CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

niedziela, 9 sierpnia 2015

97. Niall is MINE and I kill you if I lose him!

Aloha!!
Jutro idę już do pracy, więc rozdziały będą rzadziej, ale myśle że będę dodawać jak tylko będą warunki spełniane!!
Ogólnie mamy już 97 rozdziałów, jak było 80 to myślałam że jeszcze 30 i będzie koniec, ale teraz myślę że będzie ich o wiele więcej.. :) Cieszycie się, czy macie dość?!

Objaśnienie:
J: - ja ( Nathalie),
N: - Niall,
Z: - Zayn,
M: - Matt,
L: - Luke,
Lou: - Louis.

__________________

Moja broń jako pierwsza znalazła się w środku, nic nie słyszałam, nic nie widziałam... Straszna ciemność, ale gdy wsłuchałam sie w tą ciszę, wiedziałam że blondyn musi tu być. Jego niespokojny oddech dawał o sobie znać. Zapaliłam latarkę w telefonie, a po chwili któryś z moim pomocników włączył swoją. Niall siedział na krześle w rogu pomieszczenia i był zakneblowany, oczy miał zasłonięte więc nas nie widział.
J: Niall... 
- podeszłam do niego i zdjęłam mu tą chustę z twarzy.

N: Nathalie. - szepnął, Zayn odwiązał mu ręce i zaraz po tym blondyn tulił sie do mojego ciała. Odwzajemniłam uścisk z podobnym uczuciem. - Bałem się, że więcej Cie nie zobacze...- powiedział przy mojej szyi.
Z: Możesz podjechać, garaż numer 78. - usłyszałam głos Zayna, ale nie było to ważne teraz.
J: Chodźmy stąd, bo coś czuje, że to nie koniec. - chłopak odsunął sie ode mnie i z nim w środku naszego kółeczka wychodziliśmy stamtąd. Coś jednak nie dawało mi spokoju, za łatwo poszło. Wyszliśmy z garażu i już wiedziałam że miałam racje. Zaraz za Liamem przejechał bardzo szybko jakiś samochód. Od razu schowałam Nialla za siebie i wyciągnęłam broń. Zaparkowali znacznie dalej, chowając się przy innym, większym budynku.
M: No proszę! Jednak żyjesz! - wrzasnął i pokazał się Matt? Nienawidzę go!! Zabije! Zaczęłam podchodzić do nich, nie był sam! Kojarzę jego towarzysza, to ten co Bill z nim ostatnio współpracuje, Luke!
J: Zabierzcie stąd Nialla! - powiedziałam do chłopaków za mną.
N: Ale...
J: Już! - warknęłam. Nie odwracałam się, muszą go zabrać, bo dzisiaj chyba umrę razem z Mattem i Luke'iem.
Z: Nie zostawimy Cie. - stanął obok mnie, a po drugiej stronie był Louis. Usłyszałam jak samochód z Niallem i resztą odjeżdża. Ledwo widocznie skinęłam głową i mierzyłam sie wzrokiem z Mattem.
M: Nie mało Ci? - krzyknął do mnie.
L: Porwanie Nialla to był początek! - zaśmiał się ten drugi. Nie zastanawiałam się dłuzej, pociągnęłam za spust trafiając głowe jednego z nich. - Suko!!! Zabiłaś go! - Luke chyba nie spodziewał się, że straci jednego z towarzyszy.
J: A wam nie mało?! - warknęłam, zdążyliśmy schować się za jednym z garaży i zaczęli nas ostrzeliwać. Chłopaki oddychali szybko, wychyliłam się do przeciwników gdy ich strzały ustały.
Matt!

M: Popatrz Nathalie... - rzucili broń na ziemię, ale ja dalej celowałam w nich. - Ktoś chciałby się z Tobą przywitać... - coś  zmieniło.
się w ich towarzystwie - Poznajesz tą buźkę? - pokazał mi jednego z nich. To.. To nie może być prawda! Niemożliwe!
J: Co?! - upadłam na kolana. - Tommy?
T: Cześć Kochanie... -  przecież on nie żyje od kilku lat!!
L: Widzimy się później! - zaśmiali się i odeszli. On wygladał jak mój Tommy... Mój były narzeczony, ten którego Matt zabił... Ojciec mojego pierwszego zmarłego dziecka... Niemożliwe żeby żył! Tommi nie żyje! Nie ma go! Nic mi nie zostało z tamtych chwil! Chłopak jednak patrzał na mnie tak jak kiedyś, nie odezwał sie więcej, poszedł posłusznie razem z nimi.
Z: Nathalie! - potrząsnął mną.
Lou: Musimy wracać do Nialla. - podnieśli mnie z ziemi i zaprowadziliśmy do samochodu.
Z: Zawieść Cie do domu? - spytał w czasie jazdy
J: Nie, do restauracji... - powiedziałam oschle.
Lou: Jest późno, pewnie twój przyjaciel zamknął. - stwierdził.
J: Nie jestem głupia Louis. - powiedziałam przez zęby. Nie odezwali się już, podjechaliśmy po restauracje i od razu wysiadłam z auta.
Z: Może w czymś Ci pomóc? - wysiedli za mną.
J: Nie.
Lou: Jesteśmy teraz rodziną, możesz liczyć na naszą pomoc. - złapał mnie za rękę zmuszając do zatrzymania się.
J: Nie potrzebuje waszej pomocy! - syknęłam - Tym bardziej od Ciebie! - Louis spojrzał na mnie ze smutkiem, w pewnym momencie przyciągnął mnie do siebie i oplótł ramionami. Tak, Louis, który mnie nienawidzi tak samo mocno jak ja jego, właśnie mnie przytula chcąc pocieszyć. - Dość... - odsunęłam go od siebie. - Jeśli chcecie pomóc, to po prostu... - zamilkłam, co ja mam im powiedzieć?! - ...dajcie mi spokój. - powiedziałam zrezygnowana i wsiadłam do mojego auta. Widziałam jak ze smutkiem patrzą jak odjeżdżam, ale nie chce ich pomocy. Zawsze dawałam sobie rade sama! Teraz też dam rade, mimo, że sytuacja mocno się skomplikowała... - Niall wróciłam! - krzyknęłam od razu gdy weszłam do pałacu.
N: Nic Ci nie jest? - znalazł się przy mnie z prędkością światła, a jeszcze szybciej zamknął mnie w swoich ramionach.
J: Nie, to był ciężki dzień, chodźmy spać... - odsunął sie lekko z nieznanym mi dotąd uśmiechem, spojrzał w moje oczy.
N: Wiem, że otwaliśmy się właśnie o śmierć, ale... To nasze zaręczyny i może by tak... - wpiłam sie w jego usta, nie dając mu skończyć. Wiedziałam co ma na myśli, też go pragnęłam! Musiałam czemuś się oddać by zapomnieć o przeszłości...  
Chłopak z podobnym pożądaniem odwzajemnił pocałunek. Szybko znaleźliśmy się w salonie, leżałam pod nim na kanapie, blondyn powoli mnie rozbierał, a ja nie zamierzałam mu przeszkodzić...
    Obudziłam się w sypialni, Niall słodko się uśmiechał przez sen. Jego ręce były na moim nagim brzuchu. Ale naga nie byłam, miałam majteczki i jego koszulkę na sobie. Przekręciłam się ostrożnie w jego stronę, dotknęłam jego policzka i lekko gładziłam jego skórę. Uśmiechałam się szerzej widząc ozdobę na serdecznym palcu. On jest już MÓJ, a ja JEGO!! Nie pozwolę by ktokolwiek nas rozdzielił i zabije każdego kto będzie chciał mi go zabrać albo skrzywdzić! Nawet jeśli to oznacza zabicie Tommiego!
N: Wiesz jak miło jest się obudzić i widzieć Cie przy sobie? - wychrypiał gdy otworzył swoje oczka. Diamencik na moim palcu miał prawie identyczny kolor co jego tęczówki, zawszę będę to tak właśnie kojarzyć.
J: Zauważyłam... - zaśmiałam się. Podniosłam się i zaczęłam wychodzić z łózka.
N: Nie możesz jeszcze przez chwile zostać?
...

_______
To może by tak 15 komów i dalej? <3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!
+ zapraszam was na STONKĘ <-klik, w której jestem adminką..




Naat

16 komentarzy:

  1. Świetny !!!! <3

    Zapraszam do mnie
    http://diaries-memories-zayn-malik-ff.blogspot.com/

    Przypominam że twój blog został wpisany jako polecany
    Vanessa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Ci za to wpisanie mojego bloga u siebie <3 i zajrzę do Ciebie na bloga <3
      Naat xx

      Usuń
  2. Łał... :') ja osobiście bardzo się cieszę, że będzie jeszcze dużo rozdziałów! :D /Weraa.xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Perfect !!! ♥ ~Asia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! No bo, wow.. znaczy wow! :D Nie wiem co powiedzieć, rozdział świetny :* I oni są tacy słodcy aww.. :3 Odpowiadając na twoje pytanie to sie ciesze :D Wręcz genialnie, że nie kończysz tego opowiadania jeszcze :D No więc, nie mogę sie doczekać next'a! Dodawaj szybko i rozumiem praca i takie tam, dziękuje, że to piszesz i poświęcasz dla nas swój czas :* <3333333 Uwielbiam <33333 <3333 <33333

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Skomentujesz? Proszę.

    http://one-direction-julia-love.blogspot.com/?m=1



    http://moja-mroczna-pasja.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  6. super super oby nic nie zrobili Nialowi<33 z nniecierpliwoscia czekam na nn;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Awwww... Jeju...

    OdpowiedzUsuń
  8. Więc tak rozdział zajebisty. Poproszeni kolejną część ale troszkę dłuższa bo są zbyt krótkie. Pozdrawia pisarkę :-) :-*

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny!!! Oczywiście że nie mamy cie dośc :D czekam na nexta ❤Jula

    OdpowiedzUsuń
  10. No to tak. Rodzial jak zwykle pelen zaskoczen. Po prostu ja nie wiem skad Ty bierzesz tak szalone pomysly. I caly czas kiedy wszyscy mysla, ze bedzie juz wszystko dobrze i beda zyli dlugo i szczesliwie to Ty zmieniasz przebieg wszystkiego. Myslalam, ze juz rozgryzlam Twoj pomysl a tu takie BUM i nic z tego. Jestes niesamowicie utalentowana i masz nieskonczona wyobraznie. Jestem dosc wybredna osoba i nie mowie to kazdemu kogo czytam ff, poniewaz powiem, ze mnie trudno zadowolic. Tak wiem. Jestem okropna xD :D A co do rozdzialow wczesniejszych to moj fangirl objal level hard, gdy przeczytalam, ze Nath przyjela oswiadczyny Nialla. To takie gfshbxhbc.... I powiem z przykroscia i z zazenowaniem oraz pozwalem Tobie mnie udusic, poniewaz myslalam, ze teraz to bedzie strasznie nudne typu sa zakochani i nic juz im nie stoi na przeszkodzie by byc razem. A ten caly Tommy kurde skad sie wyczasnal. Mysle, ze on moze zrobic duzo zamieszania w zwiazku Nath i Nialla ale moge sie mylic, bo Ty jestes nie przewidywalna xD No wiec dziekuje Tobie bardzo za to wszystko. Za te cudne rozdzialy oraz za to, ze przyczyniasz sie do tego, ze moj mozg jest aktywny i kozystam z niego we wakacje xD :'D Kurde, jak wytrwasz do konca tego komentarza to bedziesz mistrzem. Wroc... Ty juz teraz jestes!

    Twoja wierna i jedna w swoim rodzaju fanka numer jeden Kate xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga fanko numer jeden, Kate xx
      Wytrwałam koma :D dziękuje za niego! A jesli trudno Cie zadowolić i ty doskonale o tym wiesz, to chyba ff nie jet najgorsze.. Odnośnie twojego fangirl.. Masz fanów? ;) zazdro, tez chciałabym miec fanów.. :*
      A jeśli chodzi o rozdziału, akcje w nich, i moją wyobraźnie to nir potrafir tego wyłączyć :)
      Autorka tego oto FanFiction ..
      Naat xx

      Usuń