CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

czwartek, 26 lutego 2015

8. No, only not it...

Aloha kochani ;*
Mam kolejny rozdział.. 8 już.. :)
Ale mam też wielką prośbę.. Mianowicie, mogłybyście gdzieś udostępniać, nie wiem polecić tego bloga?! Taka moja ogromna prośba.. :*

Przypomnienie:
j: - ja ( Nathalie),
N: - Niall,
B: - Bill,
C: - chłopiec,
D: - dziewczynka
______________________

J: Nic nie rozumiesz. Najlepiej będzie jeśli sie już nie spotkamy. - odsunęłam go od siebie, na bezpieczną odległość.
N: Nie lubisz mnie, czy po prostu kogoś masz?! - spojrzał na mnie z bólem. Myślisz że kogoś mam?! przecież jeśli z kimkolwiek sie pokaże to zaraz go zabiją! ..odpowiedziałam w głowie.
J: Mam kogoś i.. - to dla twojego dobra Horan - ..nie lubię cie. - powiedziałam szybko, otworzyłam auto i wsiadłam do niego. - Najlepiej będzie jak zapomnisz. 
- zamknęłam drzwi i odjechałam. Co sie ze mną dzieje?! Będąc przy nim zaczynam odczuwać zapomnienie już przeze mnie uczucia, nie mogę ich czuć! Wszystko stanie sie trudniejsze, a ja przecież i tak już mam skomplikowane życie! 
Wjechałam na swoją posiadłość myśląc o tym co przed chwila miało miejsce, przez Nialla staje sie słaba! A słabości nie ma w moim słowniku, tak jak strachu, miłości, czy szczęścia z drugą osobą!.. Byłam tak zmęczona, że tak jak stałam położyłam sie w swoim łóżku, zasnęłam od razu.
Ranek przyszedł niesamowicie szybko, z czego zadowolona nie byłam. Marzyłam by dzisiejszy dzień był spokojny i nikt mnie nie denerwował, bo chyba ktoś dzisiaj zginie! Humor mi nie dopisywał od samego postawienia nóg na podłodze. Bez kawy i żadnego śniadania pojechałam do restauracji, na nikogo nie patrzałam, nic nie mówiłam, zabrałam sie od razu do pracy. Udało mi sie unikać jakiegokolwiek kontaktu z pracownikami, czy klientami... Zaszyłam sie w swoim biurze i skupiłam na budżecie restauracji. Pomimo wielkich zarobków to koszty i tak są spore, musimy jakoś je ograniczyć. Po południu 
zabrałam kilka dokumentów i pojechałam do domu, postanowiłam to na spokojnie rozwiązać. Może jak zajmę głowę pracą to zapomnę o tym co mnie rozprasza. Po kilku godzinach spędzanych nad papierami przeniosłam sie do salonu, gdzie jeszcze słońce wpadało przez okna. Było tu naprawdę cudownie, siedziałam tak i wpatrywałam sie w przestrzeń przed sobą. Kilkanaście minut później rozbrzmiał dźwięk mojego telefonu, wzięłam go do reki i sprawdzając kto dzwoni odebrałam. Moje nerwy wzrosły na najwyższy poziom, ale chciałam zachować zimną krew.
J: Myślałam, że po tamtym razie już nigdy nie będę mieć z Tobą kontaktu. - powiedziałam oschle gdzy tylko odebrałam. 

B: Skoro tak to czemu wciąż masz mój numer?! Mówiłem Ci, nie da sie z tym skończyć. - jego zimny i stanowczy głos sie nie zmienił.
J: Czemu chcesz!? - spytałam ze złością.
B: Niall Horan, mówi Ci to coś? - czyli już wiedzą, że blondyn przebywał w moim towarzystwie. To oczywiste, że zainteresował się nim, przeze mnie. Podobnie miałam z Vikim, ale przekonałam ich że będę go pilnować i pod kilkoma warunkami dali mu spokój...
J: Nic! - skłamałam, skoro się o Nim dowiedzieli, to znaczy, że Bill wciąż mnie obserwuje?!
B: Kilku moich Sokołów za nim jeździ od kilku dni... - przyznał, wiedziałam że wie wszystko na jego temat.
J: I co w związku z tym? - starałam sie brzmieć obojętnie.
B: Łączy Cie z nim coś?! - jego głos, niby spokojny ale wiem, że pragnie na mnie zemsty.
J: Nie. - odpowiedziałam krótko. Nie usłyszałam już żadnej odpowiedzi, tylko dźwięk przerwanego połączenia. Teraz mam pewność że Bill i jego banda będą na Niego polować. Chcąc zemścić sie na mnie. Dlaczego się tym tak przejmuje?! Znów ściągnę na siebie to całe bagno! Ale Niall nie jest niczemu winny, a ja za mało sie starałam by go zniechęcić. Kurwa mać!! W błyskawicznym tempie
znalazłam sie w biurze i wystukałam specjalne hasła bym mogła dostać sie do komputera Billa. Nic w nim nie było! Nic co byłoby związane z Niallem. Uruchomiłam swoje wtyczki i dojścia i pozbierałam wszystkie informację o blondynie, dosłownie wiedziałam już o nim wszystko.. Od miejsca urodzenia do wczorajszego wyjścia z kumplami do kasyna. Co, oprócz tego, że Horan przebywał w moim towarzystwie, może być powodem zainteresowania Billa, jego osobą?! Chłopak pochodzi z Irlandii, z tego co wiem, a mało wiem na temat swojego wczesnego dzieciństwa, to ja też pochodzę z

Irlandii... Czyli kolejne powiązanie ze mną... Oby gangster sobie go odpuścił i pozwolił mu żyć swoim własnym życiem.. 
Odłożyłam wszystko, cały życiorys Nialla schowałam do teczki i podpisałam ją jego imieniem, przeniosłam sie do sypialni, zabrałam piżamę i poszłam wziąć kąpiel. Trochę relaksu mi sie przyda! Przyjemność skończyłam jak woda zaczynała robić sie zimna, ubrałam sie i położyłam w swoim wielkim łóżku.. - I co ja mam teraz z Tobą zrobić?! - spytałam sama siebie otwierając teczkę Nialla. Jego życie może i było kolorowe, ale znudziłam się po godzinie i odleciałam do krainy Morfeusza.

~ ~ ~
 N: Nathalie... Ja... ja... - jąkał sie - ... Ja Cie kocham.. - wyszeptał ze szklanymi oczami.
J: Nie możesz! - warknęłam na Niego. - Mnie nikt nie może kochać! Rozumiesz?!! - krzyczałam, czułam jak w moich oczach zbierają sie łzy. Czułam to samo, tylko nie mogłam  się do tego przyznać.
N: Ale ja nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie... - mówiąc wszystko patrzał w moje tęczówki.
J: Nie! - pomimo moich sprzeciwów blondyn podszedł do mnie i wpił sie w moje usta, napierał na nie i czekał aż odwzajemnię. Poddałam sie i pogłębiłam pocałunek, wplatając dłonie w jego włosy. Jego usta przy moich to wspaniałe uczucie!
N: Ja wiem, że dla Ciebie to też coś znaczy. - przerwał pocałunek i oparł swoje czoło o moje, patrząc mi w głęboko oczy.
J: Nawet nie wiesz jak bardzo. - przyznałam szeptem. W pewnym momencie usłyszałam odgłos wystrzału i na twarzy Nialla pojawił sie grymas bólu i przerażenia.
N: Naprawdę Cie kocham... - powiedział prawie niesłyszalnie i opadł na ziemie. Za nim stał Bill i cała jego armia, każdy z nich celował w martwego blondyna. Zostawili mnie przy nim...
J: Nieeee..!! - upadłam na kolana 
~ ~ ~

Mała dziewczynka bawiła sie z chłopcem w jej wieku. Malec miał brązowe włosy i piękne, niebieskie oczy. Wygłupiał sie z dziewczynką, bawili sie świetnie, śmiali, przytulali... Jak prawdziwi przyjaciele!
D: Niall obiecasz, że zawsze będziesz o mnie pamiętał? - mała brunetka spytała głosem pełnym nadziei.
C: Zobaczysz, że jeszcze zostaniesz moją żoną. - zaśmiali sie razem, chłopiec podszedł do dziewczynki i ucałował jej policzek. - Obiecuje! - przyrzekł...
~ ~ ~ 
...
_________________________


Kochani i jest 8 rozdział.. :)
Nie zwiodłam? 
Liczę na minimum 5 komów!!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!!!!!!!!!




Naat

5 komentarzy:

  1. Genialny *O* Uwielbiam twoje opowiadania <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu Natalia ! *-* Ten rozdział jest po prostu genialny, boski i taki awww *-* Nie umiem znaleźć więcej słów,by go opisać tak bardzo staranie *-* Nie wspominam o końcówce, którą po prostu pokochałam <3 !
    A po za tym myślę, że Niall'owi nic się nie stanie i będzie z Naat, choć mam pewne przeczucia do czegoś innego :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaj*bisty :* Każdy rozdział jest genialny, Ty nigdy nie zawodzisz :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow...nie wiem co powiedzieć...to jest...GENIALNE! CUDNE! BOSKIE! ZAJEBISTE!
    ZOKOCHAŁAM SIĘ TYM JUŻ WCZEŚNIEJ ALE TERAZ TO JA WARIUJE ;-)
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału
    Życzę weny weny i jeszcze raz weny!!!!

    OdpowiedzUsuń