CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

czwartek, 7 maja 2015

50. Why I am here?

Cześć!!
Jutro mam ustną z polskiego.. :/ 
Temat?! O Aniołach.. :/
Szkoda że nie mogę powiedzieć o naszych aniołkach <3

Objaśnienie: 
J: - ja(Nath, potem Niall)
N: - Niall (potem Nathalie),
Lou: - Louis.  

Przypomnienie: Midnight Memories - restauracja Nathalie.  
__________________________


  Kawę postawiłam na biurku i usiadłam w swoim fotelu. Włączyłam duży monitor w rogu pomieszczenia, na ekranie pokazał sie każdy zakamarek mojej posiadłości.. Nic niepokojącego nie widziałam, więc przełączyłam na monitoring wewnątrz domu. Niall w kuchni robił śniadanie... przez chwile patrzałam sie tak w ekran, przyglądając mu sie. Otrząsnęłam sie i włączyłam laptop. Wpisałam odpowiednie hasła i już miałam dostęp do komputera mojego największego wroga, Billa. Jestem mu wdzięczna za to, że nauczył mnie tego. Pewnie nie sądził, ze będę te umięjętności wykorzytywać, by go śledzić. Znam niemal każdy jego ruch, każda transakcje.. W najbliższych dniach ma odbyć sie handel towarem, dilerka!.. Przestudiowałam całą sprawę i nie znalazłam tu nic niepokojącego. Niall na razie bezpieczny, ale ten chłopak którego widziałam w oknie, nie odpuści! Żaden Sokół nie odpuszcza, choćbym nie wiem jak ciężkie i trudne było zadanie... Z przyzwyczajenia spojrzałam na zegarek. Jest przed południem, wyszłam z biura i poszłam do sypialni, wyjęłam bardziej eleganckie ubranie i przebrałam sie w to. Pomalowałam sie odpowiednio do stroju i zabrałam wszystkie potrzebne dokumenty i rzeczy.
N: Nathalie?! - zawołał gdy minęłam salon. Zatrzymałam sie w miejscu i odwróciłam sie do niego.


J: Tak? - odpowiedziała spokojnie
N: Chciałbym z Tobą porozmawiać. - powiedział nieśmiało.
J: Później! Teraz jadę do restauracji. - nie czekałam na jego odpowiedź, zabrałam kluczyki od porsche i wyszłam. Takie stosunki z Niallem będą najlepsze dla nas obojga. Nie może sie przywiązywać do mnie, ja nie żyje z kimś u swojego boku. To wbrew wszystkiemu! 
Szybko znalazłam sie w Midnight Memories i zajęłam sie pracą..

*Oczami Nialla*
I co ja mam teraz zrobić?! Czy ja naprawde wpakowałem sie w wielkie bagno?! Wziąłem telefon i wybrałem numer do Louisa, może on mi jakoś pomoże.
Lou: Niall? - odebrał po kilku sygnałach.
J: Lou mam kilka pytań i wielką prośbę... - usiadłem zrezygnowany w fotelu.
Lou: Co sie dzieje młody? Gdzie Ty w ogóle jesteś? Stało sie coś? - zasypywał mnie pytaniami, a miało być odwrotnie.
J: Nie zgadniesz gdzie teraz mieszkam. - zaśmiałem sie sztucznie - Nathalie Horan kazała mi mieszkać ze sobą.
Lou: No, no, no... Szybka jest... - zaśmiał sie - Sądziłem bardziej, że Ty będziesz to kiedyś jej proponował. - był rozbawiony tą sytuacją.
J: Louis, do jasnej cholery, skup sie! - zezłościłem sie
Lou: Już dobra. Mów jak mam ci pomóc...
J: Mógłbyś z nią jakoś o tym pogadać? Nie chce tu mieszkać... - zacząłem sie rozglądać, strasznie dużo tu przestrzeni, wielkie okna... Pogoda dzisiaj nie była najlepsza i zbierało sie na burze...
Lou: A tak właściwie czemu ona cie tam zabrała? W ogóle gdzie ona mieszka? - dopytywał.
J: Kojarzysz ten pałac za Londynem?
Lou: Tak... Zawsze mnie ciekawiło kto tam mieszka...? - powiedział zamyślony.
J: To już wiesz... To jej dom, a jesteśmy tu bo... - zamilkłem, nie mam zielonego pojęcia dlaczego tu jestem..
Lou: Niall...?
J: Nie wiem dlaczego tu jestem.. Mówiła coś że okolica dookoła mojego domu jest niebezpieczna i to tyle.. Proszę cie, zrób coś. Chociaż dowiedz się czegokolwiek... - błagałem, gdyby mi ktoś jakiś czas temu powiedział, że będę z nią mieszkać skakałbym z radości, a teraz?! Nawet sie nie ciesze, źle mi z tym.
Lou: Nie obiecuje, ona jest stanowcza i do tego uparta... I szczerze to nie chce mieć z nią nic wspólnego.
J: Zrób to dla mnie, prosze... - rozłączyłem sie. Postanowiłem trochę pozwiedzać ten budynek. Najpierw zszedłem do najniższego piętra, obszedłem je całe i do żadnego pomieszczenia tam nie mogłem wejść. Przy niektórych drzwiach nawet nie było klamek, tylko te kody i skanery. Kolejne piętro, to tylko dwa pomieszczenia, jedno oczywiście zamknięte a drugie to wielki pokój video, ogromnym tv i chyba każdą możliwą grom na świecie. To trochę poprawiło mi humor, bo nudził sie nie będę... Wyższym piętrem był parter, standardowe pomieszczenia, pierwszy poziom również, w tym moja sypialnia. Zastanawiało mnie co jest w tych zamkniętych pokojach. Co ona może tam takiego mieć?! Po kilku godzinach odszedłem cały pałac, stwierdziłem że Nathalie może mieć hopla na punkcie dużych okien i schodów, na każdym piętrze są inne, każde następne, piękniejsze od poprzednich... Znalazłem sie w drugiej kuchni i postanowiłem coś zjeść. Przygotowałem sobie jakieś

kanapki i usiadłem przy stole, na przeciwko mnie było ogromne akwarium. Niesamowite że w tak starym budynku jest tyle nowoczesności. Oczywiście niektóre pomieszczenia, jak na przykład moja czy Nathalie sypialnia są w starym zamkowym stylu, ale reszta to coś wspaniałego. Po posiłku zszedłem do pokoju załadowanego grami, włączyłem konsole i rozłożyłem sie na dość dużej kanapie... Czas tak właśnie zleciał mi do późnego wieczora, wyszedłem stamtąd z obolałym tyłkiem.  Szybko odnalazłem drogę do swojej sypialni, zabrałem odpowiednie ubrania i poszedłem sie wykąpać, wyszczotkowałem zęby. Gotowy do spania wróciłem do swojego pokoju, wpatrywałem sie przez wielkie okno w rogatkowaty księżyc. Starałem sie wsłuchać czy może Nathalie jest w domu, ale ten pałac jest tak wielki i nic nie było słychać. Nie chciałem dzisiaj do niej iść i mam nadzieje że szybko zasnę.
    Kolejne dni się wiele nie różniły, budziłem sie w okolicach południa, jadłem śniadanie i wchodziłem w wirtualny świat... Po tygodniu przestałem marzyć, że zobacze Nathalie. Wstałem leniwie z kanapy i poszedłem do łazienki. Zapowiada sie dzisiaj kolejny, strasznie nudny dzień! Mój brzuch wołał o coś do jedzenia więc skierowałem sie do kuchni, zbliżając sie do niej, czułem zapach czegoś do jedzenia. Moja szczęka mało co nie spotkała sie z podłogą gdy zobaczyłem w niej Nath.
J: Hej. - powiedziałem cicho.
N: Cześć. Głodny jesteś? - spojrzała na mnie.
J: Spokojnie, sam sobie potrafie coś zrobić... - byłem kąśliwy - Nie trzeba mnie niańczyć. - wziąłem pierwszy lepszy kubek i nalałem sobie, niedawno zaparzonej, kawy. Dziewczyna patrzała na mnie z lekką złością, ale nie skomentowała.
N: O czym chciałeś porozmawiać? - spytała gdy siedzieliśmy przy stole. - Dopiero dzisiaj mam troche wolnego...
J: Dziwie się, że w ogóle pamiętałaś? - zaśmiałem sie sztucznie.
N: Niall, możesz mi powiedzieć, o co Ci, kurwa chodzi?! - wkurzyła sie
J: Jak to, o co!? Myślałem że cie znam, a tu okazuje sie że niczego o tobie nie wiem! Nie mam pojęcia dlaczego tu jestem, chce konkternych wyjaśnień. - powiedziałem stanowczo, naprawdę miałem dość.
N: Wyjaśnień? Całej prawdy? - pytała jakby chciała potwierdzenia.
J: Tak.
N: Dokładnie za..
...
________________________

Okay!! Co myślicie?!
Komentujcie a sie dowiecie.. Może z 8 komów!!!!!!!!!!!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!




Naat

8 komentarzy:

  1. kocham ♥ Świetny jest!! *-* Czekam na kolejny rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Gienialny jak zawsze *.* Oby w końcu Nath zrozumiałą ,ze go kocha no . <3

    OdpowiedzUsuń
  3. no musiałaś przerwać w takim momęcie ?!?!?!?! no wiesz co ale rozdział i tak jest superaśny :)czekam na nexta <3 Jula

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś Genialna! *.* Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Przerwałaś w bardzo dobrym momencie przez co bym Cię udusila, ale kto bedzie pisał to ff? *-*
    Cuudo*-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Przerwałaś w bardzo dobrym momencie przez co bym Cię udusila, ale kto bedzie pisał to ff? *-*
    Cuudo*-*

    OdpowiedzUsuń
  7. "Dokładnie za..." no wiesz co !!!!!! powinnam teraz się obrazić ale nie potrafie! za fajny rozdział ;) czekam nn /N

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku kiedy next? nie możesz urywać w takim miejscu!♥ to powinno być karalne *.* ♥

    OdpowiedzUsuń