CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

poniedziałek, 4 maja 2015

47. I killed her, because she wanted to kill him..

Hej :* 
Pierwsza matura za mną!! Kto trzyma kciuki?! Mam nadzieje, że to robicie :D 

Objaśnienie: 
J: - ja (Nath),
B: - Bruno,
V: - Vik,
N: - Niall.

______________________________

B: Dobrze, w takim razie sama mi coś zamów, ty znasz menu najlepiej... - zamknął kartę, przywołałam Viktora i po chwili podałam mu zestaw który Bruno dzisiaj zje.
J: Znasz mnie, trochę, i wiesz że cierpliwym człowiekiem nie jestem...
B: Tak wiem, pamiętam... Wyobraź sobie, że jakiś czas temu moja kuzynka zaczęła prace, tu w Londynie.. - czyli jednak to ona. - Nazywała się Bella Mars i... - przyglądał mi się uważnie. Starałam się zachować pokerową twarz. - Nie żyje... Wiesz coś o tym? - spojrzał na mnie znacząco.
J: Wiem że pracowała dla Billa. - byłam pewna że w moich oczach pojawiła sie złość. Bruno węszy, a to niedobrze. Jeśli nie odpuści będę miała więcej ludzi do zabicia, a jego nie chciałabym zabijać. To w pewnym sensie dobry znajomy.
B: Billa? Billa Cartera?
J: Tak, czyli rozumiesz już? - zapytałam dla pewności.
B: Przecież Bill to mafioza, po co ona sie w to pchała...? - był zawiedziony zachowaniem swojej krewnej.
J: Przykro mi Bruno.
V: Pana zamówienie. -  pojawił sie Vik, podał mężczyźnie jego danie i zniknął.
B: Wiesz kto ją zabił? - spojrzał na mnie.
J: Zanim Ci odpowiem, musisz wiedzieć jak było naprawdę... - nie chciałam mieć z nim jakieś nieprzyjemne zatargi.
B: Ty ją zabiłaś, prawda? - zapytał jakby tylko dla pewności.
J: Tak. - powiedziałam ciszej.
B: Miałaś poważny powód?
J: Chciała zabić niewinnego człowieka. - wyjaśniłam.
B: Tyle chciałem wiedzieć. - wstał od stolika i odszedł ode mnie. Widziałam jak jego obstawa za nim wychodzi.
V: Kto to był? - znalazł sie przy mnie jak błyskawica.
J: Nieważne. - oby tylko Bruno, sobie odpuścił. - Przeczytałeś umowę? - zmieniłam temat i wróciliśmy do biura.
V: Tak. Dalej jesteś pewna że moja wypłata cie nie zrujnuje? - zaśmiał sie cicho.
J: Jeśli tak bardzo chcesz, to powrócimy do poprzedniej. - zaproponowałam.
V: Jestem porządnym pracownikiem i tak będę robił co do tej pory więc niech tak będzie. - zmieniłam szybko kwotę na umowie i wydrukowałam z komputera.
J: Podpisz, panie kierowniku... - podałam mu dokument. Złożył podpis i oddał mi ją, sama podpisałam i wyłączyłam cały system od zasilania. - Zwijamy sie. - poszliśmy do kuchni, nie było już nikogo. Pogrążyłam sie z Vikim w całkiem przyjacielskiej rozmowie i wyszliśmy zamykając restauracje. 

V: Do zobaczenie. - pożegnał mnie i poszedł w całkowicie przeciwnym kierunku, ja szybko przeszłam na parking. Chciałam jak najszybciej dostać sie do pałacu, ale zatrzymał mnie mój Horan.

N: Nathalie!!- zawołał.
J: Idź sobie stąd! - rozkazałam.
N: Nie. - sprzeciwił sie - Dawno Cię nie widziałem, tęskniłem za Tobą! - stałam twarzą w twarz z blondynem. Jego oczy patrzały prosto w moje, wołając bym odwzajemniała te uczucia. Nie mogę pozwolić sobie na ujawnienie moich uczuć, a chłopak wyraźnie o to błagał. Lekko podszedł do mnie, a ja automatycznie cofnęłam sie do tylu, przez co jego oczy przybrały smutny wyraz.
J: Niall, nie możesz sie ze mną spotykać... Ile razy mam Ci powtarzać, że to jest niebezpieczne dla Ciebie? Ja jestem dla Ciebie niebezpieczna!. - powiedziałam stanowczo.
N: Skąd wiesz co jest dla mnie dobre? - mruknął
J: Wiem, że na pewno nie ja. - powiedziałam stanowczo. Już chciałam odchodzić od niego i wsiąść do auta, gdy poczułam jednak jego dłoń na moim nadgarstku.
N: Wydaje mi sie, że bardziej wiem co jest dla mnie dobre, a co nie... I pragnę sie z tobą spotykać. - jego spojrzenie nabrało pewności i zdecydowania. Wiedziałam, że on nie odpuści.
J: Niall, nie możesz. Dalej nie wiesz w co sie pakujesz...? - próbowałam go powstrzymać.
N: Nie jest to dla mnie ważne, chce być przy tobie. - nie odpowiedziałam mu. Staliśmy na parkingu koło mojego auta, pojedynczy przechodnie mijali nas, nie zwracając uwagi. Jednak miałam dziwne, niespokojne przeczucie. Takie które mam coraz częściej. Rozejrzałam sie i pomimo ciemności zauważyłam w oknie jednego z budynków znajomą postać. To jeden z moich dawnych znajomych, a to znaczyło, że Bill wysłał już kolejnego ze swoich ludzi. Szybko pozbierał sie po stracie Belli...
J: Chodź! - pociągnęłam go za rękę i weszliśmy z powrotem do mojej restauracji. Blondyn był zaskoczony moim zachowaniem.
N: O co chodzi, Nathalie?
J: Zadając sie ze mną, ściągnąłeś na siebie wielkie kłopoty! - warknęłam
N: Co to znaczy? - spytał przestraszony
J: Niall uwierz w końcu, że teraz większość Sokołów w mieście, jak nie w kraju, chce cie zabić... - wyjaśniłam bez ceregieli, a Niall pobladł. - I to tylko dlatego, że kręcisz się blisko mnie...
N: Ale jak to zabić?! - wydukał
J: Ostrzegałam Cie, ale ty byłeś nieugięty. A teraz muszę chronić twój tyłek. - byłam na niego wściekła. Moje dawne zasady i przyrzeczenia, że do tego nie wrócę legły w gryzach odkąd on sie pojawił! Poszliśmy do kuchni, potem z niej przeszliśmy do spiżarni i tam wystukałam specjalny kod i rozsunęły sie drzwi windy. Weszłam do środka, patrząc znacząco na blondyna by dołączył. Stanął obok mnie niepewnie, na co prychnęłam. Gdzie jego pewność siebie?! Zjechaliśmy do podziemnego garażu w którym było moje maleństwo. Uśmiechnęłam sie na widok auta i otworzyłam. - Wsiadaj! - spojrzałam na Nialla. Był przestraszony, zaskoczony i zachwycony, to ostatnie pewnie na widok samochodu. Wyjechaliśmy z parkingu, mknąc ulicami Londynu, by jak najszybciej sie oddalić od Sokoła.
N: Mam aż takie kłopoty? - spytał cicho
J: Masz o wiele większe niż Ci sie wydaje. - nie spuszczałam wzroku z drogi. Słyszałam jak blondyn wciąga łapczywie powietrze, jakby sie dusił. - Zawiozę Cie do domu, spakujesz najpotrzebniejsze rzeczy i pojedziemy do mnie.
N: Mam mieszkać z Tobą?

...

__________________
Mówcie!! Spodziewaliście sie takiej decyzji ze strony Nath?!
Dowiecie sie co będzie dalej po 9 komach!!!!!!!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!




Naat

8 komentarzy:

  1. Ciekawość mnie zżera co będzie dalej! Czekam na kolejne rozdziały :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow!!! nie moge w to uwierzyć !!!!!!! dawaj szybko następny rozdział bo umrę ;) Jula

    OdpowiedzUsuń
  3. Super nie mogę się doczekać następnej części !! *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Supppper!!! Jesteś mega utalentowana pisz więcej :) Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wooow! To jest po prostu jpdhenxkd! Ja sie tej decyzji nie spodziewałam!

    OdpowiedzUsuń