CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

poniedziałek, 16 lutego 2015

2. Gift from Grandparents..

Ahoj ;*
I oto 2 rozdział!
Wiecie jak sie ciesze widząc wasze komentarze, przybywające wyświetlenia.. :D 
Teraz będę wymagać tylko 6 komów i mam nadzieje, że będzie minimum tyle.. :*


 ~ Krótkie objaśnienie:  
K: - starsza kobieta, 
M: - starszy mężczyzna,
R: - Rob,
K: - komputer. ~
__________________

J: Przepraszam że musieli państwo tyle czekać.. - dosiadłam sie do nich
K: Nic sie nie stało.. - uśmiechnęła sie
J: To o co chodzi?
M: Na sam początek.. Naprawdę jesteś wspaniałym kucharzem.. - pochwalił mnie mężczyzna
J: Miło mi to słyszeć.. Ale co to znaczy na sam początek?
- zdziwiłam sie
K: Nathalie możesz nam nie uwierzyć, ale wiemy kim jesteś, wiemy o Tobie wszystko..
J: Nie sądzę.. - wtrąciłam.
M: Proszę wysłuchaj nas do końca i nie przerywaj.. - skinęłam głową na znak zgody - Moja żona mówi prawdę.. Wiemy kim jesteś, a może raczej, kim byłaś.. Obserwujemy Cie od kilkunastu lat.  - spojrzeli na siebie nawzajem.
K: Jesteśmy Twoimi dziadkami i jest nam przykro że, dopiero teraz mogliśmy sie z Tobą skontaktować. W ogóle Cię zobaczyć.. - widziałam łzy w oczach staruszki.
J: To niemożliwe.. Moja cała rodzina nie żyje. - powiedziałam pewna swoich słów.
M: Tak Ci powiedziano. Zostałaś porwana gdy miałaś zaledwie 4 lata, nie mogliśmy nic zrobić. Zagrożono nam, że jeżeli damy Ci jakoś o sobie znać, to Cie zabiją. Nie mogliśmy tak ryzykować...
J: W takim razie gdzie są moi rodzice? - owa babcia spuściła głowę
M: Oni nie żyją... Masz tylko nas.
J: Dlaczego jednak zdecydowaliście sie ze mną spotkać? - pytałam dalej
K: Wiemy, że skończyłaś z tamtym życiem. Choć mam przeczucie, że wrócisz do tego, choćby po to by chronić własne życie.
M: Mamy po 66 i 69 lat i prawdopodobnie więcej nas nie zobaczysz.. Na obrzeżach miasta jest mały pałacyk. On należy do Ciebie i jeszcze to.. - podsunął mi małą, białą kopertę.
J: Co to jest?
K: Zobacz dopiero w domu... Pałac, na pewno wiesz który... - powiedziała znacząco

M: My musimy już iść.. - wstali z miejsc
K: Pamiętaj 66 i 69 lat.. Kochamy cie.. - przypomniała i wyszli zostawiając mnie zamyśloną, z kopertą w ręku. Byłam zaskoczona i nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Po jakimś czasie zerwałam sie z miejsca, kopertę schowałam do wewnętrznej kieszeni mojej

skórzanej kurtki i wyszłam z restauracji, zamykając ją. Szybko znalazłam sie na parkingu, wsiadłam do mojego czerwonego Mustanga i pojechałam do mojego nowego domu. W głowie kłębiło mi sie mnóstwo myśli, w jednej chwili wróciłam do przeszłości. Dlaczego po tylu latach postanowili sie ze mną zobaczyć?! Podjechałam pod ogromny budynek. Przy bramie stał mały monitor z okienkiem. Wyglądało to na jakiś skaner. Włączyłam urządzenie jedynym przyciskiem jaki tam był.
K: Witam panno Nathalie. Proszę przyłożyć palec w miejsce skanera.. - usłyszałam głos komputera. Niepewnie wykonałam jego polecenie. Po chwili na monitorze pokazał sie mój odcisk, a brama zaczęła sie otwierać. Wjechałam na olbrzymią posiadłość i w lusterkach widziałam jak brama sie z powrotem zamyka. Zatrzymałam sie pod domem i wysiadłam z auta. Podeszłam do dość masywnych drzwi, w środku panował półmrok. Nie bałam sie, w końcu z moją przeszłością nic mnie już nie wystraszy. Odnalazłam włącznik i zapaliłam światło. Moim oczom ukazało sie eleganckie i nowoczesne wnętrze. Zupełne przeciwieństwo tego co na zewnątrz. Weszłam do salonu gdzie usłyszałam jakieś szmery. Na kanapie siedział dobrze zbudowany mężczyzna i widać było, że żyje w tym, co ja kilka

lat temu. Gdy mnie zobaczył podniósł sie z miejsca.
J: Kim jesteś?
R: Jestem Rob, Twoi dziadkowie kazali mi tu na Ciebie czekać.. - oznajmił i wskazał na fotel przy stoliku. Usiedliśmy na przeciwko siebie, mężczyzna wyciągnął nieduży plik kluczu i położył go przede mną.
J: Dlaczego kazali Ci czekać? - lustrowałam go przenikliwym spojrzeniem.
R: Mam Ci wszystko wytłumaczyć. A więc tak, ten dom należał zawsze do Ciebie. Jest tu wszystko co może Ci sie przydać. Dokładny plan domu masz w biurze na samym dole. Budynek ma kilka pięter, połowa z nich jest tajna i wejdziesz tam tylko skanując swój palec, tak jak w przypadku bramy. Hasła dostępu znajdują sie w Twoim biurze.. - słowa wypływały z niego przez cały czas. Nie rozumiałam jednak dlaczego?!
J: Poczekaj! - przerwałam mu - Po co mi to wszystko? Skończyłam z tamtym życiem.
R: Twoi dziadkowie wiedzą co robią, musisz im zaufać... - z tym będzie ciężko - Ja mam Ci tylko opowiedzieć o wszystkim co jest do Twojej dyspozycji. - znów zaczął nawijać o wyposażeniu domu. Jest tu schron, zbrojownia, strzelnica, kilka sypialń i to co potrzebne w normalnym domu. - A i jeszcze jedno. Wszystkie szyby, okna i drzwi są kuloodporne.. - wstał z miejsca i zaczął wychodzić.
J: Dzięki.. - pożegnałam go i oparłam sie zamyślona o fotel. Po chwili przypomniało mi sie o liście od staruszków.

...

__________________________

I jak? Zagadkowe? Czy już przewidywalne? :D
Proszę minimum 6 komentarzy!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!!!!




Naat

6 komentarzy:

  1. Super :* Cały czas się zastanawiam co może być w tym liście . Czekam z niecierpliwością na następny rozdział .

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawi mnie, co jest w tym liście ... Niech kolejny rozdział pojawi się bardzo szybko ;** Bo nie umiem się doczekać ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest genialne <3 Nie umiem się doczekać następnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Powinni ci dać karę za to jak genialnie piszesz i za to że kończysz w tak ciekawych momętach ;-)
    A tak na poważnie nie mogę wyjść dopiero dwa rozdziały a ja już się zakochałam w tym blogu <3
    Czekam na next'a
    Żeyczę weny po tysiąc kroć

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietne :* czekam na nn :) x

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa co napisali w tym liście. Czekam na kolejny rozdział :) ;D

    OdpowiedzUsuń