CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

sobota, 9 maja 2015

52. It is it what do you want?

Hej!!
Zaginacie mnie!! Ale pozytywnie!!
Macie kolejny rozdział!!!!!!!!

Objaśnienie raczej znacie :D

_____________________
N: Zakochałem sie w Tobie, bo nie znałem całej prawdy.  - powiedział patrząc prosto w moje oczy. Nie sądziłam, że coś takiego może wypłynąć z jego ust, w moich oczach zebrały sie łzy.
J: W takim razie co jeszcze tu robisz?! - powiedziałam przez zęby. Blondyn nie odpowiedział, wyszedł z pomieszczenia, miałam ochotę coś rozwalić. W wściekłości zrzuciłam wszystko z stolika. Szklanki, wazony, dokumenty były porozwalane po całym salonie, pełno szkła i papierów. Ale to nie sprawiło ze czułam sie lepiej! Wzięłam telefon i ścierając gorzkie łzy wybrałam numer do Louisa. - Kurwa, odbierz! - warczałam czekając na połączenie.
Lou: Halo? 
- odpowiedział zwyczajnym tonem.
J: Zabierz go stąd! Najlepiej wyjedźcie wszyscy na drugi koniec świata! - poszłam do swojego biura i łaziłam w kółko.
Lou: Czemu?! Kłopoty w raju?! - zakpił.
J: Życie Ci niemiłe?! - warknęłam na Niego. -Mam dość, że narażam, przez tyle czasu, własne życie, a nie widze, od Was, ani grama wdzieczności!! - niemal krzyczałam - A ty o ile dobrze pamiętam wisisz mi przysługę! - wyjęłam z szuflady broń i bawiłam sie nią.
Lou: To rozwiąże Twoje problemy? - zaskoczył mnie jego łagodny głos.
J: Louis Kurwa! Zaczęło sie wszystko przez Niego! Teraz wy będziecie narażać własne dupy żeby go pilnować! Ja umywam ręce! - krzyczałam. Wycelowałam bronią w wazon stojący po drugiej stronie biura.
Lou: Umywasz ręce?! - prychnął - Dobrze wiesz w czym siedzisz!! Myślisz, że jeżeli on zniknie z Twojego życia to będziesz miała spokój?! - zaśmiał sie ironicznie, co zdenerwowało mnie jeszcze bardziej. Pociągnęłam za spust i piękny, kurewsko drogi, wazon rozpryskał sie w drobny mak. Podejrzewam, że jeżeli on go stąd nie zabierze to Horan będzie kolejny nafaszerowany moimi pociskami!!!

http://c.imdoc.fr/private/1/beaute-mode/hair/photo/9844240984/205242718f4/hair-peur-img.gif  J: Ja już postanowiłam, na niczym mi nie zależy! Daje mu wolną rękę, niech robi co chce. Ja nie chce mieć z tym nic wspólnego! Niall przestał mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie!
Lou: Zaraz po niego będę i... - rozłączyłam sie, o to właśnie chodziło. Nie mam zamiaru dalej bawić sie w Anioła stróża i nie mając za to nawet tej pierdolonej wdzięczności! Niall przegiął, po tym wszystkim co razem przeszliśmy on po prostu sie wycofuje?! Spojrzałam na kamery gdzie jest blondyn i poszłam do Niego. Siedział w swojej sypialni, twarz miał schowaną w dłoniach.
J: Pakuj sie! Tomlinson zaraz po ciebie będzie!! - zatrzasnęłam za sobą drzwi. Wyszłam na taras i biegiem znalazłam sie na drugim końcu mojej posiadłości. Nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Broń w mojej dłoni może być rozwiązaniem wszystkich moich problemów. Ale zginąć z własnej ręki? To hańba dla ludzi z mojego świata... Tylko dlatego, że jakiś kretyn za bardzo namieszał w moim życiu?! Nie ma mowy, nie zrobie tego! Wyciągnęłam pistolet w górę i wystrzeliłam w niebo cały magazynek, chciało mi sie wyć!! Jak on mógł?!!! Gdy dowiedział się całej prawdy, gdy potrzebuje go najbardziej i nie wyobrażam sobie życia bez niego, on odchodzi?!! Co z tego, że tego nie okazywałam!! Ważne że sama miałam tą świadomość! Poza tym, czy zabicie kilkudzisięciu osób, tylko po to by chronić jego, nie świadczy o moim zaangażowaniu?! 
Złość, a raczej wściekłość mnie nie opuszczała, czuję że jeżeli ktokolwiek napatoczy mi sie, po drodze to zabije!! Wróciłam do pałacu i weszłam do salonu, stał w nim Louis, patrzał na mnie rozbawionym wzrokiem. - Nie patrz tak, kurwa! Widzę, że świetnie się bawisz! Powodzenia w zabijaniu Sokołów! - warknęłam, chłopak spuścił wzrok na porozbijane szkła na podłodze.
Lou: Jesteś pewna, że tego chcesz? - spojrzałam na Niego.
N: Ja tego chce! - wszedł do pomieszczenia. Miałam ochotę strzelić mu w głowę!
J: Widzisz Tomlinson! - zaśmiałam sie - Teraz wy macie go na głowie, chyba że rozwiążesz ze mną problem z Horanem! - uśmiechnęłam sie złośliwie.
Lou: Co masz na myśli? - zdziwił sie.
J: Hmm.. Myślę że sie domyślasz! - podniosłam rękę z bronią celując w blondyna. Chłopak od razu sie cofnął.
N: Nathalie nie rób tego! - zrobił kilka kroków w tył.
Lou: Nie mówisz poważnie! - zasłonił go stając przed nim.
J: Zniknij Horan z mojego życia, raz na zawsze! - rzuciłam pistolet pod ich nogi i zaczęłam wychodzić. - Nie zastrzeliłabym go, jest rozładowany! - powiedziałam na odchodne i znów wyszłam z pałacu. Wsiadłam na motor i opuściłam moją posiadłość. Jeszcze nie wiem dokąd pojadę, jak najdalej od nich!! Wyjechałam poza miasto, włosy rozwiewały mi sie na wszystkie strony, wiatr powodował że z oczu leciały mi łzy... Tak to właśnie przez wiatr miałam łzy z oczach! Wymijałam każdy samochód jaki tylko był przede mną, nie patrzałam czy inny jedzie prosto na mnie. Nie miałam już powodu do uważania na siebie.
 

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX2i36Wb0ffrlKL2QhalZPMPyHO9vPivCnrmYyGlVoNFXqAhcaGNEfPweP84r_3AYLv2vRKJjYk02mBub2Ob7v-uOrZ6yOI2OPClrs8Qf_Ri0OtGHJHbggaVwZiZhI0dWuWCX2kSrwyEf_/s1600/4037_a200.gifTrąbienia, piski opon słyszałam co chwile. Tak samo jak to jedno pierdolone zdanie wypowiedziane, przez jedynego, mężczyznę dla którego mogłabym coś ze swoim życiem zrobić! Ale nie!! On musiał sie przestraszyć!! Dlaczego, kurwa, ja?! Dlaczego nie może być jak dawniej?!! Dojechałam na resztkach paliwa do mojego tajnego miejsca, ukrytego domu wśród gęstego lasu i krzewów... Nikt go nigdy nie znajdzie, tak jak i mnie. Doprowadziłam motor do garażu i mogłam teraz umierać. Łzy już bez wiatru spływały po moich policzkach. Nigdy nie czułam sie tak zdradzona, oszukana i wykorzystana! Niall jest pierdolonym egoistą, myśli tylko o sobie, a to dzięki mnie jeszcze żyje! Mogłam pozwolić pierwszemu Sokołowi, jaki na niego polował, go zabić. Albo lepiej, mogłam przyjąć zlecenie od Billa i sama posłać go do piachu. Dzisiaj może miałabym na głowie pozostałą część rozwalonego zespołu, ale z nimi bym sobie poradziła bez problemu. Na tym świecie nie było nikogo kto mógłby mnie pokonać, ale teraz?! Teraz jak stałam sie przez Horana słaba, każdy mógłby bez problemu władować mi kulkę w głowę. Nawet bym sie nie broniła. Straciłam największy sens życia... Kurwa co on ze mną zrobił!? Płacze i nie mam po co żyć! To tylko i wyłącznie przez niego! Zakochując sie w nim zniszczyłam siebie! Wszystko co do tej pory budowałam, zniknęło z pojawieniem sie jego! Nienawidzę go!! A jeszcze bardziej siebie, za to, że nie zabiłam go wtedy kiedy mogłam!!
...
______________

To komentujcie!!!!!!!! Jak myślicie, Nathalie będzie zdolna do zrobienia czegoś sobie?! Zobaczcie co ta miłość z nią zrobiła!!
Liczę na minimum 9 komów!!!!!!!!!!!!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!

             http://i.imgur.com/SEVdP5c.gif

Naat

14 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział*-* Myślę, że next pojawi sie bardzo szybko ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny ^^ Czekam na nexta. Mam nadzieje, że będzie szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O boże jaki cudowny *-* ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  4. :o genialny ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Per-fect *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże co się porobiło .Cudny jak zawsze ,ale ...arrr muszą być razem <3

    OdpowiedzUsuń
  7. okej? czegoś takiego się nie spodziewałam :o no to czekam na nexta <3 Jula

    OdpowiedzUsuń
  8. Mhh raczej by nie popełniła samobójstwa ani nic takiego,no ale znając cb możesz wymyślić wszystko . Co do rozdziału to genialny

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże jaki obrót sprawy ja prd tyle emocji Niall zachwował się jak dupek -,- czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny rozdział*-* Myślę, że next pojawi sie bardzo szybko ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. O Jezu! CUDO! Czekam na next!!! Chcę wiedzieć jak to się skończy <3 GENIALNY jesteś Geniuszem!!!

    OdpowiedzUsuń