Wiem, teraz też czekaliście, ale zdecydowanie mniej niż wcześniej :*
+ Muszę podziękować Nicola Dolezych..
Jannette jest ważna nie tylko w opowiadaniu ale i dla mnie, to moja przyjaciółka i wiem że mogę jej zaufać! Oby i ona wiedziała że ma we mnie wsparcie!!
Żancia ten rozdział dla Ciebie <3
Objaśnienie:
J: - Ja(Nathalie),
N: - Niall,
V: - Viktor,
Jann: - Jannette
___________________________
Wróciłam do sypialni i wyjęłam z szafy seksowną bieliznę, kończyłam ją na siebie zakładać, kiedy wrócił. Teraz to on lustrował mnie wzrokiem, a ja patrzałam na Niego w lustrze. Bez słowa wyszedł z pomieszczenia, wiedziałam po Nim, że jeszcze chwile by tu został i nie powstrzymałby się. Nie będę ustępować, ubrałam na koronkowy, prześwitujący szlafroczek. Wiedziałam że nie będzie mógł się oprzeć...
Zeszłam na dół i znalazłam sie w kuchni, gdzie Niall już był. Siedział przy stole i patrzył w okno.
J: Jajecznica? - spojrzałam na niego
N: Hm?
J: Chcesz jajecznice na śniadanie? - uśmiechnęłam się uroczo.
N: Jasne... - coraz lepiej, Niall się do mnie odzywa. Włączyłam muzykę i zaczęłam do niej tańczyć. Co kilka chwil zerkałam ukrytkiem na blondyna. Powstrzymywał uśmiech, ale czułam jak jego wzrok wypalał dziury na moim ciele. Gdy kolejny raz spojrzałam na mojego narzeczonego miał przed sobą szeroko otwartą gazetę. Wyłączyłam palniki i podeszłam do Niego na paluszkach.
J: Ty nie czytasz gazet! - zaśmiałam sie na widok jego reakcji, chłopak aż podskoczył na krześle.
N: Nie, ale świetnie zasłania twoje wygłupy... - starał się nawet na mnie nie patrzeć.
J: Wiem, że chciałbyś do mnie dołączyć! - pociągnęłam go za rękę i zaczęłam razem z nim tańczyć do rytmicznej piosenki. Śmialiśmy się tak głośno że zagłuszaliśmy muzykę. - Ale się zmęczyłam... - westchnęłam gdy wyłączyłam odtwarzacz. Spojrzałam na narzeczonego, szczerzył sie szeroko i wiedziałam że podobało mu się takie coś, sama byłam w tej chwili szczęśliwa!
J: Jajecznica? - spojrzałam na niego
N: Hm?
J: Chcesz jajecznice na śniadanie? - uśmiechnęłam się uroczo.
N: Jasne... - coraz lepiej, Niall się do mnie odzywa. Włączyłam muzykę i zaczęłam do niej tańczyć. Co kilka chwil zerkałam ukrytkiem na blondyna. Powstrzymywał uśmiech, ale czułam jak jego wzrok wypalał dziury na moim ciele. Gdy kolejny raz spojrzałam na mojego narzeczonego miał przed sobą szeroko otwartą gazetę. Wyłączyłam palniki i podeszłam do Niego na paluszkach.
J: Ty nie czytasz gazet! - zaśmiałam sie na widok jego reakcji, chłopak aż podskoczył na krześle.
N: Nie, ale świetnie zasłania twoje wygłupy... - starał się nawet na mnie nie patrzeć.
J: Wiem, że chciałbyś do mnie dołączyć! - pociągnęłam go za rękę i zaczęłam razem z nim tańczyć do rytmicznej piosenki. Śmialiśmy się tak głośno że zagłuszaliśmy muzykę. - Ale się zmęczyłam... - westchnęłam gdy wyłączyłam odtwarzacz. Spojrzałam na narzeczonego, szczerzył sie szeroko i wiedziałam że podobało mu się takie coś, sama byłam w tej chwili szczęśliwa!
N: Wiem, że specjalnie się tak ubrałaś i nie odpuszczę Ci teraz. - podszedł szybko do mnie, wziął mnie na ręce i usadził na blacie. Ustawił się między moimi nogami i bez żadnych zahamować, wpił sie w moje usta. Swoimi zimnymi paluszkami zsynął ze mnie szlafroczek. Wiedziałam że długo nie wytrzyma! A ja sama nie byłam mu dłużna, ściągnęłam z niego t-shirt i zajęłam sie jego spodniami. - Jestes podstępna, wiesz? - mówił pomiędzy pocałunkami, które składał na mojej szyi.
J: Doprawdy? - udałam zaskoczoną
J: Doprawdy? - udałam zaskoczoną
N: Ty doskonale wiesz o co mi chodzi. - zaśmiał sie zadziornie, przyciągnął mnie bliżań krańca blatu i odsunął moją bieliznę. Dotykał mnie palcami, aż w końcu poczułam jak gwałtownie i agresywni we mnie wchodzi. Odchyliłam głowę do tyłu i ciężko oddychałam. Po chwili nasze jęki wypełniały całą kuchnie....
Ten sex był niesamowity! Oboje go tak bardzo pragnęliśmy że nie mogło być inaczej. Cały dzień uprawialiśmy miłość, nie mogliśmy się od siebie oderwać. Nawet razem ugotowaliśmy obiad.
J: Chcesz jechać ze mną do Midnight Memories? - spojrzał w moje oczka. Leżał na moich kolanach, a ja bawiłam się jego włosami. Uwielbiałam to...
N: Pewnie... - podnieśliśmy się z kanapy i zabierając kurtki wyszliśmy.
J: Jakie auto? - uśmiechnęłam się.
N: Jaguar? - zapytał nieśmiało. Zgodziłam się i ruszyliśmy. Szybko pokonaliśmy drogę do restauracji, Niallowi jak zwykle buzia się nie zamykała, ale to dobrze. To znaczy że jest szczęśliwy!
J: Hej Vik.. - podeszliśmy do chłopaka, który właśnie stał przy swojej Jannette.
V: Cześć Nathalie. Niall... - podali sobie dłonie.
J: Jak w restauracji? - uśmiechnęłam się do niego. Jannette promieniała tą ich miłością.
V: W restauracji świetnie, z resztą widzisz, klientów pełno, załoga dobrze sie sprawuje..
J: Jakie auto? - uśmiechnęłam się.
N: Jaguar? - zapytał nieśmiało. Zgodziłam się i ruszyliśmy. Szybko pokonaliśmy drogę do restauracji, Niallowi jak zwykle buzia się nie zamykała, ale to dobrze. To znaczy że jest szczęśliwy!
J: Hej Vik.. - podeszliśmy do chłopaka, który właśnie stał przy swojej Jannette.
V: Cześć Nathalie. Niall... - podali sobie dłonie.
J: Jak w restauracji? - uśmiechnęłam się do niego. Jannette promieniała tą ich miłością.
V: W restauracji świetnie, z resztą widzisz, klientów pełno, załoga dobrze sie sprawuje..
J: A jak się sprawy mają między wami? - zapytałam prosto z mostu
V: U nas? - zmieszał się
J: O tym porozmawiam z Jann... - przerwałam mu - Który stolik wolny? - złapałam ją pod rękę.
V: 15.. Mówisz poważnie? - zdziwił się, może nawet troche przestraszył.
J: Tak, a Ty zabierz Nialla, przecież jesteście facetami, na pewno macie jakieś wspólne tematy... - machnęłam rękę i skierowałam sie do wyznaczonego stolika. - To jak wam się układa? - uśmiechnęłam sie do brunetki.
Jann: Myślę, że jest bardzo dobrze. Jest zapracowany, ale nie przeszkadza mi to. Współpracujemy razem, więc nie możemy narzekać na brak czasu razem... - uśmiechnęła się - Wiem, że jesteś dla Niego ważna... Dużo mi o tobie opowiadał... Więc chce Ci powiedzieć, że kocham go. - przyznała, lekko się różowiąc - I aż nie moge uwierzyć, że on kocha mnie. - spojrzałyśmy na nich. Stali w tym samym miejscu i o czymś zawzięcie dyskutowali.
J: Dlaczego nie możesz uwierzyć? - zawiesiłam wzrok z powrotem na niej.
Jann: Spójrz tylko na mnie, niska, gruba, brzydka i do tego pracuje w kwiaciarni... A on? Sexowny, mega przystojny i do tego szef takiej restauracji... Nie sądzisz, że to dwie różne kategorie? - uśmiechnęła się nerwowo.
J: Nie. I znam Viktora już kupe lat. Wiem, że on też nie jest taki płytki... Nigdy nie patrzał na wygląd - powiedziałam zaskoczona jej wątpliwościami - ..Jak możesz tak o sobie mówić? Jesteś wspaniałą kobietą, wygląd to nie wszystko! Jesteś naprawdę śliczna, masz cudowne oczy, włosy, uśmiech, twoja cera jest taka idealna, nie jedna modelka o takiej marzy. A to że pracujesz w kwiaciarni dodaje Ci tylko uroku. Nie zadręczaj sie tym, bo naprawdę go uszczęśliwiasz. Jeszcze nigdy go takiego nie widziałam. Uwierz w siebie kobieto! - uścisnęłam pocieszająco jej dłoń, Jannette spuściłam wzrok.
Jann: Dziękuje Ci, nawet nie masz pojęcia jak bardzo mi pomogłaś mówiąc to... - otarła jedną łzę.
K: Przepraszam pani Horan, zdecydowały się panie co zamówią? - podszedł nieśmiało jeden z kelnerów.
J: Viktor niech wybierze dania. - odszedł, a ja znów spojrzałam na dziewczynę. Nie mam pojęcia jak ona mogła tak o sobie pomyśleć. Jest wspaniała bo uszczęśliwia Viktora, a to mi wystarcza... Viktor musi zrównać z ziemią jej kompleksy bo są naprawde bezsensowne...
J: O tym porozmawiam z Jann... - przerwałam mu - Który stolik wolny? - złapałam ją pod rękę.
V: 15.. Mówisz poważnie? - zdziwił się, może nawet troche przestraszył.
J: Tak, a Ty zabierz Nialla, przecież jesteście facetami, na pewno macie jakieś wspólne tematy... - machnęłam rękę i skierowałam sie do wyznaczonego stolika. - To jak wam się układa? - uśmiechnęłam sie do brunetki.
Jann: Myślę, że jest bardzo dobrze. Jest zapracowany, ale nie przeszkadza mi to. Współpracujemy razem, więc nie możemy narzekać na brak czasu razem... - uśmiechnęła się - Wiem, że jesteś dla Niego ważna... Dużo mi o tobie opowiadał... Więc chce Ci powiedzieć, że kocham go. - przyznała, lekko się różowiąc - I aż nie moge uwierzyć, że on kocha mnie. - spojrzałyśmy na nich. Stali w tym samym miejscu i o czymś zawzięcie dyskutowali.
Jannette<3 |
J: Dlaczego nie możesz uwierzyć? - zawiesiłam wzrok z powrotem na niej.
Jann: Spójrz tylko na mnie, niska, gruba, brzydka i do tego pracuje w kwiaciarni... A on? Sexowny, mega przystojny i do tego szef takiej restauracji... Nie sądzisz, że to dwie różne kategorie? - uśmiechnęła się nerwowo.
J: Nie. I znam Viktora już kupe lat. Wiem, że on też nie jest taki płytki... Nigdy nie patrzał na wygląd - powiedziałam zaskoczona jej wątpliwościami - ..Jak możesz tak o sobie mówić? Jesteś wspaniałą kobietą, wygląd to nie wszystko! Jesteś naprawdę śliczna, masz cudowne oczy, włosy, uśmiech, twoja cera jest taka idealna, nie jedna modelka o takiej marzy. A to że pracujesz w kwiaciarni dodaje Ci tylko uroku. Nie zadręczaj sie tym, bo naprawdę go uszczęśliwiasz. Jeszcze nigdy go takiego nie widziałam. Uwierz w siebie kobieto! - uścisnęłam pocieszająco jej dłoń, Jannette spuściłam wzrok.
Jann: Dziękuje Ci, nawet nie masz pojęcia jak bardzo mi pomogłaś mówiąc to... - otarła jedną łzę.
K: Przepraszam pani Horan, zdecydowały się panie co zamówią? - podszedł nieśmiało jeden z kelnerów.
J: Viktor niech wybierze dania. - odszedł, a ja znów spojrzałam na dziewczynę. Nie mam pojęcia jak ona mogła tak o sobie pomyśleć. Jest wspaniała bo uszczęśliwia Viktora, a to mi wystarcza... Viktor musi zrównać z ziemią jej kompleksy bo są naprawde bezsensowne...
Nasze tematy były bardzo ciekawe, zagadaliśmy sie na początku o kwiatach, potem o daniach lokalu a na końcu o naszych mężczyznach... Ciekawe co oni robią?
N: No kochanie... - telepatycznie go wywołalam - Czas się zbierać. - wyciągnął dłoń w moja stronę by pomóc mi wstać. Skorzystałam i już po chwili obejmował mnie w talii.
J: Jeszcze muszę tylko zajrzeć do biura, Vik... - spojrzałam znacząco na bruneta i poszliśmy do mojego gabinetu. - W sobotę widzę Cie z Jann u mnie w pałacu, zrobię kolacje...
V: U Ciebie, na kolacji? Jann? Widzę że sie zaprzyjaźniłyście... - ucieszył się
J: Musze być dobra dla Twojej dziewczyny, ale jeśli Ty nie będziesz dobry dla niej to odstrzele Ci jaja! - zagroziłam - O 6pm w sobotę. - powiedziałam wychodząc. Wróciłam do Nialla i tym razem on prowadził auto.
N: O czym plotkowałyście? - wyrwał mnie z zamyśleń, gdy siedzieliśmy z winem na tarasie.
J: A o naszych zawodach... - rzuciłam. Blondyn spojrzał na mnie przerażony. - Spokojnie, mówiłyśmy o gotowaniu... - zaśmiałam sie - Jestem padnięta, idziesz spać?
N: Tak.. - zabrał ode mnie kieliszek i odstawił do zmywarki - Na pewno rozmawiałyście tylko o swoich zajęciach? Widziałem jak pożerałaś mnie wzrokiem... - zaśmiał się, wiedział co mówi.
J: Czyżby?
...
__________
I jak? Podobał sie!
A tak poza tym! Dziewczyny które mają podobny problem co moja bohaterka Jann! Nie możecie się tak zadręczać! Jesteście piękne! A wygląd to nie wszystko!! Jeśli ktoś z was tak żartuje to tylko dlatego ze musi dowartościować samego siebie i on nie jest nic warty! Uwierzcie mi!! :*
btw: Licze na choć 15 komów!! :*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Naat
N: No kochanie... - telepatycznie go wywołalam - Czas się zbierać. - wyciągnął dłoń w moja stronę by pomóc mi wstać. Skorzystałam i już po chwili obejmował mnie w talii.
J: Jeszcze muszę tylko zajrzeć do biura, Vik... - spojrzałam znacząco na bruneta i poszliśmy do mojego gabinetu. - W sobotę widzę Cie z Jann u mnie w pałacu, zrobię kolacje...
V: U Ciebie, na kolacji? Jann? Widzę że sie zaprzyjaźniłyście... - ucieszył się
J: Musze być dobra dla Twojej dziewczyny, ale jeśli Ty nie będziesz dobry dla niej to odstrzele Ci jaja! - zagroziłam - O 6pm w sobotę. - powiedziałam wychodząc. Wróciłam do Nialla i tym razem on prowadził auto.
N: O czym plotkowałyście? - wyrwał mnie z zamyśleń, gdy siedzieliśmy z winem na tarasie.
J: A o naszych zawodach... - rzuciłam. Blondyn spojrzał na mnie przerażony. - Spokojnie, mówiłyśmy o gotowaniu... - zaśmiałam sie - Jestem padnięta, idziesz spać?
N: Tak.. - zabrał ode mnie kieliszek i odstawił do zmywarki - Na pewno rozmawiałyście tylko o swoich zajęciach? Widziałem jak pożerałaś mnie wzrokiem... - zaśmiał się, wiedział co mówi.
J: Czyżby?
...
__________
I jak? Podobał sie!
A tak poza tym! Dziewczyny które mają podobny problem co moja bohaterka Jann! Nie możecie się tak zadręczać! Jesteście piękne! A wygląd to nie wszystko!! Jeśli ktoś z was tak żartuje to tylko dlatego ze musi dowartościować samego siebie i on nie jest nic warty! Uwierzcie mi!! :*
btw: Licze na choć 15 komów!! :*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Naat