CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!

środa, 26 sierpnia 2015

101. I can't believe it.. !!

Hej!! <3
Macie 101 rozdział <3 Piękna liczba <3 <3
Przez weekend nic nie dodam!! :/

Objaśnienie:
J: - ja (Niall, potem Nathalie)
Z: - Zayn,
Lou: - Louis,
B: - Bill.

________________

*Wciąż oczami Nialla*
J: Byliście tam z nią! I, kurwa, nie pomogliście jej?! Czemu wam nic nie jest?! Czemu pozwoliliście jej zginać?! - łzy spłynęły po moich policzkach.
Z: To działo się tak szybko... Może chodziło im tylko o nią... Nie denerwuj się, ułoży sie, zobaczysz.. - próbował mnie pocieszyć
J: Jaja sobie ze mnie,kurwa, robisz?! Jakbyś sie czuł jakby zabili Ci narzeczoną? I jakbym ja to widział? Nienawidzę was! Wypierdalać! - wrzasnąłem i pokazałem na drzwi. Nie chciałem ich widzieć. Pozwolili umrzeć mojej Nath. Nie mogę w to uwierzyć!!
Lou: Niall, ale to...
J: Głuchy byłeś?! Nie chce was widzieć! - przerwałem mu, spuścili głowy i wyszli. Miałem ochotę coś rozwalić, rozwalić siebie... Po co mam żyć, skoro nie ma mojej miłości przy mnie. Moje życie nie ma bez niej sensu! Czemu ja jej pozwoliłem wyjść?! Czemu nie zatrzymałem jej na siłe...?! Moze dlatego poierwszy raz odpowiedziała, że mnie kocha? Może była pewna że zginie... Czyżby się poddała?!
Wplątałem palce we włosy i pociągnąłem za nie. Co ja teraz zrobię?! Zszedłem szybko na sam dół i chciałem wejść do strzelnicy, ale drzwi za cholerę nie chciały sie otworzyć, nie działały na skan mojego palca! Wróciłem na górę i
znalazłem się w jej sypialni, znów zacząłem szukać broni. Pamiętam kryjówki z których je wyciągałem, ale nie było ich. Poszedłem do swojej, też nigdzie nie było żadnej broni. FUCK! Wyszedłem na podwórze i z nieba zaczął padać deszcz, idealnie! Tego właśnie potrzebuje, razem ze mną płakało i niebo... - Dlaczego mi ją zabrałeś?! - mówiłem patrząc w górę. Nie spiesząc sie poszedłem do altanki nad jeziorkiem, usiadłem na ławeczce przed nią i... I nic... Nie miałem w głowie niczego prócz niej. Nawet nie zdążyłem jej pokazać tego miejsca... 
Jak oni mogli ją zabić, dlaczego w ogóle ona sobie na to pozwoliła? Przecież zawsze wychodziła z tego cało. Teraz jeszcze miała pomoc... Nie wierze w to, nie chce w to wierzyć! Ona musi żyć! Na pewno żyję... Nie uwierzę póki nie zobaczę jej ciała! Wróciłem biegiem do pałacu, spojrzałem na wielki zegar w salonie, było już po 11pm... Jeśli Nathalie naprawdę zginęła to dostane o północy wiadomość...  
Wziąłem prysznic, założyłem szorty i położyłem sie na jej miejscu w łóżku. Targały mną sprzeczne emocje. Co chwile sprawdzałem godzinę na telefonie... Gdy była minuta do północy, z nerwów zacząłem obgryzać paznokcie... Minęła północ, potem 15 minut, pół godziny... Aż w końcu odleciałem...
    Ranek przyszedł strasznie szybko, od razu sprawdziłem telelefon. Zero nowych wiadomości, czyli Nathalie jest cała...? To na pewno znak... Niech mówią co chcą! Ja będę żył nadzieją, że żyje i że miała powód podejmując taką decyzję. Podniosłem sie z łóżka i wykonałem poranne czynności, ubrałem się i zjadłem lekkie śniadanie. Mój żołądek wciąż był skręcony z nerwów. Mimo wszystko, to są tylko moje podejrzenia, nie jestem na sto procent pewny, że to jest jej plan. Pojechałem do Zayna, on musi powiedzieć mi więcej! I jeśli Nath naprawdę nie żyje, to musi pomóc mi się zemścić. Nie pozwolę by tak bezkarnie chodzili po świecie! Nawet jeśli sam miałbym zginąć.
J: Zayn?! Jesteś? - wszedłem bez pukania do środka. Chłopak stał w salonie i rozmawiał przez telefon. Gdy mnie zobaczył zmieszał się troszkę.
Z: Musze kończyć, Niall przyszedł. - powiedział znacząco. Rozłączył się i spojrzał na mnie ze smutkiem. - Jak sie trzymasz? - zapytał z troską w głosie. Będę grał na zwłokę... Może kiedyś go na czymś przyłapie...
J: Wcale się nie trzymam... - mruknąłem cicho - Musisz mi pomóc. - zacząłem od razu i usiadłem na kanapie.
Z: W czym? - zdziwił się.
J: Chce zabić tych co zabili Nathalie... - mój głos był pewny, sam nawet nie wiem skąd we mnie tyle odwagi.
Z: CO?! - był zaskoczony - Nie możesz! Nathalie nie chciałaby żebyś narażał swoje życie.
J: Nie mów mi co ona by chciała, a czego nie! - krzyknąłem i poczułem łzy zbierające się w moich oczach. 
Z: Chcesz latać z bronią po mieście?
J: Chce im wymierzyć sprawiedliwość.
Z: Troche na to za późno. Zabiliśmy ich z Louisem... - albo mówił prawdę, albo chciał żebym odpuścił, ale NIE!
J: Może ich zabiliście, ale Bill dalej chodzi po tym świecie. - powiedziałem z obojętnością.
Z: Porywasz się z motyką na słońce. Nawet nigdy nie używałeś broni! Zapomniałeś już jak zarzekałeś się, że nigdy nie wejdziesz w takie życie?! - teraz miał do mnie pretensje?!
J: Kurwa Zayn! Oświadczyłem się dwa dni temu! Dwa pierdolone dni!! - warknąłem na niego - Chce zemsty!!
Z: Rozumiem Cie stary, ale to nie jest rozwiązanie...
J: Albo mi pomagasz albo sam sobie poradzę.. - postawiłem mu warunek
Z: Stawiasz mnie pod ścianą... - westchnął
J: Odpowiedź jest bardzo prosta, tak albo nie... - mruknąłem
Z: Oczywiście że Cie z tym nie zostawię, ale obiecaj że nie będziesz śledził Billa i jego ludzi... - spojrzał na mnie prosząco.
J: Jak mam ich zabić bez tego? - zdenerwowałem się jeszcze bardziej.
Z: Ja będę to robił. - pozwolić mu narażać życie za mnie? Już jednak bliska mi osoba to zrobiła...
J: Nie mogę się na to zgodzić. Nie możesz tak sie dla mnie poświęcać. - zaprzeczyłem
Z: Niall zrozum! - podniósł głos - Ja w tym siedzę, mam pewne doświadczenie, a Ty? - spojrzał na mnie znacząco.

J: Będziesz po prostu pomagał. - stwierdziłem i wyszedłem z jego domu. Czułem się potwornie, nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić... Wsiadłem w samochód i wróciłem do pałacu. Było około południa, a ja? Siedziałem na kanapie i wpatrywałem się w jej zdjęcie,. Łzy mimowolnie spływały po moich policzkach.. - Powiedz mi, że się nie myle, że gdzieś tam żyjesz... - łkałem do fotografii. Nigdy w życiu nie czułem się tak koszmarnie. Nawet wtedy gdy mała Nathalie zniknęła z mojego życia, a teraz... Teraz gdy była moja, gdy mogliśmy stawiać czoła razem, ona zniknęła ponownie... Życie jest niesprawiedliwe, wszystko co sprawia że jestem szczęśliwy i to co kocham znika.. 
Prędzej czy później i tak do niej dołączę...

*Oczami Nathalie*
    Jestem w totalnej rozsypce. Rozmawiałam z Zaynem, opowiedział mi jak zareagował Niall. Czułam się strasznie, że ranie go w ten sposób, ale tak na razie będzie lepiej. Załatwię kogo trzeba i wrócę do Niego. Mam nadzieje, że mi wybaczy. Nie wiem jak długo będę się ukrywać i oby do tego czasu Niall  niczego sobie nie zrobił. W nic głupiego się nie wpakował. Kocham go najmocniej na świecie i nie darowałabym sobie gdyby mu się coś stało... 
Namierzyłam kolejnych dwóch Sokołów, niestety lub stety byli od siebie o kilka kilometrów. Z pierwszym poszło nadzwyczaj łatwo, drugi stawiał opór i się mnie spodziewał. Wyszłam prawie bez szwanku, lekkie muśnięcie kuli na ramieniu, da się przeżyć... Rana na sercu bardziej bolała i chyba żaden fizyczny ból nie będzie większy od tego psychicznego. 
Zabijając Erica myślałam, że zabijam Tommiego. To jedno z najgorszych morderstw w moim życiu. Do tego świadomość że Niall teraz cierpi. Jeśli uda mi się do Niego wrócić, to chyba nigdy nie zdołam mu wynagrodzić ten całej sytuacji. Mam nadzieje, że zrozumie i dalej będzie mnie kochał...
 Wróciłam do swojego starego mieszkania na obrzeżach Londynu, opatrzyłam drobną ranę i usiadłam na kanapie. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, moje i Nialla zdjęcie. Aż zakuło mnie w sercu. Musze zablokować numer tak, żeby nie był dostępny dla Horana. Co jeśli domyśli się wszystkiego i będzie próbował się ze mną skontaktować... Zamierzam działać na pełnych obrotach, żeby jak najszybciej zabić kogo trzeba. Nie wytrzymam długo bez ciepła Nialla, jego spojrzenia, dotyku, zapachu... Bez niego całego...
    Mijały dni, a nawet tygodnie... Nie pokazałam się jeszcze Horanowi. Zayn mówi że jest coraz chudszy, coraz bardziej załamany i w coraz groźniejsze sytuacje sie pakuje. Nic nie mogę zrobić, jestem coraz bliżej swojego celu. Nie mogę tego przerwać... Na moim telefonie pojawiła sie informacja że Mafioza ma być dzisiaj w restauracji, nie mojej, do mojej się nie zapuszcza. 
Włożyłam szybko odpowiedni strój, pochowałam bronie, magazynki... Ostatnie dwa... Musze pojechać do pałacu jak Nialla tam nie będzie i się dozbroić... Wsiadłam w auto i pojechałam do lokalu. Weszłam do środka i odszukałam Billa. Przy ludziach, a przynajmniej przy takiej ilości nic mi nie zrobi, a ja nie mam zamiaru do niego teraz strzelać.
J: Witaj Bill... - usiadłam na przeciwko niego. Mężczyzna patrzył na mnie jakby ducha zobaczył. A tak! Wszyscy uwierzyli, że nie żyję...
B: Myślałem, że z piekła nie wypuszczają...  - zaśmiał się cicho. - No no no, nawet mnie nabrałaś, kochanie... - kolejny sztuczny śmiech.
J: Sądzę, że po mnie powinieneś się spodziewać wszystkiego... W końcu jaki ojciec taka córka. - odwzajemniłam takim samym śmiechem. - Prawda, tatusiu? - spojrzał na mnie wściekle.
B: Miałaś..
...
_______________

A więc jest!! Oby nie był nudny! Bo moje pisanie jest naciągane, niby w głowie są pomysły, ale jak zaczynam pisać to wszystko ucieka!! 
+ Dłuższy?!
Ale 20 komów dacie rade uzbierać!!!!!!!!!!!! <3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



 

Naat

21 komentarzy:

  1. Ciekawy rozdział! *-* Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny!!! ♥ ~Asia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy i serio świetnyy! ;) czekam na nn :) /Weraa.xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny blog :D Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle akcji, wow! Robi się coraz ciekawiej (a nie sądziłam, że to możliwe) :3 Kocham ♥♡♥ Biedny Niall, szkoda mi go :( Jestem mega ciekawa co dalej? :* Nie mogę się doczekać next'a! :D Uwielbiam ♥ i dziękuję za czas poświęcony dla nas :* ;) ♥♡♥♡♥♥♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju Naat jestes cuuuuuudowna!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Szybko next....i mam nadzieję że Natalie szybko wróci do Nialla 💜

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na kolejny i zapraszam do mnie ;)

    http://one-direction-julia-love.blogspot.com/?m=1

    http://moja-mroczna-pasja.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  9. A mnie dalej zastanawia to po co dziadkowie Nathalie podali jej ten wiek... :3
    Ale rozdział bardzo fajny... :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, super i jeszcze raz super! Dawaj kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  11. najlepszy na świecie koooocham to i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziś uświadomiłam sobie , że piosenka Stockholm Syndrome idealnie opisuje sytuacje Nialla w tym Ff przed solówką Liama był cały ff a od momentu jego solówki jest moment kiedy on dowiedział się, że ona umarła :( Piosenka jakby stworzona do tego ff , więc myślę , że możesz ją dodać do playlisty

    OdpowiedzUsuń
  13. w ciagu 2 dni przeczytałam cały blog <3.On jest Najlepszy.Boże tak mnie wciągnął ze nie wiem.Pisz szybko next bo nie mam czego czytać :* a do tego trzymasz w niecierpliwości.Nie żałuje tych 2 dni spedzonych w domu.Ani trochę. <3 <3.Jesteś Najlepsza i najlepszy jest ten blog.Czekam na next <3
    Kocham twojego blogaaa <3!

    OdpowiedzUsuń
  14. Masz taką aplikacje jak Wattpad??? A co do tozdzialu to CUDOWNY!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Aaaawww genialne jnmg !!!! Musiałaś przerwać w takim momęcie ?!?! No dawaj jaknajszybciej nexta ❤Jula

    OdpowiedzUsuń