie powinny tak żyć. - jej głos drżał.
J: Nie ma za co. - uśmiechnęłam sie słabo.
K: Jest pani wspaniałym człowiekiem, zawsze będziemy mieli u pani dług wdzięczności. - wzruszyła sie.
J: Proszę... - podałam jej chusteczkę - A teraz porozmawiajmy o zakończeniu umowy. Remont sie kończy więc nasza współpraca dobiega końca.
K: Całkowicie to rozumiem. - wtrąciła, nie lubię tego, ale...
J: Świetnie, także z dniem końca wszystkich prac, kierownik mojej restauracji przyjedzie do pani podpisać wszystkie dokumenty. - wstałam z miejsca.
D: Przepraszam...

...
_________________

Co sądzicie?
Długo?! Dużo?
To może i więcej komów! Jakieś 12?! Do następnego?
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!




Naat

14 komentarzy:

  1. Wspaniały! Nath nareszcie pokazuje, że ma jakieś uczucia... *.* :*

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG ! Niech pogada z Niallem *O* super

    OdpowiedzUsuń
  3. superaśny!!! dawaj nexta jak najszybciej <3 Jula

    OdpowiedzUsuń
  4. 12 komów? wysoki warunek :/ tylko go nie podnoś bo ja chce codziennie rozdziały superowy blog

    OdpowiedzUsuń
  5. mmmm rozdział +18 :D haha genialne

    OdpowiedzUsuń
  6. Mmm.. więcej scen + 18 xD *-* świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dałoby się zrobić, żeby rozdziały były codziennie? *-* super.. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że by sie dało, ale muszą być spełniane warunki :*
      Naat

      Usuń
  8. Supcio.. next----> ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. wow z niecierpliwoscia czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń