CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

43. Die bitch!!

Hej!
Jeszcze raz dziękuje Ci Paulina G. za nominacje!!
+ Twoje komy będą liczyły sie jako 1 więc możesz dodawać tylko jeden, a nie 4.. :*

Objaśnienie: 
Ja: - ja (Nath)
V: - Viktor,
B: - Bella,
Lou: - Louis.  

Przypomnienie:
Midnight Memories - restauracja Nathalie
_________________


J:Jeszcze raz dzięki i zapomnij o mnie..
K: To ja dziękuje.. - rozłączyłam sie, cieszyłam sie że i mi sie udało i jej. Szybko zrobiłam internetowy przelew, ja nie poczuje a ona zyska.. Wysłałam jej wyznaczoną kwotę i mogłam jechać do domu. Już żadnego pracownika nie było, zamknęłam lokal i ruszyłam do domu. Po drodze minęłam sie z Tomlinsonem, miał dziwny wyraz twarzy, jakby zaskoczony.. Dawno sie z nim nie sprzeczałam, ale niech żyje własnym życiem.. 

        Kolejny dzień przyszedł bardzo szybko, nie jechałam dzisiaj do restauracji. Musiałam załatwić pewną sprawę z Bellą. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Vikiego.
V: Nie będzie cie dzisiaj? - zapytał lekko zawiedziony.
J: Nie będzie. - odpowiedziałam krótko - I nie po to dzwonie. - powiedziałam szybko.
V: Coś się stało? - zmartwił się.
J: Viktor właśnie, oficjalnie zostałeś kierownikiem Midnight Memories. - zrobiłam sobie kawę. Już dawno o tym myślałam, ale jakoś nie miała z nim o tym porozmawiać.
V: Co?! Czyli nie blefowałas wtedy? - był zaskoczony.
J:Oczywiście, że nie. Dalej będę sie tam pojawiać, ale od teraz formalnie jesteś kierownikiem, wciąż kelnerem, ale kierownikiem. - wzruszyłam ramionami sama do siebie.
V: Co ty wygadujesz?
J: Pogadamy o tym jutro, narazie! - rozłączyłam sie i otworzyłam teczkę Belli. Po kilku godzinach wiedziałam już o niej wszystko, nawet to że Bella pracuje dla Billa. To oznacza że mogę ją zastrzelić. Uzbroiłam sie po zęby bronią i jechałam do niej. Miała wynajęte mieszkanie blisko Nialla, czyli pożądanie sie za to wzięła, ale ze mną nie wygra. Zaparkowałam samochód przed jej domem, faktycznie mieszkała na przeciwko Horana. Zauważyłam że pod jego domem stoi samochód Tomlinsona. Zignorowałam to i poszłam do mojej pracownicy. Chwile czekałam zanim mi otworzy.
B: Co Ty tutaj robisz? - była zaskoczona.
Bella!
 
J: Nie spodziewałaś sie mnie? - weszłam do środka, dziewczyna była zdezorientowana moją wizytą.
B: Nie.. Ale mogłam.. - poszliśmy do salonu. - Czego chcesz?! - warknęła
J: Nie jesteś zbyt miła dla swoich szefów, co? - zaśmiałam sie.
B: Nie bardzo. Nie lubię jak mną rządzą, więc Tobie też sie to nie uda.. - usiadła na kanapie.
J: Nawet nie będę próbować, to nie ma sensu... - uśmiechnęłam sie do niej. To będzie bardzo łatwe!
B: To po co przyszłaś?! - spojrzała na mnie.
J: Bill mnie wysłał. - byłam ciekawa jej reakcji. Oczy zrobiły sie większe i nawet lekko rozchyliła usta w zaskoczeniu.
B: Zmieniłaś zdanie i zabijesz Nialla Horana? - szybko mi uwierzyła. - No, nie spodziewałam sie tego po Tobie... - uśmiechnęła sie w przyjacielski sposób. To ma być morderca, tak łatwo ufa ludziom?! - Zaplanowałam już to... - podniosła sie z miejsca i podeszła do okna. - Widzisz ten dom na przeciwko? - podeszłam do niej i spojrzałam na domek blondyna - To on tam mieszka, stwierdziłam że podpuszczę go na patent z pożyczeniem szklanki cukru, to będzie łatwe... - zaczęła sie śmiać.
J: Aż za łatwe. - zaśmiałam sie sztucznie, to ma być plan?! - Ile Bill Ci za to zlecenie da? - moja ciekawość nie zna granic.
B: Sporo, jakieś milion. Musi mu nieźle przeszkadzać. - zamyśliła sie. Wyjęłam zza paska od spodni broń i chowałam ją za plecami.
J: Za to mi przeszkadzasz Ty! - powiedziałam już groźnie i wycelowałam w nią moją bronią. Dziewczyna na początku była zaskoczona, ale potem zaczęła sie śmiać.
B: Jednak sie w nim kochasz?! - śmiała sie jak jakaś wariatka.
J: Nie zakochałam sie! - krzyknęłam - Po prostu nie rozumiem jak można polować na niewinne osoby! - złość zaczęła się we mnie buzować.
B: Dla mnie nie ma różnicy, czy winna czy nie. Jest zlecenie to je biore! - odepchnęła mnie od siebie i  wybiegła z pokoju. Poszłam w jej kierunku z wyciągnięta przed siebie bronią.
J: Bella przede mną nie uciekniesz. - mówiłam wchodząc na górę.
B: Jak to nie?!! - usłyszałam, a zaraz po tym odgłos wystrzału. Schowałam sie szybko za ścianą tak by pocisk mnie nie trafił. - Nie wiesz z kim zadarłaś! - kolejny raz strzeliła w moją stronę, a potem władowała w moją barykadę cały magazynek. Miałam szanse, wbiegłam do końca na górę i wleciałam do jej sypialni. Nie było jej tu, ale z okna miała dobry widok na dom Horana. Do tego ustawiona była snajperska broń przy nim. Musiała już długo sie przymierzać... Usłyszałam zatrzaskujące sie w głębi domu drzwi. Wyszłam szybko z sypialni i poszłam w tamtym kierunku, dziewczyna zeeszła do kuchni, słyszałam jak czegoś szuka. Podeszłam cicho do niej i przyłożyłam jej zimna lufę do głowy. Blondynka znieruchomiała, to są jej ostatnie minuty.
J: Chyba Ty nie wiesz z kim zadarłaś! - zaśmiałam sie i odbezpieczyłam broń.
B: Pożałujesz! - krzyknęła i szybkim ruchem odskoczyła ode mnie. Zauważyłam że ma nóż w ręku. Cofnęłam sie tak szybko jak było to możliwe, ale poczułam jak końcówka ostrza rozcina moje ubranie, zatapiając się w mojej skórze.

J: Suko! - warknęłam i złapałam sie za krwawiący brzuch. Dziewczyna zaczęła uciekać, ale zanim zniknęła za ścianą strzeliłam w nią, dostała w plecy. Upadła na podłogę, ale usilnie starała sie podnieść. Podeszłam do niej i stanęłam nad nią. - Taki marny jest los wszystkich Sokołów Billa.. - zaśmiałam sie.
B: Ty jesteś jedna, a nas?! Nie wygrasz.. - mówiła z trudem.
J: Jak na razie idzie mi świetnie i to wy jesteście na straconej pozycji! Milion funtów... Na tyle Bill wycenia wasze życia...  - kolejny pocisk wylądował w jej ciele. Krew rozlewała sie pomału, a ja wystrzeliłam w nią jeszcze ze trzy pociski, upewniając się, że na pewno nie żyje. Już miałam opatrzyć sobie ranę na brzuchu, gdy usłyszałam dźwięk syreny policyjnej. Szybko wybiegłam stamtąd mijając sie z... Tomlinsonem?!?!
Lou: Nathalie?!
...

______________
Co sądzicie o tej części?! Blog idzie jak burza i chyba będzie trzeba przystopować! Może 1 rozdział na tydzień?! Jak myślicie?!
Minimum 6 komów od różnych osób!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!




Naat

7 komentarzy:

  1. Supcio kocham to !^^ Nie przeżył abym gdybyś dodawała raz na tydzień ! :(

    OdpowiedzUsuń
  2. nie no to jest świetne :) czekam na nexta !!! ciekawe co lou tam robi <3 Jula

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm... Lou policjantem?! Nieeee....
    Świetny...
    Nieeeeee!!!! Błagam cię dodawaj częściej, bo nie wytrzymam bez tego bloga tydzień... Proszę... :)))
    <3

    OdpowiedzUsuń