CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

piątek, 3 lipca 2015

84. You want to feel me, but..

Hejo hej!!
Mówiłam wam że wracam do Holandii?!
Pewnie tak, ale mimo to będe dodawać posty tu!!
Rozważam też pomysł pewnego Anonimka!! A mianowicie pomysł o FF z Larrym!
Kto by czytał?!
I zapraszam też TU i TU.. Moje dwa blogi!! :D

Objaśnienie:
J: - ja (Nathalie),
N: - Niall,
B: - Bill,
S: - Sokół,
K: - Kendall. 

________________________

Pierwszy raz odkąd likwiduje Sokołów, zadzwonię do Billa. Odebrał po jakiś trzech sygnałach, mój numer był dla niego niewidoczny... Nie do namierzenia.
B: Halo? - usłyszałam ten gangsterski głos.
J: Cześć Bill. - odezwałam sie
B: Czego chcesz?!
 - jego złość momentalnie wzrosła, rozpoznał mnie.
J: Nie masz już dość?! Niszczę Cię, codziennie coraz bardziej. Z każdym dniem jesteś coraz słabszy. - powiedziałam spokojnie, choć mój głos też nie był przyjemny.
B: Może i wybijasz każdego Sokoła, ale to jeszcze nie koniec! - warknął - Znajdzie sie ktoś kto cie zabije i już nie będziesz mogla bronić swojego kochasia. - wiedziałam że jest wściekły, zbyt dobrze go znam.
J: Nie znasz moich możliwości?! Kto jak kto, ale ty powinieneś mnie znać najlepiej tatusiu...! - zaśmiałam sie ironicznie - Przecież to Ty mnie wszystkiego nauczyłeś. Karmiłeś mnie zemstami... - nie usłyszałam odpowiedzi tylko dźwięk przerwanego połączenia. Byłam z siebie zadowolona, wkurwiłam go i o to chodziło!! Teraz będzie na siłę wysyłał Sokołów albo innych morderców. Będę gotowa na każdy jego ruch! Odłożyłam telefon i nie myśląc wiele wyszłam ze swojej sypialni. Szybko odnalazłam pokój Nialla i nie pukając wcześniej weszłam do środka.
sypialnia Nialla
Chłopak leżał tyłem do drzwi i pewnie już spał. Podeszłam cicho do niego i już miałam sie koło niego położyć kiedy odwrócił sie w moją stronę. Zamarłam gdy spojrzał na mnie z ogromnym bólem. - Mogę? - spytałam cicho. Chłopak mi nie odpowiedział, ale zrobił mi więcej miejsca. Położyłam sie obok i jego zapach uderzył w moje nozdrza powodując tą wielką siłę pragnienia. On jest dla mnie jak woda dla człowieka na najgorętszej pustyni. Istnieje ale jest nieosiągalny!
N: Czemu Ty mi to robisz? - spytał nagle, podniosłam lekko wzrok i napotkałam jego tęczówki.
J: Co takiego? - zmrużyłam oczy.
N: Chcesz mojej bliskości, ale odtrącasz mnie kiedy ja jej chce...
J: Dobrze wiesz dlaczego.. - Niall przymknął powieki spod której wypłynęła jedna, tak wiele znacząca dla mnie łza. Cierpi i to przeze mnie! Przybliżyłam się do Niego, ułożyłam dłoń na jego policzki i starłam kropelkę. Poddałam się swojemu pragnieniu i złączyłam nasze usta. Blondyn znieruchomiał. - Nie zasługuje na Ciebie... - szepnęłam, odrywając się od Niego.  Niall złapał moją dłoń, która była przy jego twarzy i ucałował mnie w nią.
N: A żebyś wiedziała... - zaśmiał sie, rozluźniając atmosferę między nami.
J: Myślę że z rana będziemy mogli wrócić do pałacu... O ile z niego coś zostało. Siedzimy tu już długo i mam dość tego miejsca. - zmieniłam temat.
N: W porządku. - przytulił mnie do siebie, przez materiał naszych ubrań czułam to kojące ciepło. Ułożyłam sie tak żeby być na wysokości jego serca, biło tak nierówno i mocno...
    Tak jak mówiłam, tak zrobiliśmy... Droga do pałacu przeminęła nam w przyjemnej ciszy. Dookoła naszej posiadłości było pełno dziur, teren był zbombardowany, na szybach były ślady ostrzelania. Na szczęście żadna nie wypadła, ale przez nie nic teraz nie widać. Brama rozwalona, alarm cały czas wył.. Wyłączyłam go i weszłam ostrożnie do pałacu. Niall szedł za mną i oglądał wszystko z przerażeniem.
N: Dobrze że tu nie zostaliśmy... - powiedział cicho, spojrzałam tylko na niego i weszłam do salonu.
J: Musimy sprawdzić czy jesteśmy tu sami. Może ktoś sie ukrył, chociaż nie było widać śladów włamania na drzwiach...
N: Myślę że i tak trzeba sprawdzić. - uśmiechnął sie słabo.
J: Masz broń? - spojrzałam na niego.
N: Tak... - pokazał mi ją i zjechaliśmy do biura. Zamknęliśmy sie w nim. Ja sprawdzałam cały system w komputerze, a blondyn przeglądał monitoring na ekranie w rogu pomieszczenia. - Ja pierdole... - mruknął gdy widział co działo sie wtedy na zewnątrz. - Połowa kamer rozwalona... - oznajmił gdy skończył oglądać. - Jeśli chcesz to Louis może załatwić... - prychnęłam, przerywając mu
J: Sądzisz że Tomlinson będzie chciał mi pomóc?
N: Mi na pewno pomoże... - chłopak wyjął swoją komórkę i czekał aż odbierze. Ja dalej sprawdzałam co działo sie w środku. Ktoś dostał sie do środka. Patrzałam uważnie na monitor, sprawdzał każdy pokój, każdy w który nie mógł wejść ostrzelał drzwi... Czego oni szukali?! Nie zauważyłam jednak żeby wychodził, zniknął za drzwiami mojej sypialni. Włączyłam tam kamerę i byłam przerażona, moje ubrania porozpierdalane po calyj pokoju razem z dokumentami. Wszystko rozwalone, ale po włamywaczy ani śladu.
J: Niall? - chłopak spojrzał na mnie, dalej rozmawiał z Louisem - Choćby nie wiem co, nie wychodź stąd... Zamknę cie tu. - wzięłam z szuflady w biurku dwa pistolety, kilka magazynków i skierowałam sie do drzwi. - Wróce.
N: Uważaj na siebie. - usłyszałam tylko, rzuciłam mu słaby uśmiech i wyszłam. Zablokowałam drzwi żeby nikt nie mógł tam wejść i skierowałam sie do mojej sypialni. Szłam powoli z bronią przed sobą, ten ktoś musi tu być. Weszłam do pokoju i to co na kamerach wydawało sie być strasznym bałaganem, wydawało się wielkim niedopowiedzeniem. Tu wyglądało jakby przeszło tornado!! Usłyszałam jakieś skrzypniecie w łazience. Przeszłam tam jak najciszej i uchyliłam drzwi, od razu usłyszałam odgłos wystrzału. Schowałam sie za ścianą i czekałam na kolejne pociski. Nie nastąpiły więc wychyliłam sie i gdy zobaczyłam skrawek jego ubrania wystrzeliłam. Schował sie głębiej, ale to tylko łazienka, więc nigdzie stąd nie ucieknie.
J: Czego tu szukałeś?!! - warknęłam do Niego.
S: Twojej śmierci! - krzyknął i wystrzelił chyba z 5 pocisków..
J: Bill Cie wysłał? - zapytałam gdy ustały.


S: Nie! - wrzasnął - Kiedyś popełniłaś wielki błąd zostawiając mnie, wiec postanowiłem w końcu Cie zniszczyć!! - zakradłam sie nieco bliżej do niego gdy to mówił. Widziałam go, to był Kendall! Mój kochanek. Myślałam, że to prawdziwa miłość
. Mieliśmy wspólne ambicje, oboje chcieliśmy uciec od Billa i żyć na własną rękę. Miałam wtedy tylko 17 lat, ale chciałam tego tak bardzo jak on. Bill jednak sie dowiedział i zabrał mnie od Niego, nie miałam na to wpływu! A on nawet nie starał się mnie wyciągnąć z tego piekła...
J: Dobrze wiesz, że nie mogłam wtedy nic zrobić! Byłam dzieckiem, ale teraz...? Już mnie nie kochasz?! Dobrzze wiesz, że Bill ciągle mnie pilnował... - wiedziałam że zmięknie, wyszłam zza mojej osłony, siedział skulony w rogu i zakrywał twarz...
K: Mogłaś 
do mnie wrócić ! - warknął i wstał na równe nogi. Podszedł do mnie i złapał mnie za moje zranione ramie. Dalej bolało, ale nie pokazywałam tego. On za to miał wszystkie uczucia na wierzchu. Od wściekłości i nienawiści do miłości i tęsknoty za mną. - Wiesz jak to jest wiedzieć że twoja miłość ma kogoś innego i osłania go przed każdą kulą?! Za mnie też byś tak życie oddawała?! - łzy spływały po jego polikach. Jak ja mam go teraz zabić?!
J: Nie Kendall i to co było miedzy nami nigdy nie wróci... Nie ma nas! - złość zawładnęła jego ciałem. Zaczął mną szarpać, potrząsać aż w końcu przewrócił mnie na ziemie i usiadł na mnie.
K: Zginiesz przez tego śmiecia! - zacisnął ręce na mojej szyi i zaczął ściskać. Zaczynało brakowało mi powietrza, próbowałam go zrzucić ale na marne. Kątem oka widziałam gdzie leży moja broń, ale spadła za daleko podczas naszej szarpaniny i nie mogłam sięgnąć.
J: Puszczaj... - wysyczałam i złapałam za jego ręce by jakoś móc oddychać. Obraz zaczął mi sie rozmazywać i wszystkie czynności przychodziły z wielką trudnością. Mimo to, również złapałam za jego gardło i ściskałam z całej siły jaka mi została. Nagle...

...

_______________
Myślę że za to że tamten był krótki ten jest dłuższy.. O wiele dłuższy!! :*
13 komów!!!!!!!!!!!!!!!!!! Do następnego!!!!!!!!!!!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!




Naat

19 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super imagin :)
    Zrób ff o Larrym <3 mam pytanie : Jesteś ES czy LS ?
    Ja LS .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ani to, ani to.. Dla mnie LICZY SIE SZCZĘŚCIE CHŁOPAKÓW!! :D <3 Ale nigdy nie pisałam żadnego imagina o Larrym, więc to dla mnie nowość :) Do tego pojawia mi sie już pomysł w głowie wiec, zastanowie sie poważnie nad tym :D
      Naat

      Usuń
    2. ja jestem LS ale szanuje Eleanor

      Usuń
  3. kocham Larrego Stylinsona , pewnie zrób imagin o nich uuu nie moge sie doczekac

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu ... ten rozdział jest świetny .. naprawdę .. masz talent ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział *-*
    chętnie przeczytam ff o Larry'm
    ~Joanna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Booooskkiiii! :* *_* / Weraa.xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Nialler pomoże ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. fajny imagin i chce o Stylinsonie <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Super! Czy to przez Kendall czy mam wrażenie,że to Harry(???).... Ale nie...

    Ja osobiście byłam i ES i LS, a teraz to obchodzi mnie jedynie to czy są szczęśliwi, aczkolwiek ff o Larrym chętnie poczytam... ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny !!! Czekam na nextaa ❤Jula

    OdpowiedzUsuń
  11. "Nagle"??!!! czemu kończysz w takim momencie!!! Dawaj szybko nexta!! ❤

    OdpowiedzUsuń
  12. super z niecieprliwoscia czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam pytanie...
    Co to za dziewczyna na zdjęciach, która robi za Nathalie i co to za chłopak robiący za Viktora? ??
    skąd bierzesz zdjęcia pomieszczeń ?
    i kiedy następny?
    Miało być jedno wyszło trzy, sory :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nathalie to Barbara Palvin, Viktor to Francisco Lachowski.. A zdjęcia pomieszczeń.. Szukam, z różnych stron internetowych :)
      A następny właśnie dodałam :)
      Naat

      Usuń