CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

wtorek, 14 lipca 2015

90. Beautiful night!!

Hej! xx
Widziecie która godzina? Jest 10pm. a ja godzinę temu wróciłam z pracy.. 
Jestem w pracy po 14h i aż dziwne że coś dodaje albo napisze.. Przepraszam że czekacie ale nie jest to moją winą.. :/
Niemniej jednaj miło że było aż tyle komentarzy pod poprzednim postem. Licze na równie dużo!!!!!

Objaśnienie:
J: - ja (Nath, potem Niall),
N: - Niall,
V: - Vik.

___________________________

Chłopak okrył nasze spocone ciała delikatną pościelą. Z uśmiechami na twarzy zasnęliśmy w swoich ramionach. Czułam, że nie potrzebuje niczego więcej...
    Wstałam gdy tylko słonce wychyliło sie za horyzont, podniosłam sie po pozycji siedzącej i zauważyłam dookoła nas nasze porozrzucane ubrania. Spojrzałam na blondyna obok siebie, leżał na brzuchu, a pościel ledwo zakrywała jego pośladki. Przejechałam dłonią wzdłuż jego kręgosłupa i widziałam jak na jego ciele tworzy sie gęsia skórka, nie obudził sie jednak. Wyszłam z łóżka owinięta delikatną pościelą. Podeszłam do okien i

wpatrywałam sie w wschodzące słońce. Wracałam myślami do minionej nocy. Dalej czułam drobne całusy Nialla na swojej skórze, dotknęłam ręką ust przypominając sobie nasze pełne namiętności pocałunki... W pewnym momencie poczułam soczystego buziaka na moim nagim ramieniu i otulające mnie ramiona. Chłopak oparł brodę o moje ramie i tak jak ja, podziwiał piękny wschód. Wiem, że to co sie miedzy nami dzieje, nie powinno mieć miejsca, ale pragnę go i chce by był zawsze blisko mnie... Ryzykuje i narażam Nialla na wielkie niebezpieczeństwo, nie wybaczyłabym sobie gdyby mu sie coś stało. Będę bronić go do końca, choćbym miała przypłacić własnym życiem.
J: Niall? - szepnęłam
N: Hmm? - odwróciłam sie w jego stronę i spojrzałam w oczy. Widziałam w nich szczęście i miłość.
J: Niech to zostanie naszą tajemnicą, dobrze?
N: Postaram się. Nie jestem taki jak Ty, nie potrafie udawać, że nic do Ciebie nie czuje...
J: Niall prosze... - wyrwałam sie z jego objęć. - To może mieć poważne konsekwencje! Nie mozemy dopuścić, żeby coś ci sie stało. A dobrze wiesz, że wiele razy już mogło... - usiadłam na łóżku i podparłam głowę na łokciach zakrywając twarz dłońmi.
N: Czemu po prostu nie możemy być razem?! Jak normalna para? - uklęknął przede mną i położył dłonie na moich kolanach. Odsłoniłam twarz i spojrzałam na Niego.
J: Jeżeli to wyjdzie na jaw, to... - zamilkłam - Bez tego już mamy przejebane. Na ciebie poluje mnóstwo osób, tylko dlatego, że chcą zemścić sie na mnie.. Jeżeli dowiedzą sie, że naprawdę jesteś dla mnie ważny, to ci wszyscy, którym zaszłam w przeszłości za skórę, nie odpuszczą dopóki mi ciebie nie odbiorą. Nie mogę na to pozwolić, niczym nie zawiniłeś... - mówiłam cicho
N: To co sie wydarzyło w nocy... Chciałaś tego tak samo jak ja? Nie zaprzeczysz, że czujesz do mnie to samo ? - jego głos przepełniony był niepewnością. Niall potrzebował potwierdzenia.
J: Oczywiście, że tego chciałam. Coraz ciężej mi było Ciebie odtrącać... - przyznałam smutno. - Pewnie żałujesz że mnie poznałeś...
N: Nie żałuje... Może czasami miałem wątpliwości, ale dlatego, że nic nie rozumiałem... Teraz wiem, że to jedyna możliwość, by z tobą być. To co mówiłem kiedyś było pod wpływem złości i strachu. Ale strach już mnie nie powstrzyma, to dla Ciebie kaszka z mleczkiem... - wyznał.
J: A więc siedzimy w tym razem, będziesz stał ze mną ramie w ramie? - chłopak skinął głową, w niepewności i strachu, ale zgodził sie. Podniósł sie lekko i złączył nasze usta. Ułożyłam dłoń na jego policzku chcąc przyciągnąć go bliżej siebie. Czuje że każdy pocałunek teraz będzie czymś uzależniającym.
N: Apropo kaszki z mleczkiem... - oderwał sie ode mnie - Głodny jestem.. - zaśmiał sie i wstał łapiąc mnie za rękę. Zeszliśmy na dół śmiejąc sie na głos. Bardzo dawno tak sie nie czułam, tak beztrosko i o dziwo bezpiecznie. Myślę, że ktoś w końcu mógłby zaopiekować sie moim sercem, ale za jaką stawkę?! Nie poświęcę Nialla... Nigdy w życiu!
J: Wiesz że czasami może być gorzej? - zapytałam zajadając specjał blondyna. Widziałam że kolejny raz strach przebiegł przez jego oczy, ale uśmiechnął sie.
N: Wiem, ale chce spróbować... Pomogę Ci...
J: Nasz związek musi zostać w tajemnicy... Nic poza mury tego budynku nie może wyjść. - mój głos był o wiele poważniejszy.

N: Rozumiem. - jego słaby uśmiech mnie nie przekonywał.
J: Chcesz dzisiaj jechać ze mną do Midnight Memories? - zaproponowałam
N: Jasne. - ucieszył sie, jemu więcej do szczęścia chyba nie potrzeba.
J: To zbierajmy sie. - wstaliśmy i każde z nas poszło do swojej sypialni. Wybrałam odpowiednie ubrania i zabrałam je do łazienki. Szybki, orzeźwiający prysznic, wysuszyłam włosy i ubrana już stanęłam przed lustrem. Pomalowałam sie i ułożyłam włosy i byłam gotowa. Schodząc na dół, pakowałam do torebki broń i telefon.
N: Niezbędne przedmioty, co? - usłyszałam koło siebie.
J: Tak. - mruknęłam cicho, zabrałam kluczyki i pojechaliśmy do restauracji.
N: Jak mam Ci pomóc? - uśmiechnął sie gdy znaleźliśmy się w moim biurze.
J: Nie wiem. Musze zając się papierkową robotą. Myśle, że możesz pozwiedzać... - uśmiechnęłam sie i chłopak od razu zaczął wychodzić. - A Niall? - zatrzymałam go, spojrzał na mnie swoimi pięknymi oczami - Nie przeszkadzaj im i pod żadnym pozorem nie opuszczaj restauracji. - zarządziłam. Chłopak prawie niewidocznie skinął głową i wyszedł...

*Oczami Nialla*
    Nasza wspólna noc była wspaniała, niepowtarzalna. Tak długo na nią czekałem, tak długo czekałem na odwzajemnienie moich uczuć! Wyszedłem z jej biura i zacząłem szwendać sie po lokalu. Z czasem było coraz więcej gości, coraz więcej potraw i coraz więcej pracy. Jednak porozmawiałem z kim chciałem, nie bali sie mnie, tylko niektórzy patrzeli na mnie jak na wroga. Widziałem za pierwszym razem, jak tu byłem, co Nath potrafi 
zrobić z ich psychiką... Po południu Nathalie zeszła do kuchni i gotowała z resztą kucharzy. Siedziałem obok niej i z zaciekawieniem patrzałem na to co robi. Jej ręce tak zwinnie wszystko przygotowywały, a co spojrzałem na jej twarz miała mały, uroczy uśmiech. Widać po niej że ta noc też miała na nią pozytywny wpływ i może się do tego nie przyznawać, ale wiem jak jest... Znów zacząłem chodzić po restauracji, co jakiś czas czułem na sobie wzrok Nath, pilnowała mnie. Zagadałem sie o głupotach z Viktorem.
J: Nie wiesz kiedy Nathalie ma taki dobry dzień? - był zdziwiony moim pytaniem
V: Nie znasz jej? Ona takich nie miewa... - zaśmiał sie.
J: Tak, ale mi chodzi o taki w którym jej życie.. Yym, wiesz które, nie miało znaczenia. - wyjaśniłem i chyba mnie zrozumiał bo zaczął sie zastanawiać.
V: Jest taki jeden dzień... 

...

________________
I co sądzicie?! Ja wiem! Że warunkiem jest 18 komentarzy!!!!!!!!!!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!




Naat

21 komentarzy:

  1. Cudowny *-* /Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny.... zresztą jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega! :* ^^ <3 /Weraa.xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech Niall powoduje, że Nath będzie miała więcej takich dni... wiesz o co mi chodzi :**** <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak długo wyczekiwany moment.. nareszcie ♥ rozdział świetny ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :-) ♥ /Asia

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi się bardzo podoba.... <3 ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow! Właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały :D To opowiadanie jest genialne :3 Kocham <33333333 Ale i tak moim ulubionym jak na razie rozdziałem jest ten poprzedni ;) Nie mogę się doczekać next'a! I jestem bardzo ciekawa kiedy Niall pokaże jej wreszcie tą chatke nad wodą niedaleko ich domu?? :3 :D :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Superrr!!!!!! :) czekam na nexta ❤Jula

    OdpowiedzUsuń
  10. Cuuuu (×123456789)do

    OdpowiedzUsuń
  11. Woooooow! ;O :*;)

    OdpowiedzUsuń
  12. To jest przepiękne...

    OdpowiedzUsuń
  13. Brak słów....

    OdpowiedzUsuń
  14. To jest cudowne ��❤

    OdpowiedzUsuń