Jest tyle wyświetleń na każdym z postów, a liczba komentarzy nawet w najmniejszym stopniu nie odpowiada temu.. :( Post czyta około 550 osób a komów zaledwie 8, 9.. :(
Ale chociaż czytacie, wiem, że to moja wina bo tak rzadko dodaje rozdziały, ale wiele się w moim życiu ostatnio działo.. Obiecuje że wracam!!!!
Objaśnienie:
J: - Ja (Nathalie)
N: - Niall,
Z: - Zack.
_________________
J: Moja sprawiedliwość dosięga każdego, Bill! - kolejny strzał, tym razem śmiertelny. Popatrzałam na niego przez chwile. Wiedziałam że kiedyś go zabije, ale nie wiedziałam że w takich okolicznościach.
Przypomniałam sobie o Niallu, rzuciłam broń i podbiegłam do niego. Uklęknęłam przy nim i starałam sie go ocucić. - Niall obudź sie! - oddech miał słaby - Przecież, jesteś Horan, my wychodzimy z każdej sytuacji! - potrząsałam nim delikatnie. - Niall, proszę Cie... - łkałam już, z rany na jego skroni wciąż sączyła się krew. - Kocham Cię... - płakałam cicho. Nie mogę go stracić! Pochyliłam sie nad nim i ucałowałam jego usta, nie reagował. Odsunęłam sie od Niego i skuliłam się, chowając twarz.
N: Naath...? - od razu podniosłam głowę, na moich policzkach było pełno łez. - Krwawisz... - przeraził sie i dotknął mojej rozciętej wargi.
J: To nic. - wtuliłam sie w Niego, co odwzajemnił dwa razy mocniej.
N: Powiedziałaś mi to? Czy mi sie tylko przyśniło? - spytał gdy się od siebie oderwaliśmy.
J: Ale co takiego? - udałam i zmarszczyłam brwi.
N: Że mnie kochasz...
J: Powiedziałam. - pomogłam mu się podnieść - Chodźmy stad. - zarządziłam i mijając zwłoki mafioza wyszliśmy z budynku. Blondyn się nie odezwał, wsiedliśmy do auta i bardzo szybko znaleźliśmy się w pałacu. Od razu poszłam pod prysznic, ubrałam bieliznę i podkoszulek blondyna. Niall już leżał, miałam wrażenie że śpi, ale gdy zajęłam miejsce obok Niego, otworzył oczy.
N: To był piękny sen. - zaczął, a ja na początku nie wiedziałam, o co mu chodzi. - Mam wrażenie, że tylko mi się śniło jak wyznajesz co czujesz...
J: To nie był sen. Kocham Cię Niall od samego początku. Od kiedy tylko zacząłeś się o mnie starać, od kiedy uprzykrzałeś mi życie. Tak bardzo jak miałam czasami ochotę cię zabić, tak mocno Cię kochałam. Przez Ciebie jestem teraz jaka jestem, potrafię pokazać Ci swoje uczucia. Stałam się przez Ciebie słaba, ale też i silniejsza. Każde okazanie moich uczuć powoduje, że mięknę... Ale też każde Twoje 'kocham Cię' sprawia, że nic mnie nie pokona. Jesteś moją jedyną słabością i jedynym powodem dla którego jeszcze walczę... - wyznałam, pierwszy raz w życiu powiedziałam komuś taką rzecz, ale on jest wart wszystkiego!
N: Co mam Ci teraz powiedzieć?! Że odkąd się w Tobie zakochałem, czekam na te słowa? To już trochę minęło... - zaśmiał się i dotknął pierścionka zaręczynowego na moim palcu. - Nigdy nie wątpiłem, że coś do mnie czujesz, ale czasami nie wiedziałem czy to miłość, czy nienawiść. - ucałował moje czoło. Wtuliłam sie w Niego mocniej. - Na pewno go zabiłaś?
J: Tak...
N: Koniec z takim życiem? - dopytywał
J: Prawdę mówiąc, wątpie. Bill miał wszędzie swoich ludzi, więc albo się będą mścić albo sie wycofają. - nie znałam bardziej chronionego człowieka na świecie, prezydent USA ma pewnie mniejszą ilość ochrony niż Bill, Sokołów i zabójców.
N: Chciałbym, żeby to był koniec tej wojny. - nie odpowiedziałam mu już na to, nie wiedziałam nawet jak odpowiedzieć.
Kolejne dni były inne. Codziennie sprawdzałam czy ktoś chce pomścić Billa, ale nikt nie wykazywał żadnej chęci. Może jeszcze nie wiedzą?! Na pewno tak! Sprawdziłam pocztę i jedna wiadomość wydawała sie być najciekawsza.
"Witaj Nathalie,
Domyślasz sie czemu do Ciebie pisze? Najlepiej jak pojawisz sie w moim komisariacie. Nie tak łatwo będzie zapomnieć o Billu...
Zack."
Zaczyna się nieciekawie!
Ubrałam sie szybko w eleganckie ubrania, zrobiłam makijaż, fryzurę i szukałam Nialla.
J: Niall?!! - nie słyszałam odpowiedzi. Wróciłam do biura i sprawdziłam na kamerach. Dawno zapomniana czynność! Spał w swojej sypialni, dziwne... Nie sądziłam, że on jeszcze tam przebywa. - Niall? - powiedziałam spokojnie siadając obok Niego. Zamruczał coś, ale się nie obudził, ja nie zamierzałam czekać! - Wychodzę, nie czekaj na mnie. - powiedziałam pewnie i wyszłam z pomieszczenia. Znalazłam odpowiednie kluczyki i pojechałam. Dość szybko znalazłam sie przez policją. Nie oglądając się za siebie weszłam do budynku i odnalazłam pomieszczenie w którym zawsze jest Zack. Musi mi wyjaśnić, o co mu chodzi!
J: Dzień dobry. - przywitałam sie z mężczyzną.
Z: Jak dobrze, że tak szybko zareagowałaś na maila. - wskazał na krzesło na przeciwko biurka.
J: Dobrze wiesz, że zawsze tak jest. - mruknęłam. Zack'a coś gryzło. - Przejdź od razu do rzeczy, nie owijaj w bawełnę! - postanowiłam.
Z: Wiem, że w życiu miałaś dużo problemów przez Billa...
J: Niall?!! - nie słyszałam odpowiedzi. Wróciłam do biura i sprawdziłam na kamerach. Dawno zapomniana czynność! Spał w swojej sypialni, dziwne... Nie sądziłam, że on jeszcze tam przebywa. - Niall? - powiedziałam spokojnie siadając obok Niego. Zamruczał coś, ale się nie obudził, ja nie zamierzałam czekać! - Wychodzę, nie czekaj na mnie. - powiedziałam pewnie i wyszłam z pomieszczenia. Znalazłam odpowiednie kluczyki i pojechałam. Dość szybko znalazłam sie przez policją. Nie oglądając się za siebie weszłam do budynku i odnalazłam pomieszczenie w którym zawsze jest Zack. Musi mi wyjaśnić, o co mu chodzi!
J: Dzień dobry. - przywitałam sie z mężczyzną.
Z: Jak dobrze, że tak szybko zareagowałaś na maila. - wskazał na krzesło na przeciwko biurka.
J: Dobrze wiesz, że zawsze tak jest. - mruknęłam. Zack'a coś gryzło. - Przejdź od razu do rzeczy, nie owijaj w bawełnę! - postanowiłam.
Z: Wiem, że w życiu miałaś dużo problemów przez Billa...
J: Nie tylko ja, cała policja też go ścigała...
Z: To prawda, ale...
J: Miałeś nie owijać. - upomniałam go.
Z: Tak, wiem... - zaciął sie i patrzył w swoje papiery - Prawdopodobnie pójdziesz siedzieć...
J: Że co, kurwa?! - wkurwiłam się - Przecież zabił tylu ludzi, robił krzywe interesy, niejednokrotnie zmieszał policje z błotem w mediach, Ciebie również...! - denerwowałam sie, ale nie chciałam robić scen na komisariacie.
Z: Pamiętam, ale też sfinansował większość policyjnych programów...
J: Czyli to, kurwa, tak! - nie wytrzymałam - A zapomniałeś już ile kasy przytuliłeś ode mnie? A ile cały komisariat? - uderzyłam dłońmi w biurko, wstając nagle.
Z: Pamiętam i dlatego... Proszę nie patrz tak na mnie... - miałam nadzieje, że nauczę sie kiedyś mordować spojrzeniem. - Dlatego zrobię wszystko żebyś w ogóle tam nie trafiła, a jeśli już to szybko Cię wyciągnę. - byłam wściekła, nie mogę iść siedzieć! Nie mogę zostawić teraz Nialla! - To najwyżej kilka tygodni w areszcie. Do rozprawy, jestem pewny że zorganizują to ekspresowo...
J: Oszalałeś?!! - oburzyłam się
J: Miałeś nie owijać. - upomniałam go.
Z: Tak, wiem... - zaciął sie i patrzył w swoje papiery - Prawdopodobnie pójdziesz siedzieć...
J: Że co, kurwa?! - wkurwiłam się - Przecież zabił tylu ludzi, robił krzywe interesy, niejednokrotnie zmieszał policje z błotem w mediach, Ciebie również...! - denerwowałam sie, ale nie chciałam robić scen na komisariacie.
Z: Pamiętam, ale też sfinansował większość policyjnych programów...
J: Czyli to, kurwa, tak! - nie wytrzymałam - A zapomniałeś już ile kasy przytuliłeś ode mnie? A ile cały komisariat? - uderzyłam dłońmi w biurko, wstając nagle.
Z: Pamiętam i dlatego... Proszę nie patrz tak na mnie... - miałam nadzieje, że nauczę sie kiedyś mordować spojrzeniem. - Dlatego zrobię wszystko żebyś w ogóle tam nie trafiła, a jeśli już to szybko Cię wyciągnę. - byłam wściekła, nie mogę iść siedzieć! Nie mogę zostawić teraz Nialla! - To najwyżej kilka tygodni w areszcie. Do rozprawy, jestem pewny że zorganizują to ekspresowo...
J: Oszalałeś?!! - oburzyłam się
Z: Może mogłabyś wymyślić wspólną wersję z tym Horanem.
J: Nie musze. Prawda jest taka, że to Bill nas zaatakował. Broniliśmy się!
Z: Więc czym się martwisz? Doskonale wiesz jak to działa... Daje Ci dzień, jutro o 1pm przyjedź na przesłuchanie. Jeśli się nie zjawicie, wyślemy po Was odpowiednie służby! - powiedział stanowczo z kamiennym wyrazem twarzy.
J: Zrób wszystko, żeby mnie z tego wyciągnąć albo dowiedzą się jak głębokie masz kieszenie! -zagroziłam
Z: Szantażujesz mnie?! - też sie denerwował. Wiem, że to jego słaby punkt.
J: Ostrzegam Zack... - wyszłam szybko z pokoju, a jeszcze szybciej z posterunku. Nie zamierzałam wracać do pałacu! Musze wymyślić plan awaryjny, w razie jakbym została skazana... Nie mogę znów zostawić Nialla samego. Zatrzymałam sie pod Midnight Memories i wybrałam numer do Louisa... Oczywiste jest to, że musiałam długo czekać aż odbierze. - Tomlinson?
...
_____________________
Może krótsze, ale myślę że się spodobało.. :*
Oczywiście że jeszcze końca nie będzie, w poprzednim rozdziale podroczyłam sie troszke z wami.. :*
Myślicie że Nathalie bez Billa już będzie miała lepiej? <3
Może z 10 komów? !!!!!!!!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Naat
Z: Więc czym się martwisz? Doskonale wiesz jak to działa... Daje Ci dzień, jutro o 1pm przyjedź na przesłuchanie. Jeśli się nie zjawicie, wyślemy po Was odpowiednie służby! - powiedział stanowczo z kamiennym wyrazem twarzy.
J: Zrób wszystko, żeby mnie z tego wyciągnąć albo dowiedzą się jak głębokie masz kieszenie! -zagroziłam
Z: Szantażujesz mnie?! - też sie denerwował. Wiem, że to jego słaby punkt.
J: Ostrzegam Zack... - wyszłam szybko z pokoju, a jeszcze szybciej z posterunku. Nie zamierzałam wracać do pałacu! Musze wymyślić plan awaryjny, w razie jakbym została skazana... Nie mogę znów zostawić Nialla samego. Zatrzymałam sie pod Midnight Memories i wybrałam numer do Louisa... Oczywiste jest to, że musiałam długo czekać aż odbierze. - Tomlinson?
...
_____________________
Może krótsze, ale myślę że się spodobało.. :*
Oczywiście że jeszcze końca nie będzie, w poprzednim rozdziale podroczyłam sie troszke z wami.. :*
Myślicie że Nathalie bez Billa już będzie miała lepiej? <3
Może z 10 komów? !!!!!!!!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Naat