CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

środa, 22 kwietnia 2015

39. I'm sorry, Nathalie..

Hej!! <3
Jutro mam zakończenie roku szkolnego!! A tym samym, zakończenie mojej przymusowej edukacji!! :D :D
Kto sie cieszy ze mną?!

Objaśnienie:
J: - ja (Nathalie),
V: - Viktor,
M: - morderca,
C: - Carl,
B: Bella.

__________________________

Przez tyle lat nie zasłużyłem na Twoje zaufanie?! - podeszłam do niego i się przytuliłam. Chłopak odwzajemnił od razu przyciskając mnie bardziej. Robił to z tą naszą przyjacielską miłością.
J: Przepraszam... - wyszeptałam, żałowałam tych oskarżeń.
V: W porządku. Rozumiem... Wiesz, jeszcze nie robiłem tu wielkiego otwarcia... - próbował się wyswobodzić.
J: Jeszcze chwile... - powiedziałam cicho, wtulając się mocniej. Czułam jak się rozsypuje. Nie sądziłam, że te wszystkie sytuacje tak mnie przytłaczają.
V: On naprawdę Cie zmienił... - stwierdził, zerknęłam na Niego. Vik patrzał mi z ogromną troską w oczy. - Wcześniej nawet nie chciałaś bym ja cie przytulił, a teraz robisz to sama... Co sie z Tobą dzieje!?
J: Vik.. Ja.. Ja chyba... - nie potrafiłam nawet tego powiedzieć, te słowa nigdy nie przejdą mi przez gardło.
V: Zakochałaś sie w nim... - bardziej stwierdził, niż zapytał. Czułam jak łzy zbierają sie w moich oczach, a żąłądek się dziwnie skręca. Brunet znów przytulił mnie do siebie, wiedziałam że mocze łzami jego koszulkę.
J: Dobra, bo zaraz puszcze pawia... - odsunęłam sie od Niego, masując się lekko po brzuchu. - ...Wiem co trzeba zrobić by zapomnieć. - uśmiechnęłam sie i starłam resztki łez.
V: Impreza? - zapytał z nadzieją.
J: To dobry pomysł... - usiadłam na fotelu. - Praca, treningi, siłownia, zabijanie... - zaczęłam wymieniać. Widziałam jak z Viktora twarzy uśmiech znika.
V: Wróciłaś... - powiedział znacząco i podniósł sie z miejsca. - Musze iść, ciesze sie że ci sie spodobało. - pochylił sie nade mną i złożył małego buziaka na moim poliku. Zgromiłam go za to wzrokiem, ale zaraz potem się uśmiechnęłąm. - Dziękuje. Przyjedź po zamknięciu... - zdążyłam powiedzieć za nim wyszedł. Ja nie miałam zamiaru opuszczać tego wspaniałego miejsca. Postarał sie i nawet jeśli odkryłam to za szybko, to niespodzianka mu się i tak sie udała. Po jakimś czasie stwierdziłam że bezczynnie siedzieć nie mogę, Bill nie próżnuje. Weszłam do biura i odpaliłam komputer, mafioza wysłał kolejną turę Sokołów i normalnych zabójców. Namierzyłam pierwszego z nich i nie minęło nawet 15 minut, a ja już z najlepszą bronią jechałam w miejsce gdzie on jest. Szybko odnalazłam podejrzanego typa, to był ten sam co znalazł nas w Miami. Weszłam na szczyt budynku, na przeciwko domu Tomlinsona.
J: Możesz mi coś wyjaśnić?! - podeszłam do mordercy, Niall może być u Louisa, skoro On obserwuje jego dom. Mężczyzna odwrócił sie w moją stronę i spojrzał swoimi ciemnymi oczami.
M: Chyba nie mamy sobie nic do powiedzenia... - jego broń lekko drgnęła, wściekł sie.
J: A ja jednak mam pytanie... - uśmiechnęłam sie na swój złowieszczy sposób i wyjęłam broń. Mężczyzna spodziewał sie jej, bo nawet nie mrugnął gdy ją zobaczył. - Co z tego masz? Co Bill Ci daje w zabójstwo niewinnej osoby? - był zaskoczony, chyba sie tego nie spodziewał. Zaczął sie zastanawiać, a ja nakręciłam tłumik na swój pistolet.
M: Sądzę, że nie powinno cie to interesować! - warknął, wkurzył sie jeszcze bardziej. Połowa sukcesu za mną! Wściekły Sokół to martwy Sokół.
J: Chce wiedzieć... Nie mów że nic z tego nie masz. - zaśmiałam sie
M: Kupe forsy i... - nie zdążył dokończyć, bo strzeliłam mu w sam środek klatki piersiowej. Przewrócił sie, powoli się wykrwawiając. Podeszłam do niego i uklęknęłam przed nim. Jego ciało dostało dreszczy, powili życie z niego uchodziło.
J: Nie jest to już ważne, nie wiem tylko dlatego tak sie go słuchacie, skoro idziecie na pewną śmierć... - pociągnęłam drugi raz za spust i zeszłam stamtąd. Może nie powinnam jego ciała tam zostawiać, ale zajmą sie nim ludzie Billa. Niech pochowają sami swojego kumpla. Wróciłam do domu i stwierdziłam że muszę sie zrelaksować. Powędrowałam do łazienki i napełniłam wannę po brzegi gorącą wodą. Ustawiłam kilka zapachowych świeczek i dodałam olejków do wody. Ułożyłam sie wygodnie w niej i chcąc nie chcąc wracałam myślami do wakacji. To był najwspanialszy czas mojego życia. Samo to, że Niall był blisko, było wszystkim czego potrzebowałam. Nienawidziłam sie za to że moje serce zaczęło wariować na jego widok czy na samą myśl o nim. To sprowadza na niego większe tarapaty, a mafioza nie odpuści dopóki nie będzie miał tego czego chce, czyli naszej śmierci. Musze sie od blondyna całkowicie odizolować, a to chyba proste nie będzie. Chociaż od powrotu z Miami, Horan sie nie odezwał, może sobie odpuścił?! Moje głębokie przemyślenia przerwał dźwięk telefonu, wytarłam dłonie i spojrzałam na wyświetlacz. To Vik, przyłożyłam komórkę do ucha.
J: Ważne?!
V: Chyba powinnaś kogoś dla przykładu zwolnić! - powiedział wściekły, od razu wyszłam z wanny i owinęłam sie ręcznikiem.
J: Co sie dzieje?! - wcześniej sie nie skarżył, więc trochę się zmartwiłam.

V: Nie wiem, prawie cała kuchnia ma jakieś 'ale' do tego że Ciebie nie ma i ja rządze.. - usłyszałam ze zamyka za sobą jakieś drzwi.
J: Za pół godziny będę! - rozłączyłam sie. Nie może tak być, trzeba przyprowadzić mój lokal do porządku. Może faktycznie zaniedbałam go ostatnio, ale Viktor zawsze umiał prowadzić tą restaurację. Ubrałam sie, związałam włosy w kitka i pomalowałam sie, włożyłam wygodne buty i mogłam jechać. Wsiadłam do auta w którym miałam najważniejsze rzeczy, wyrobiłam sie w czasie i wściekła weszłam do restauracji. Goście, kelnerzy i kucharze patrzeli na mnie z lękiem w oczach,. Uśmiechnęłam sie lekko do siebie i weszłam do swojego gabinetu. Za biurkiem siedział Vik, głowę miał opartą na dłoniach i patrzał w podłogę. - Viktor? - podniósł głowę i spojrzał na mnie ze smutkiem. Już dawno go takiego nie widziałam, chłopak wstał z miejsca i podszedł do mnie.
V: Nie radze sobie... Ona...
J: Kto?! - przerwałam mu
V: Poczekaj, daj mi skończyć... - złapał mnie za ramiona. - Nie mówiłem Ci, ale ostatnio przyjąłem do pracy jeszcze jedną kelnerkę, bo Samanta jest chora. Potrzebowaliśmy jej. - usiadł na kanapie.
J: Do czego zmierzasz? - ponaglałam go.
V: Ma na imię Bella. Na początku, przez te kilka dni, było dobrze... Ale ona coś knuje, słyszałem jak rozmawia przez telefon, mówiła coś o Tobie i Niallu... - oblał mnie zimny pot. Sokół w mojej restauracji?! 
Viktor!
Jestem pewna że Bill za tym stoi.
J: Pokaż mi która to. - wstał z miejsca, miał poczucie winy w oczach. - Vik... - złapałam go za ramie - Uspokój sie, to nie Twoja wina. Nie wiedziałeś. - chłopak skinął głową i wziął głęboki wdech. - Ja wiem jak to rozegrać. - uśmiechnęłam sie do niego i wyszliśmy. Gdy tylko znaleźliśmy sie w kuchni każdy kucharz na nas spojrzał. Bali sie! I dobrze!! - Carl! - zawołałam go, stanął przede mną z trzęsącymi sie kolanami.
C: T-tak? - zająknął sie.
J: Miałeś jakieś kłopoty gdy mnie i Viktora nie było?! - widziałam, że sie zastanawia. Zaprzeczył przestraszony głową i już chciał odejść. - Poczekaj! Nie skończyłam! - powiedziałam głośniej. - Stań tu... - wskazałam mu miejsce za Vikim. - Viktor chciałabym poznać nowych pracowników, jeśli tacy są. - powiedziałam do przyjaciela, chłopak wyszedł przede mnie i poszukał w tłumie owej Belli.
V: Gdzie jest Bella?! - zapytał patrząc na kelnerów.
K1: Chyba na sali, miała zanieść zamówienie. - Vik wyszedł na sale i po chwili wrócił z ładną blondynką. Już wiedziałam dlaczego ją przyjął. Wyglądała niewinnie i na pewno jej wygląd przekonywał o tym.
V: To jest nasza nowa kelnerka. - stanęli przede mną.
B: Kto to jest?! - zapytała z oburzeniem?! Czy ciekawością?! Widziałam zaskoczenie na twarzach innych pracowników. Żaden tu nawet nie próbuje sie przy mnie odzywać.
V: To Twoja szefowa, odnoś sie z szacunkiem! - skarcił ją, ale ona sie nie przejęła.
B: Szefowa?! ...

...
______________________
Hmm.. Myślicie że Bella będzie zagrażać? 
Dowiecie sie po 6 komach!!!!!!!!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!




Naat

10 komentarzy:

  1. Cudowna jak zawsze !!! ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się twój styl pisania... Ciekawie opisujesz... Czekam na kolejny... <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dowiedziałam się o konkursie. Gratuluje !. A co do rozdziału genialny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super *.* Czekam na kolejny ! ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. hmm ciekawy ten rozdział i jeszcze ta Bella !!! czekam na nexta <3 Jula

    OdpowiedzUsuń
  6. robi się ciekawie a ta bella wydaje mi sie podejrzana !!! no to czekam nn /N

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojeju!!!! To jest cudowneeeeee!!!! Czekam na następny!!!! ❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń