CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

wtorek, 16 czerwca 2015

72. I do with you, what I want!

Hej, przepraszam!! :*
Nie wiem czy wam sie to spodoba, ten rozdział ma sie rozumieć..

Objaśnienie:
J: - ja (Nath),
M: - Marco.
________________________________


On nie został w ten plan wtajemniczony i nie zrozumie, że to tylko gra. Brunet obok mnie zaczął składać pocałunki na mojej szyi, a dzięki temu mogłam obserwować czy Niall wychodzi z łazienki. Wrócił po jakiś 10 minutach z gniewnym spojrzeniem. Na szczęście Marco odkleił sie ode mnie, ale szczerzył sie jak głupi. Irlandczyk za to miał oczy pełne smutku, powiedział coś do chłopaków i całą piątką wstali od stołu. Nath zapomnij o Niallu, teraz ważne żeby zabić Marco! Powtarzałam sobie w głowie i już po chwili starałam sie wcielać to w życie.
M: Płace i wychodzimy...
 - powiedział zmysłowo i przywołał kelnera.
J: Zaraz wrócę. - zdążyłam odejść mijając sie z Viktorem, jego mina też nie była najlepsza. Tylko że uczucia Viktora nie są tak ważne... Weszłam do swojego biura, z szuflady wyjęłam broń na specjalnym pasku i przypięłam ją wysoko na udzie. Nie była widoczna i nie pozwolę mu sie tam dotykać. Wróciłam do Marco razem ze swoim płaszczem i torebką.
M: Możemy iść? - uśmiechnął sie
J: Tak. - odwzajemniłam jego gest, choć przyszło mi to z trudem. To będzie dla mnie ciężka akcja... Przez całą drogę trzymał rękę na moim kolanie, puszczał je tylko do zmiany biegu. Zagadywał cały czas, starał sie być romantyczny, ale wiem że chciał tylko jednego. Przelecieć mnie, a pewnie potem zabić Nialla. - A Ty zmieniłeś prace? - zapytałam zmieniając nasz nudny temat.
M: Nie. - zaśmiał sie - Lubie zabijać i dalej pracuje dla Billa. - spojrzał na mnie. - Ale Ty to chyba dobrze sobie radzisz, co?
J: Zależy w jakim sensie. - puściłam mu oczko. Podjechaliśmy pod jego dom i trzymając mnie za dłoń zaprowadził do środka.
M: Bill teraz za zlecenia dobrze płaci, nie chcesz wrócić? - podał mi lampkę wina.
J: Nie... Wyszłam w wprawy, pewnie z pierwszej akcji bym nie wróciła. - usiedliśmy na kanapie. Marco sie rozkręca, więc może wygada mi jakieś szczegóły.
M: Ty?! - zapytał zdziwiony - Przecież jesteś najlepsza... - powiedział pewnie, ale 'jesteś'?! Czyżby słyszał że wybijam Billowi Sokołów?!
J: Tak myślisz?! - uśmiechnęłam sie słabo, upijając spory łyk trunku.
M: No jasne, za dawnych lat nie miałaś sobie równych. W towarzystwie wciąż się o Tobie wspomina... Szeptem, ale ludzie to robią. - chwalił mnie z takim entuzjazmem. - Jeśli chcesz mogę pomóc Ci sobie wszystko przypomnieć. - zaproponował.
J: Co? Niee..! - zaprzeczyłam ze śmiechem. To byłaby okazja do szybkiego zabicia go, ale może podzieli się jakąś wartościową informacją.
M: Okay, nie namawiam. - przysunął sie tak, że stykaliśmy się nogami. Jego dłoń wylądowała na moim udzie i delikatnie po niej jeździł. Wiedziałam do czego to zmierza...
J: A Bill za mną nie tęskni?
M: Myślę że tak, ostatnio przez kogoś stracił wielu ludzi... Chodzi podkurwiony i wysyła kolejnych sokołów na tego muzyka... - zbliżył sie do mojej szyi i zaczął ją delikatnie muskać.
J: Jak to? Czemu? - udałam zdziwienie, Marco nic nie podejrzewa.
M: Jakaś laska broni Horana, a Billowi strasznie zależy na jego śmierci. - rozkręca sie, nie tylko z wygadywaniem sie. Zaczął nawet rozpinać guziki od mojej koszuli.
J: Wiesz czemu? Z tego co wiem, to on nigdy nie mam problemu z likwidowaniem swoich celów. - wstałam z miejsca, brunet był zdziwiony że wyrwałam sie od niego - Myślę że sypialnia będzie wygodniejsza... - powiedziałam szybko, chłopak sie uśmiechnął i znów złączył nasze palce.
M: Nikt dokładnie nie wie czemu chce go zabić, może ta laska go wpienia... Wiesz jak jest, zabicie bliskich jest największą zemstą... - przyzssał się do mojej szyi - Ale mi nie da rady. - zaśmiał sie, a więc jednak sie przyznał.
J: Taki jesteś odważny?! Nie boisz sie, skoro ona tylu już was wybiła? - weszliśmy do pokoju.
M: Nie. To jest kobieta, ciężko nie może być. - podszedł ze mną do łóżka. Puściłam jego dłoń i postawiłam krzesło na środku sypialni. Posadziłam go tam i zaczęłam zmysłowo przy nim chodzić, rozpinając kolejne gużiki. Dotykałam go, ocierałam się...
J: Opowiedz mi o tym jeszcze... - szepnęłam mu na ucho, podgryzając je lekko. - To mnie kręci.
M: Hmm... Cała akcja? - zachichotał
J: Może być... Znasz mnie. - usiadłam mu na kolanach i zaczęłam rozpinać jego koszule. Chłopak zaczął nawijać o tym jak chce rozwalić chłopaka. Nawet zdradził, że widział go dzisiaj w restauracji, opowiedział mi o całej zaplanowanej akcji. 

M: Teraz ja... - zabronił mi pieścić jego ciało, wstałam z kolan bruneta. Sam sie podniósł i teraz mnie usadził na krzesełku. Moja koszula była już tak rozpięta że było widać moje piersi. Marco zaczął od całowania mojej szyi, zawsze w tych miejscach mnie, na początku, całował.J: Masz przy sobie broń? - zapytałam zmysłowym szeptem.
M: Niee.. - szepnął i podciągał moja spódniczkę.
J: A ja mam. - uśmiechnęłam sie do Niego.
M: Po co?
J: Cóż, to już chybamoja choroba... - zaśmiałam sie i pochyliłam do Niego złączając nasze wargi. Chciałabym żeby zamiast nich były tu usta Horana... Przenieśliśmy sie na łóżko i dalej całowaliśmy. Chłopak wisiał nade mną, odpięłam ostrożnie broń od paska i przesunęłam jej lufą po jego ciele, od podbrzusza do torsu. Zadrżał! Przestał mnie całować i spojrzał w moje oczy.
M: Zimne...
J: Dziwne, miałam ją między nogami... - zaśmialiśmy sie i położyłam broń na szafce nocnej. On musi wiedzieć, że naprawdę chce to z nim zrobić i chyba tak jest, bo broni sie nie przestraszył. Łyknął wszystko co mu powiedziałam!
M: Zawsze chciałem to z Tobą zrobić... - pragnie mnie! Odwróciłam nas tak, że siedziałam na nim.
J: Taka pozycja też Ci odpowiada?! - uśmiechnęłam sie zadziornie i zaczęłam jeździć paznokciami po jego torsie.
M: Jak najbardziej tak. - zaczęłam całować jego klatkę piersiową. Nienawidzę sie za to! Tu teraz powinien być Horan, jego powinnam całować! Jemu pokazać jak bardzo mi zależy! Ale to, że to robię, najmocniej o tym mówi! Chronię go i to sie liczy! 
Marco oddawał mi sie we wszystkim co robiłam.
J: Pobawimy sie niegrzeczniej? - kolejny sztucznie pociągający uśmiech. Chłopak tylko zamruczał, więc pasuje mu to. Wzięłam jakiś pasek i przywiązałam mu ręce nad głową do szczebli łóżka.
M: Bardzo niegrzecznie...
J: Aż niebezpiecznie. - przerwałam mu kończąc jego zdanie. Podobnie zrobiłam z nogami, zeszłam z niego i zaczęłam mu sie przyglądać. - Jesteś całkiem bezbronny i nagi...
M: Prosze, zrób ze mną co zechcesz... - a żebyś wiedział że zrobię!
J: Nawet mogłabym Cie zabić. - uśmiechnęłam sie. Przez jego oczy nawet nie przebiegł strach, myślał że żartuje.
M: To była by przyjemna śmierć. - zaczął sobie z tego żartować. Usiadłam z powrotem na nim i wzięłam moją broń do ręki i zaczęłam sie nią bawić.
J: Tak uważasz? - spojrzałam w jego tęczówki. Teraz chyba sie przestraszył. Zaczęłam dotykać go zimną lufą, po szyi, policzkach, torsie... Chłopak drżał pod wpływem moich ruchów. - Jak bardzo pragniesz sie ze mną przespać? - zapytałam nagle nie przestając jeździć po nim pistoletem.
M: Bardzo... Nie czujesz? - podniósł lekko swoje biodra. Czułam pod swoja pupą jego nabrzmiałego członka, który zapewne chciałby już wyskoczyć z bokserek.
J: Ohh czuje... Zrobił byś wszystko żebym była dzisiaj twoja? - kolejne pytanie, tylko do tego zaczęłam delikatnie ruszać biodrami pobudzając go jeszcze bardziej.
M: Dosłownie wszystko... - zaczynam myśleć, że ma jakieś skłonności sadystyczne.
J: Tak samo pragniesz śmierci Nialla?

...
__________________________

To jak?! Podoba sie?!
A i dziękuje wam za te ponad 20 000 wyświetleń!!!! i każdy komentarz!!!
Ale dzisiaj chce też 10 komów do nast rozdziału!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!




Naat

11 komentarzy:

  1. Fenomenalne !!! Wow nawet nie wiedziałam ze znam takie słowo XDD no ale ten rozdział mi się podobał tak bardzo :) czekam na nexta ❤ Jula

    OdpowiedzUsuń
  2. omg ale dużo się dzieje ! super rozdział ! W szkole tylko marzyłam o tym żeby wrócić i przeczytać nowy imagin ! <3 Genialne .

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiste *-* Ale się dzieje! Awww czekam na kolejny rozdział! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG! Zajebisty jak zawsze *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo lubię twoją stronkę

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham tego bloga! P.S. to jest coraz lepsze... ;) *.* o.O

    OdpowiedzUsuń
  7. mi się bardzo podoba

    OdpowiedzUsuń