CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

niedziela, 2 sierpnia 2015

95. Will You MARRY me Nathalie?!

To się doczekaliście rozdziały z tym właśnie pytaniem!!
Chyba też jeden z dłuższych rozdziałów :D <3
I ZAKOCHAŁAM SIĘ W 'DRAG ME DOWN'!! <3

Objaśnienie:
J: - ja (Niall, potem Nath)
N: - Nathalie (potem Niall),
V: - Viktor,
Lou: - Louis,
Li: - Liam,
H: - Hazz,
Z: - Zayn,
B: - Bruno.


___________________________

*Wciąż oczami Nialla*
J: Ty za to będziesz odpowiadał... - zaprzeczyłem ze śmiechem - Co dalej z tym zrobisz, to nie moja sprawa.. Wiem, że tu pracują najlepsi kucharze, więc się nie martwie. - spojrzałem na Carla.
C: Jasne że nie masz. - uśmiechnął się słabo - To jakie ma być danie główne? - zapytał mnie.
J: Najlepsze. - zaśmiałem sie - Nie znam się na tym, ja potrafię zrobić tylko naleśniki. - teraz to oni się zaśmieli - Zdam się na was. - wyszliśmy z Vikiem z kuchni.
V: Wiesz już jak ją zapytasz? - dobre pytanie.
J: Tak, chyba tak. Znając życie, to nic z tego co zaplanowałem powiedzieć, nie wyjdzie... Martwię się tylko jej odpowiedzią... - mruknąłem ciszej.
V: To chyba nie masz się o co martwić. - klepnął mnie w ramie - Masz czas?
J: Tak, na razie tak... - odpowiedziałem, spoglądając na zegarek
V: To pomożesz nam? - uśmiechnął się zachęcająco.
J: Jasne.. - zająłem się dekoracją tak jak pozostali, przestawianiem stołów, tak by wszystko wyszło idealnie. Nawet nosiłem kwiaty w wazonach, białe róże, moje ulubione.. Ale dla Nath mam czerwony bukiet! Nim się spostrzegłem musiałem wracać do pałacu, była już 6pm, a o 8pm ma się zacząć uroczysta kolacja. Wykąpałem się, założyłem na siebie uszykowany wcześniej garnitur, zapiąłem muchę i z bólem brzucha wracałem do restauracji. Moje nerwy były takie mocne że nie mogłem się nawet skupić na prowadzeniu auta. Dojechałem przed ustalonym czasem na miejsce. Moi przyjaciele na szczęście już byli. - Masz? - spytałem Louisa gdy tylko się przy nim znalazłem. Zaraz koło nas pojawili się pozostali przyjaciele.
Lou: Jakie przywitanie... - oburzył się, ale i uśmiechnął.
J: Wybacz Tommo, strasznie się denerwuje. - zaśmiałem się nerwowo.
H: Widzę właśnie, cały się trzęsiesz. - zauważył.
Li: Nie masz się o co martwić. - uspokajali mnie - W razie co, Cię obronimy...
J: Łatwo wam powiedzieć, to nie wy prosicie o rękę najniebezpieczniejszą osobę w naszym otoczeniu.. - teraz to wybuchnęli śmiechem.
Z: Jesteś odważny Horan! - śmiali się. Porozmawiałem z nimi jeszcze chwile i poszedłem do Viktora.
J: Pousadzaj gości a ja jadę po Nathalie. - skinął głową - I trzymaj za mnie kciuki... - mruknąłem

V: Nie muszę.. - zaśmiał się. Wyszedłem z lokalu i pojechałem do restauracji w której teraz jest Nath. Szybko pokonałem dzielącą nas odległość i z trzęsącymi dłońmi wszedłem do środka. Rozejrzałem się i zauważyłem moją piękność. Nathalie była w białej sukience, z tego co wiem to nie używa telefonu w tym dniu, a ona uśmiechała się do ekranu...

*Oczami Nathalie*
    Ten dzień był inny niż w poprzednich latach. Miałam skupiać się na tym co zawsze, na przeszłości, ale nie tym razem. Dzisiaj układałam przyszłość, chciałam ją mieć, chciałam by w niej był Niall. Moje dzisiejsze myśli krążyły tylko dookoła Niego. To jak zmienił moje życie... jak zmienił mnie, jest czymś nieprawdopodobnym. W końcu nie wytrzymałam i wyjęłam telefon. Oglądałam nasze wspólne zdjęcia, kochałam na nie patrzeć, one sprawiały że serce biło mi szybciej. Chciałam dla niego żyć lepiej! Nagle poczułam czyiś wzrok na sobie, czułam kogoś obecność. Podniosłam wzrok znad ekranu i odwróciłam się. Zatrzymałam wzrok na Niallu? To naprawde On? Usiadł obok mnie. 
N: Cześć Skarbie. - ucałował mój policzek.
J: Co tu robisz? Skąd wiedziałeś że właśnie tutaj będę? - zadawałam pytania.
N: Nie ty jedna jesteś dobra w szpiegowaniu. - zaśmiał się cicho i złączył moją dłoń z jego. Długie palce Nialla oplotły moje i zaczął wyciągać mnie z lokalu.
J: Co ty wyprawiasz? - pytałam zaskoczona.
N: Zabieram Cie stąd. - jaki on stanowczy dzisiaj. Zachichotałam i poddałam się jego władczej osobowości. Otworzył mi drzwi od strony pasażera i pomógł wsiąść. Sam zajął miejsce za kierownicą i ruszył. Na początku nie miałam pojęcia gdzie jedziemy, a na jego twarzy pojawiał się uśmieszek, mówiący o samozadowoleniu. Rozpoznałam kierunek i już wiedziałam że zaraz będziemy w Midnight Memories... Nie myliłam się, zaparkował auto na

niemal całkowicie zapełnionym parkingu, nie miałam pojęcia o co chodzi. Nawet jeśli w restauracji jest dużo klientów to rzadko co się zdaża, że nie ma wolnych miejsc na parkingu. Spojrzałam  pytająco na blondyna, ale on się uśmiechnął i znów złączył nasze palce. Przepuścił mnie w drzwiach, gdy tylko weszłam muzyka zaczęła grać, rozejrzałam sie po restauracji. Wszyscy goście, obsługa, Viktor, byli ubrani bardzo elegancko. Spojrzałam zaskoczona na blondyna, a ten tylko wskazał głową żebyśmy weszli dalej. Sala restauracyjna wyglądała jak z bajki, dużo białych róż, nawet był Bruno ze swoim zespołem i to właśnie on grał tą muzykę. Uśmiechały się do mnie dziewczyny chłopaków, miałam nawet wrażenie że ich oczy były pełne łez. Podszedł do nas Viktor i poprowadził mnie do stolika.
J: Możesz mi powiedzieć co sie dzieje? - powiedziałam do bruneta, ten się zaśmiał i odszedł od nas, nie zdradzając żadnych szczegółów.
N: Nie martw się, nic strasznego się nie dzieje. Zaraz zobaczysz że sie wszystko wyjaśni, a na razie ciesz się kolacją... - uśmiechnął się do mnie.
J: Co się wyjaśni Niall? - zaczynałam panikować - Dzisiaj są tylko moje imieniny, nie musieliście organizować takiego przyjęcia. - mówiłam poważniej.
N: To nie są tylko imieniny, Kochanie.... - zaprzeczył - Najpierw zjedzmy Nathalie... - w tym momenie kelnerzy ustawiali dania przed każdym z gośćmi. Nie chciałam się denerwować, nie dzisiaj... Oddałam się chwili i cieszyłam wspólnym posiłkiem. Pogrążyłam się w rozmowie z dziewczynami dawnego 1D. Eleounor, dziewczyna Louisa, była taka sympatyczna i miła...
J: El... ? Jak Ty wytrzymujesz z Tomlinsonem? - zaśmiałam się
E: Bez problemu, jest bardzo kochany... - uśmiechnęła się do Niego. 
J: Mówimy o tym samym Louisie? 
Lou: Tylko dla Ciebie jestem wredny... - dziewczyna szturchnęła go łokciem. Poczułam jak Niall ściska moją dłoń i po chwili wstał z miejsca. Podszedł do Bruna, chwile porozmawiali i wrócił z mikrofonem. 
N: Okazja, przez którą dzisiaj tu jesteście... - zaczął stając przodem do gości. - Jest czymś co zmieni moje, Nathalie i zapewne moich przyjaciół, życie.. - chyba tylko ja nic nie rozumiałam. Podniosłam się z krzesła i stanęłam obok Nialla uważnie na Niego patrząc. On dalej coś pieprzył, o tym że mam imieniny, że kolacja jest niesamowita. Widziałam też kątem oka jak na mnie patrzy, ale nie zdradził do końca powodu dlaczego to wszystko ma miejsce. - To narazie tyle ode mnie, możecie powrócić do swoich rozmów... - pozwolił gościom i wrócił na krzesło jakby jego przemowa nie miała miejsca. Jakby im w ogóle nie przerwano. Ja dalej stałam i patrzałam na Niego, nic nie powiedział. Miałam dość, odeszłam od stolika nie informując go o tym i poszłam do swojego biura. Siedział w nim Vik i całe szczęście, on musi mi powiedzieć.
V: Nath, a co Ty tu robisz?! - zapytał zaskoczony - Powinnaś być na sali i cieszyć się wszystkim...
J: Ale czym Vik?! - warknęłam - Wiesz że nienawidzę takich sytuacji, szczególnie dzisiaj kiedy miałam wszystko sobie układać... - brunet uśmiechnął się słabo
V: Wiem Nath, ale uwierz że zaraz się wszystko wyjaśni... Idź tam i daj ponieść się chwili. - doradził, może on ma racje?! Podeszłam do Niego i cmoknęłam go w policzek, wtulając się w niego. Na pewno się tego nie spodziewał, ale odwzajemnił. - Jeśli dzięki niemu jesteś właśnie taka, to ja chce go w naszej rodzinie. - zaśmiał się przy moim uchu.
J: Zwariowałeś... - odsunęliśmy się od siebie.
V: Chodźmy... - wyszliśmy z biura i zlapałam go pod rękę. Gdy zobaczyłam jak wszyscy się uśmiechają, cieszyłam się tym że mam Nialla i że dzięki niemu moge tego z nimi doświadczyć. On nie zrezygnował ze mnie po tym wszystkim i to się tylko liczy... 
Bawiłam się świetnie, kolacja była pyszna, tańce z Niallem były romantyczne, tak jak jego słowa tuż przy moim uchu... Mogłabym się przyzwyczaić!
B: A teraz, nadeszła ta wyczekiwana, przez nas wszystkich, chwila... - usłyszałam Bruna, spojrzał on znacząco na mojego towarzysza, przez co i ja spojrzałam. W tle grała spokojna melodia, każdy patrzał tylko na naszą dwójkę, a ja znów czułam że moje zdenerwowanie sie pojawia.
J: Niall, powiesz mi o co chodzi?! - szepnęłam do Niego, on tylko sie uśmiechnął i złapał moje dłonie w swoje ręce.
N: Nathalie? Ty i ja to... - zaczął - ...to mieszanka wybuchowa, która w każdej chwili może eksplodować. Różnimy się od siebie, nawet bardzo... Wiem, że bez Ciebie moje życie było by niczym, nie miało by sensu. Było by tylko zwykłym, szarym życiem dawnej gwiazdy. Dzięki Tobie co chwile coś się dzieje, czasami za dużo, ale jestem pewny że 
razem przetrwamy wszystko... - jego słowa do czegoś prowadziły, nie były zwykłym wyznaniem miłości. - Chciałbym żebyś choć w połowie kochała mnie tak mocno jak ja kocham Ciebie... - zacytował słowa z ich piosenki i w tej chwili melodia zmieniła sie na tą z Little Things. Po chwili usłyszałam słowa, byłam niemal pewna że to z płyty, ale nie. Chłopaki stali na wcześniejszym miejscu Bruna i śpiewali. Słuchałam ich z szybszym biciem serca, gdy przyszła kolej na Nialla, chłopak patrząc prosto w moje oczy zaśpiewał swój fragment. Nie wytrzymałam już, po moich policzkach spłynęły łzy radości. Najpiękniejszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam, a to tylko moje imieniny! - Więc Nathalie... - zabrał ponownie głos gdy skończyli śpiewać - 
Pierścionek.
..Pozwól mi być przy Tobie do końca naszego życia... - chłopak zaczął grzebać w swojej kieszeni i po chwili klęknął przede mną. Co on wyprawia?! - Wyjdziesz za mnie! - otworzył małe czerwone
pudełeczko, byłam w szoku! On mi się oświadczył?!! Zakryłam usta dłońmi. Miałam nadzieje, że to pomoże mi trzeźwo myśleć, ale byłam tak szczęśliwa i wzruszona, że tylko skinęłam głową na 'TAK'! Najwspanialszy dzień w moim życiu! Blondyn z radością założył na mój palec przecudowny pierścionek i znalazł się na wysokości mojej twarzy. Wpił się w moje usta na oczach wszystkich. Całował mnie tak jak jeszcze nigdy wcześniej. Nie spieszył się, dominował nad tą namiętnością. Liczyliśmy sie tylko my, nie interesowało mnie to że mamy tylu gapiów. A gdy usłyszeliśmy brawa i wiwaty to poczułam jak Nialler się uśmiecha. Oderwał sie ode mnie i oparł swoje czoło o moje. Dalej jego dłonie leżały na moich policzkach. - Kocham Cie...
...
___________________
Czyli, że co?! Nathalie się zgodziła! Ktoś z was myślał, że się nie zgodzi?! 
Ogólnie myśle, że jeśli się zgodziła to bloga można zamykać.. ? Yes or no?! <3
Wiem, że 15 komów będzie idealne :D <3 !!!!!!!!!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 
Zdjęcie oglądane przez Nathalie.. <3 xx


Naat

10 komentarzy:

  1. Świetny rozdział!!! Takie urocze, słodkie *-* Kocham <3 Cudnie się czytało ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogólnie bałam sie, że coś sie stanie złego i nie dojdzie do tego pytania :/ Ale jest! Zgodziła sie! :D To był taki słodki i wzruszający rozdział, genialny :3 Cały czas sie szczerze jak głupia do monitora ;) Nie, nie możesz tego kończyć :( Dlaczego w ogóle tak sądzisz? :o Uwielbiam i nie przeżyje bez tego cuda pisarskiego :* <333 <3333
    PS. Też sie zakochałam (prócz tego opowiadania) w Drag Me Down :3 :* <3333
    Nie mogę sie doczekać next'a, dodawaj szybko błaaaagam ;) :3 <3333333

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze to myślałam że się zgodzi .. ale była obawa przed tym ze może się nie zgodzić ;) a z tego napięcia aż mnie brzuch rozbolal :D i mam nadzieje ze nadal będziesz pisać np. Do ślubu :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne prześwietne!!!! Awww i nie kończ jrszcze plissss ;) czekam na ciekawego nexta ;) ❤Jula

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, że się zgodziła *-* ♥ ~Asia.

    OdpowiedzUsuń
  6. O mój Bosz.. xD :P cudny rozdział.. i na pewno nie chcę żebyś kończyła blogaa! :'( czekam na ciąg dalszy... :) /Weraa.xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział ! ❤
    Pisz następny *---*

    OdpowiedzUsuń
  8. jeju cudownie ze sie zgodzila,ale nie zamykaj bloga pisz daleeej;)

    OdpowiedzUsuń
  9. AWWW !!! KOCHAM !!!!

    http://diaries-memories-zayn-malik-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń