Wiadomość dla Anonimka który mówił że teraz ff jest jak w piosence 'Stockholm Syndrome'.. Jest w playliscie, na 19 miejscu :*
Starałam się napisać dłuższe, ale nie wiem czy wyszło i czy spełnia wasze oczekiwania!!
+ Ten rozdział jest z dedykacją dla Pauliny G.. Obiecałam że Cie dodam?! Obiecałam!!
Objaśnienie:
J: - ja (Nath),
B: - Bill,
Z: - Zayn,
P: - Paula!
________________
J: Witaj Bill... - usiadłam na przeciwko niego. Mężczyzna patrzył na mnie jakby ducha zobaczył. A tak! Wszyscy uwierzyli, że nie żyję...
B: Myślałem, że z piekła nie wypuszczają... - zaśmiał się cicho. - No no no, nawet mnie nabrałaś, kochanie... - kolejny sztuczny śmiech.
J: Sądzę, że po mnie powinieneś się spodziewać wszystkiego... W końcu jaki ojciec taka córka. - odwzajemniłam takim samym śmiechem. - Prawda, tatusiu? - spojrzał na mnie wściekle.
B: Miałaś tak nigdy więcej na mnie nie mówić! I czego chcesz?! - uniósł głos, przez co niektórzy z gości na Nas spojrzeli.J: Wiele rzeczy, najbardziej Twojej śmierci. - powiedziałam prawdę, upijając łyk jego wina.
B: Mamy jednak wiele wspólnego. - powrócił do swojego posiłku.
J: Oczywiście, że tak.. Nie masz jeszcze dość?! - uśmiechnęłam się - Przed chwilą zabiłam trzech kolejnych. - powiedziałam prawdę.
B: Nie wierze Ci. - zaśmiał sie nerwowo i w tym samym momencie na jego telefonie pojawiła się wiadomość. Odczytał ją zaciskając mocniej szczękę.
J: Miałam racje? Ja zawsze ją mam Bill. Na Ciebie też przyjdzie pora! Obiecuje Ci to jako Twoja córka! - warknęłam i wstałam szybko od stołu. Wyszłam z restauracji i mogłam odetchnąć. Nie sądziłam, że będę taka zdenerwowana. To prawda, że on mnie wychował, a od roku na mnie poluje. Wiedziałam, że kiedyś będzie moim wrogiem, ale nie sądziłam że ojciec będzie chciał zabić swoje dziecko! Po porwaniu pamiętam tylko jego. Wychował mnie jak swoją, układał mnie do snu, czytał bajki... Znam go od każdej strony...
Wróciłam do swojego mieszkania i powędrowałam do łazienki. Rozebrałam sie do naga i stanęłam pod prysznicem i zamknęłam oczy...
N: Kocham Cie Nathalie.. - słyszałam w głowie jego słowa. Miałem wrażenie jakby dotykał właśnie mojego ciała...
N: Kocham Cie Nathalie.. - słyszałam w głowie jego słowa. Miałem wrażenie jakby dotykał właśnie mojego ciała...
Tęskniłam za nim, chciałam by tu teraz przy mnie był, bym mogła znów poczuć jego ciało, ciepło i dotyk. Jego gorące wargi spotykające się z moimi, jego dłonie złączone z moimi, jego ramiona wokół mnie. Mam już dość ukrywania się, a do tego te wszystkie informacje od Zayna. Niall jest w rozsypce, do tego zaczął polować na jakiś gangsterów. Malik stara sie to wszystko jakoś łagodzić, ale słabo mu to wychodzi. Blondyn nie odpuszcza, chce zemsty, a ja wiem, że to prowadzi go na śmierć. Nie mogę na to pozwolić, muszę wszystko wyprzedzać! Każdy ich
ruch!
Paula Jonson! |
Mam wrażenie, że Tomlinson nie utrzyma tego w tajemnicy, mimo że minęło już około 3 tygodni, to dalej mu nie ufam. Nie kontaktuje sie z nim. Tylko Zayn mi mówi jak jest, a jest bardzo źle!
Nawet wspomniał kilka razy, że Viktor go nachodził. Nie spodziewałam się, że tak będzie przeżywał moją śmierć...
Wyszłam z łazienki, ubrałam na siebie jakieś dresy i usiadłam przed komputerem. Zajęłam się szpiegowaniem, do czasu aż przerwał mi mój telefon.
J: Halo? - odebrałam spoglądając wcześniej na wyświetlacz, to Malik.
Z: Znasz niejaką Paulę Jonson? - odezwał się bez żadnego przywitania.
J: Nie. - od razu zaczęłam ją sprawdzać, ale za cholerę nie widniała w żadnej bazie danych.
Z: Kręci się koło Nialla i twierdzi że jest jego daleką kuzynką. - poinformował.
J: Myślisz że jest od Billa? - w sumie to mogło być nawet stwierdzenie.
Z: Myślę że tak. Coraz częściej jest blisko Horana, sądzę że może coś kombinować. - był podejrzliwy.
J: Halo? - odebrałam spoglądając wcześniej na wyświetlacz, to Malik.
Z: Znasz niejaką Paulę Jonson? - odezwał się bez żadnego przywitania.
J: Nie. - od razu zaczęłam ją sprawdzać, ale za cholerę nie widniała w żadnej bazie danych.
Z: Kręci się koło Nialla i twierdzi że jest jego daleką kuzynką. - poinformował.
J: Myślisz że jest od Billa? - w sumie to mogło być nawet stwierdzenie.
Z: Myślę że tak. Coraz częściej jest blisko Horana, sądzę że może coś kombinować. - był podejrzliwy.
J: I nie powiedziałeś nic wcześniej?! - zdenerwowałam się
Z: Jestem czujny, ale Niall nie... Spotykają się, myślę, że nawet dobrze się z nią dogaduje, zapomina już o zemście, jeśli tego nie chcesz, wróć. - powiedział jakby z błaganiem w głosie.
J: To jest Twoja sztuczka? - byłam podejrzliwa
J: To jest Twoja sztuczka? - byłam podejrzliwa
Z: Co? Nie! Oczywiście, że nie... - wziął głęboki wdech - Po prostu martwie się o Nialla... To wszystko...
J: Sprawdzę ją... - rozłączyłam się.. Przed komputerem sprawdziłam niemal cała nockę, ale niewiele dowiedziałam się o pannie Jonson. Może i jest daleką krewną mojego narzeczonego, ale nie podaruje jej jeśli coś jemu sie stanie. Nie będę miała skrupułów!
W ciągu kolejnego tygodnia zajęłam sie obserwowaniem tej dziewczyny, Zayn miał racje. Spędzają dużo czasu razem! Byłam cholernie zazdrosna! Nie wierze, że on tak szybko o mnie zapomniał i świetnie się z nią bawi. Rozsadzała mnie wściekłość! Chyba czas uciąć sobie z nią małą pogawędkę! Rozstała sie właśnie z moim blondynem i skierowała sie w stronę swojego auta. Siedziałam w swoim cudeńku i ruszyłam za nią. Zatrzymała się przed jakimś hotelem. Wysiadłam za nią, rozmawiała przez telefon.
P: Myślę że dobrze, śmieje się ciągle, jakby zapomniał... - miałam wrażenie że mówiła o
moim Niallu. Dotarłam za nią do jej pokoju i ledwo zamknęła za sobą drzwi ja od razu zapukałam. - W czym mogę pomóc? - otworzyła niemal natychmiast. Bez zaproszenie weszłam do środka, rozglądając się po całym pomieszczeniu. Zauważyłam, że rozłączyła połączenie. Złapałam ją za szyję i przycisnęłam do ściany.
P: Myślę że dobrze, śmieje się ciągle, jakby zapomniał... - miałam wrażenie że mówiła o
moim Niallu. Dotarłam za nią do jej pokoju i ledwo zamknęła za sobą drzwi ja od razu zapukałam. - W czym mogę pomóc? - otworzyła niemal natychmiast. Bez zaproszenie weszłam do środka, rozglądając się po całym pomieszczeniu. Zauważyłam, że rozłączyła połączenie. Złapałam ją za szyję i przycisnęłam do ściany.
J: Kim Ty, kurwa, jesteś?!
P: Po-pomocy! - wycharczała
J: Odpowiadaj!
J: Odpowiadaj!
P: P-Paula Jonson...
J: Dla kogo pracujesz? - patrzała na mnie niezrozumiale, jej twarz zrobiła się czerwono-sina. Dziewczyna wyglądała na naprawdę przerażoną... Może za ostro zareagowałam? - Trzymaj sie od Niego z daleka! - warknęłam przez zaciśnięte zęby i puściłam ją.
P: Od kogo? - pytała próbując złapać jak najwięcej powietrza.
J: Nie rób ze mnie idiotki! Masz zostawić Nialla w spokoju! - zrobiłam krok w jej stronę, cofała się łapiąc za obolałą szyję.
P: Nie zastraszysz mnie! - stanęła w miejscu i wrogo na mnie spojrzała
J: Nie rób ze mnie idiotki! Masz zostawić Nialla w spokoju! - zrobiłam krok w jej stronę, cofała się łapiąc za obolałą szyję.
P: Nie zastraszysz mnie! - stanęła w miejscu i wrogo na mnie spojrzała
J: Myśle, że właśnie mi się to udało! - uśmiechnęłam się triumfale
P: Kim Ty jesteś, że mówisz mi co mam robić?! - prychnęła
J: Nie takie na drodze mi stawały! Jestem Nathalie Horan! Narzeczona Nialla! - prawie krzyknęłam, mina jej zrzedła. Nie spodziewała się chyba!
P: Jego narzeczona nie żyje!
J: A jednak oto stoje przed Tobą! Odpierdol sie od Niego, bo będzie po Tobie! - kierowałam sie w stronę drzwi - Masz szczęście, że naprawdę jesteś jego rodziną. - powiedziałam z fałszywym uśmiechem.
P: Poczekaj! - zawołała gdy złapałam za klamkę, odwróciłam sie do niej - Porozmawiajmy na spokojnie... - powiedziała łagodnie i wskazała żebym usiadła. Zrobiłam to i czekałam na to co ma mi do powiedzenia. - Nie mam zamiaru wchodzić między was... - zaczęła, i masz szczęście! - Po prostu zadzwonił do mnie Harry i chciał żebym spędziła trochę czasu z Niallem...
J: Styles? - weszłam jej w słowo
P: Tak.. ale nie chciał źle. Wie, że dla Horana ważna jest rodzina, więc w taki sposób chciał mu pomóc. A ja zgodziłam się...
J: Ile Ci zapłacił? - zaśmiałam sie cicho.
P: Jak mogłabym za przebywanie z kuzynem brać pieniądze?! - oburzyła sie.
J: To za co Ci zapłacił?!
...
______________
Paula podobał się?! Pewnie jeszcze sie ta postać pojawi!
A ogólnie wam, jak sie podoba?! i czy w ogóle?!
Myślę, że 20 komów jest spoko!! <3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Naat
J: Nie takie na drodze mi stawały! Jestem Nathalie Horan! Narzeczona Nialla! - prawie krzyknęłam, mina jej zrzedła. Nie spodziewała się chyba!
P: Jego narzeczona nie żyje!
J: A jednak oto stoje przed Tobą! Odpierdol sie od Niego, bo będzie po Tobie! - kierowałam sie w stronę drzwi - Masz szczęście, że naprawdę jesteś jego rodziną. - powiedziałam z fałszywym uśmiechem.
P: Poczekaj! - zawołała gdy złapałam za klamkę, odwróciłam sie do niej - Porozmawiajmy na spokojnie... - powiedziała łagodnie i wskazała żebym usiadła. Zrobiłam to i czekałam na to co ma mi do powiedzenia. - Nie mam zamiaru wchodzić między was... - zaczęła, i masz szczęście! - Po prostu zadzwonił do mnie Harry i chciał żebym spędziła trochę czasu z Niallem...
J: Styles? - weszłam jej w słowo
P: Tak.. ale nie chciał źle. Wie, że dla Horana ważna jest rodzina, więc w taki sposób chciał mu pomóc. A ja zgodziłam się...
J: Ile Ci zapłacił? - zaśmiałam sie cicho.
P: Jak mogłabym za przebywanie z kuzynem brać pieniądze?! - oburzyła sie.
J: To za co Ci zapłacił?!
...
______________
Paula podobał się?! Pewnie jeszcze sie ta postać pojawi!
A ogólnie wam, jak sie podoba?! i czy w ogóle?!
Myślę, że 20 komów jest spoko!! <3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Naat