CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

niedziela, 12 lipca 2015

89. I really love You.. Niall/Nath..! (+18)

Hej! xx
 Dziękuje kochani za życzenia!! :D :* I komentarze i to że czytacie i niecierpliwie czekacie!! 
+ nadszedł ten wyczekiwany rozdział moje zboczuszki!! ^^

KAŻDY NIEPEŁNOLETNI CZYTA NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!

Objaśnienie:
J: - ja (Nath)
N: - Niall,
M: - Matt. 

ps. podkreśleniem jest fragment poprzedniego rozdziału :*

________________________

M: Jak łatwo poszło... - powiedział z szyderczym uśmieszkiem.
J: Jak mogłeś?! Puszczaj mnie! - wysyczałam przez zęby.
M: Oj naiwna Nath.. Myślałaś, że jak zmienisz miasto i adres zamieszkania to odpuścimy Ci ?! Z tym nie da sie skończyć! - w jego głosie nie było krzty pozytywnych uczuć.
J: Dlaczego on?! Dlaczego musieliście go zabić?! - szarpałam się - Przecież polujecie na mnie!! - warknęłam.
M: Grzeczniej, suko! - podszedł wściekle i uderzył mnie w twarz - A odpowiadając na twoje pytanie, to jeszcze się nie nauczyłaś?! Przez utratę osób które kochamy, cierpimy najbardziej... Ale nie martw się, jeszcze z Tobą nie skończyłem. - dodał ze złowieszczym uśmiechem.
J: Co masz na mysi?! - nic nie odpowiedział, tylko spojrzał znacząco na chłopaka który mnie unieruchomił. Ten zabrał pistolet od mojej głowy i skierował ją nieco niżej. Śledziłam jego ruchy i broń zatrzymała sie na moim brzuchu. Dopiero teraz poczułam strach. - Nie możesz tego zrobić! - głos mi sie załamał.
M: Hahaha.. Nie znasz mnie!? Przecież wiesz, że nie znam litości!
J: Nie odebrałam Ci dziecka! - krzyknęłam, a po moich policzkach spłynęły łzy.
M: Ale ja odbiorę je tobie! Zobaczysz jak to jest gdy ginie nic niewinna osoba. Będziesz wiedzieć jak to jest stracić kogoś kogo kochasz! - teraz była w nim wściekłość.
J: Nie! Proszę nie rób tego! - błagałam. Matt nie zmienił wyrazu twarzy.
M: Ja tego nie zrobię! - gdy to powiedział usłyszałam odgłos wystrzału, a po chwili przerażający ból. Dotknęłam brzucha, a na moich palcach została ciepła krew. Upadlam na ziemie tuż przy łóżku. - Nie ja pociągnąłem za spust! - zaśmiał sie i wyszli. Z moich oczu lały sie łzy. Czułam że coraz bardziej słabnę. Resztkami sił zadzwoniłam po swojego lekarza... 
Podniosłam sie szybko do pozycji siedzącej, cała zalana potem i łzami. Mój oddech był strasznie szybki, a ręka powędrowała na brzuch. Ten sen, to nie wytwór mojej wyobraźni... To moja przeszłość. Przeszłość która napędza mój strach przed miłością! Minęło już od tego czasu 4 lata i jakiś miesiąc od mojej kolejnej tragedii. Nigdy chyba sie z tym nie pogodzę! Wstałam z ciepłego łóżka zapalając małą lampkę. Stanęłam przed dużym lustrem i podniosłam koszulkę, po dwóch stronach brzucha miałam dwie małe, okrągłe blizny, a ta świeższa nieco nad pępkiem. Przestrzelili mi cztery lata temu brzuch na wylot zabijając moje ośmiomiesięczne dziecko. Ja przeżyłam, ale ono niestety nie. Nie było nawet szans, a to że ja żyje było cudem. A żyje tylko po to żeby się na nich wszystkich zemścić. Dokładnie jak teraz! I dzięki Niallowi mam ku temu powód!
N: Czemu nie śpisz?! - usłyszałam zaspany głos blondyna, starłam szybko łzy i spojrzałam na Niego
J: Jakoś nie mogę. - powiedziałam szeptem i opuściłam koszulkę. Nie położyłam sie spać, zeszłam na dół i usiadłam w salonie. Co jakiś czas wraca przeszłość do mnie, a wtedy już nie mogę zasnąć. Kocham moje małe aniołki, których nawet nie mogłam zobaczyć...
N: Nathalie coś sie stało? - poczułam dłonie Niallera na swoich ramionach. Chłopak usiadł obok mnie i spojrzał troskliwie w moje oczy.
J: Nie. Już jest dobrze.. - próbowałam przekonać go słabym uśmiechem.
N: Kochanie, możesz mi zaufać. - zapewnił
J: Wiem Niall, pracuje nad tym. Z takim życiem jak moje ciężko 
jest to zrobić. - wyraz twarzy chłopaka zmienił sie na bardziej smutny.
N: Jak będziesz gotowa to wszystko mi powiesz... - westchnął.
J: To może potrwać.
N: Nic nowego. - zaśmiałam sie cicho.
J: Na razie mogę ci tylko powiedzieć, że sie na nim zemszczę. To będzie o wiele gorsze od tego, co Matt mi zrobił. - powiedziałam ze wściekłością w głosie. Blondyn nie skomentował. Przybliżył sie i złożył krótki pocałunek na moich ustach. Świadomość że mogę go stracić, blokuje moje wszystkie emocje. Ile on może jeszcze czekać?!
N: Chciałbym żebyś w końcu oddawała moje pocałunki. - wyszeptał
J: To tudne...
N: Dlaczego?! - zdenerwował się.
J: Jeżeli zacznę to robić, to zakocham się w Tobie jeszcze mocniej. Nie chce tego, a wiesz czemu? - chłopak w ciszy i ze łzami w oczach zaprzeczył ruchem głowy. - Dlatego, że już przeze mnie zginęły ogoby które wciąż kocham. Straciłam nawet dzieci... Nie przeżyję tego kolejny raz i chce żebyś Ty mógł żyć. - blondyn spuścił głowę, widziałam jak jego słone łzy skapują na jego kolana. Nie mogłam patrzeć jak cierpi. Kocham go i to bardzo mocno, ale nie mogę pokazać tego nikomu...  
Dach! *-*

Podniosłam jego twarz, tak by na mnie spojrzał. Starłam łzy z jego policzków... - Zawżyjmy układ. Będę odwzajemniać twoje gesty tylko w pałacu, gdy nikt nas nie widzi i jesteśmy sami. Ale jeśli w jakiś sposób wyjdzie to na jaw sama Cię zabije. Pomimo tego co do Ciebie czuje... Zrozumiałeś? - chłopak patrzył na mnie niepewnie.
N: Chyba tak... - wyszeptał. Nie czekałam dłużej,  przysunęłam sie do niego i musnęłam jego wargi. Na twarzy Horana pojawił sie wspaniały uśmiech. Chłopak nie zwlekał i wpił sie w moje usta. Odwzajemniłam bez zastanowienia i poczułam jak Niall uśmiecha sie przez pocałunek. To było cudowne uczucie, moje serce biło jak szalone, a w brzuchu latało stado motyli. Teraz wiedziałam, że miłość do niego rozsadza mnie od środka. Kocham go i może mieć to poważne konsekwencje, ale dam sie ponieść chwili. Usiadłam okrakiem na jego kolanach i włożyłam palce w jego miękkie włosy. Niall położył swoje dłonie na moich biodrach, ściskając je lekko. Atmosfera zrobiła się bardzo namiętna... Poczułam jak wstaje, więc zacisnęłam mocniej nogi wokół Niego i dalej go całowałam. Dało sie odczuć że wchodzimy po schodach, blondyn starał sie nie przerywać pocałunku, ale wiedziałam że sie męczy. Oderwałam sie od jego ust i zaczęłam obcałowywać jego szyje. Chwile później leżałam w miękkim łóżku na dachu. Dzisiejsza noc była piękna, a gwiazdy świeciły całym swoim blaskiem. Teraz Niall całował moją szyje i dekolt, ja w tym czasie pozbywałam sie jego koszulki. Podciągnęłam ją tak by chłopak tylko przełożył ją przez głowę. Rzucił ją gdzieś koło łóżka i ściągnął z siebie spodenki. Gdy to zrobił zabrał sie za moje ubrania. Miałam na sobie tylko koszulkę i to w dodatku jego, więc nie miał wielkich trudności. Leżałam pod nim w skąpych majteczkach. Chłopak z uroczym uśmiechem znów zaczął składać czułe pocałunki na moim ciele zaczynając od kącika ust, poprzez piersi, a kończąc na podbrzuszu. Ucałował nawet te trzy, wiele znaczące dla mnie, blizny. Podciągnęłam go by jego twarz była nad moją, złączyłam nasze usta i odwróciłam nas tak, że górowałam nad nim. Zajęłam sie nim tak jak on mną, wkładając w to jak najwięcej uczucia. Naprawdę go kocham! Po kilku minutach pieszczenia jego ciała, zsunęłam z Niego bokserki. Moim oczom ukazał sie pokaźnych rozmiarów sprzęt Niallera. Był dokładnie taki jak go zapamiętałam z nocy w klubie. Przygryzłam wargę i wróciłam do ust blondyna. Zaczęłam wykonywać ruchy dłonią po jego członku. Chłopak cicho pojękiwał, z czego byłam zadowolona. Obcałowałam całą jego klatkę piersiową zatrzymując się przed penisem. Włożyłam go sobie do buzi i słyszałam jak łapczywie wciągnął powietrze. Doprowadzałam go do szału, ssąc go. Raz przyspieszałam i raz zwalniałam. Blondyn oddychał coraz ciężej, więc wróciłam do jego soczystych warg. Chwile później znów leżałam pod nim. 
N: Naprawdę Cie kocham... - wyszeptał i przywarł do moich ust, zjeżdżając przez szyje do moich obojczyków i dekoltu. Znów bawił sie moimi piersiami, a kilka sekund po tym poczułam jak ściąga ze mnie majtki. Najpierw całował wewnętrzną stronę moich ud, drocząc sie ze mną tak jak ja to robiłam z nim. Uśmiechnęłam sie sama do siebie czując te przyjemne dreszcze. Moja kobiecość aż prosiła sie o jego dotyk, ale nie doczekałam sie go. Irlandczyk podniósł sie, namiętnie i gwałtownie mnie całując. W pewnym momencie i bez żadnego ostrzeżenia Horan wszedł we mnie. Jęknęłam mu w usta, co widziałam, że mu się spodobało. Nie
przestawał sie we mnie poruszać. Przyzwyczaiłam sie do jego wielkości i odczuwałam samą przyjemność i rozkosz. Wypełniał  mnie całą od środka. Chłopak bawił sie ze mną. Raz poruszał sie szybko, a raz wolno...
J: Niall! Kurwa! - warknęłam zasapana na niego. - Nie drocz sie ze mną! - usłyszałam tylko jak sie śmieje. Nie rozłączając sie, podniosłam sie tak, ze siedziałam na nim, czułam jego wielkość w całej sobie. Kręciłam biodrami, wciskając go sobie bardziej. Zagłębiał sie we mnie bardzo mocno. Miałam wrażenie że jeszcze chwila i będziemy blisko końca tej wspanialej rozkoszy. Blondyn chyba też to czuł, bo z powrotem ułożył mnie na łóżku i zaczął wchodzić we mnie zdecydowanie szybciej. Tym razem nie zwolnił po kilku sekundach, tylko wbijał sie we mnie coraz mocniej. Za każdym razem trafiał w mój najczulszy punkt. Chwile później ogarnął nas mocny orgazm. Horan opadł bezwładnie obok mnie, ciężko oddychając. Ja sama nie mogłam się uspokoić. To było coś czego juz dawno chciałam! Chłopak okrył nasze spocone ciała delikatną pościelą. Z uśmiechami na twarzy zasnęliśmy w swoich ramionach. Czułam, że nie potrzebuje niczego więcej.. 
...
__________________

W końcu sie doczekaliście zboczuchy moje!!
Wiec chce za to 16 komów do następnej części!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!




Naat

23 komentarze:

  1. Boski!!! *__* czekam na next ♥
    Joanna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zboczony ale nadal extra ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Superaśny rozdział !!! Czekam nn ❤Jula
    PS. Wiem że urodziny miałaś 10 ale życzenia złoże ci teraz :
    Wszystkiego najlepszego, zdrówka, szczęścia, słodyczy Julcia ci życzy i jeszcze dużo kasy, samochodu fajnego i spełnienia marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny :* trochę poplątany z tymi dziećmi Nathalie, ale trudno... Jeszcze raz przeczytam początek....
    Ona miała 2 czy 3 dzieci???
    Mogła byś zakończyć nie do konca HAPPY ENDem? Na przykład ze Nath zginie a dziecko ( o ile bedą je mieli) i Horan bedą żyli???
    Kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nathalie w przeszłości była w ciąży, raz z Tommi'm, a potem, niedawno z Niallem, wiec dwa razy straciła dziecko.. A mogłaś pomyśleć że troje dzieci bo trzy blizny, ale dwie są po pierwszej stracie dziecka, wczytaj sie, brzuch przestrzelili jej z boku na wylot :)
    Naat

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały rozdział ♡♥♡♥ /Julia

    OdpowiedzUsuń
  7. Świeetny :* ja chcę happy end! XD
    P.S. Wiem, że urodziny miałaś 10 i przepraszam za spóźnienie! xP no to tak:
    -zdrówka ;>
    -szczęścia ♧
    -pomyślności :)
    -weny ;D
    -dobrego samochodu :3
    -fajnego chłopaka :P
    -no i przede wszystkim spełnienia marzeeeń! :* <3 /Weraa.xx

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG jakie cudo *-*

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg *-* Wreszcie doczekałam się tego, że Nathalie zrobiła się inna *-* Inna w pozytywnym znaczeniu oczywiście <3 Kocham to opowiadanie jest perfekcyjnie! :3 aww czekam na dalsze rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawalisty rozdział, zajebisty ff!! Dawaj szybko nexta. Kocham <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham ♥ - Ania

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest w końcu jest!!!! Teraz Niall wie że go kocha<33 z niecierpliwością czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiem czemu, ale zawsze kiedy czytam jakieś ff to przy scenach +18 czytam tak, żeby sprawdzić czy się zabezpieczyli czy nie.
    No i sama rozumiesz xD
    Rozdział świetny xx
    Czekam na next <33
    Wenyyy x

    OdpowiedzUsuń
  14. Więcej scen +18! :3 bo idą Ci cudnie :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Błagam więcej scen +18!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejku to było cudowne ! ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  17. Błagam powiwdz że to genialne ff zakończy sie Happy Endem :') ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  18. Najlepsza scena +18 jaką czytałam! Więcej! ^^ :***

    OdpowiedzUsuń